
Szybka reakcja policjantów i wspólnie podjęte działania poszukiwawcze ze strażakami doprowadziły do odnalezienia mężczyzny, który wybrał się na grzyby, stracił orientację w terenie i zasłabł.
We wtorek 19 września około godziny 15:20 do dyżurnego łowickiej policji wpłynęło zgłoszenie o zaginięciu mężczyzny.
- Ze zgłoszenia wynikało, że mężczyzna w godzinach porannych wyjechał samochodem na grzyby do lasu na teren gminy Łyszkowice, informuje nadkom. Urszula Szymczak z KPP w Łowiczu.
Członkowie rodziny od godziny 14:00 próbowali skontaktować się z mężczyzną, jednak nie było zasięgu. Później kiedy nawiązał kontakt z rodziną okazało się, że stracił orientację w terenie i nie wie, gdzie się znajduje, a ponadto zasłabł i nie może wstać.
Rodzina początkowo starała się odnaleźć mężczyznę, ale bez rezultatu. W związku z tym powiadomiono służby.
Dyżurny natychmiast skierował wszystkie dostępne patrole w miejsce, gdzie mógł przebywać zaginiony. W jednostce został ogłoszony alarm. Policjanci nie tracąc ani chwili rozpoczęli poszukiwania seniora, gdyż czas odgrywał kluczową rolę z uwagi na stan zdrowia mężczyzny, popołudniową porę i zbliżający się wieczór.
Policjanci i strażacy przeczesywali lasy. Funkcjonariusze rozmawiali z rodziną i okolicznymi mieszkańcami. Do działań zaangażowano również psa tropiącego.
W pewnym momencie ujawniono na drodze samochód zaginionego. Policjanci z prewencji i ruchu drogowego przeczesując krok po kroku kolejne partie lasu odnaleźli leżącego mężczyznę około 1 kilometra od pojazdu. Funkcjonariusze udzielili pierwszej pomocy, a następnie wezwali na miejsce zespół ratownictwa medycznego.
Z uwagi na stan zdrowia mężczyzna został przekazany medykom, a następnie helikopterem został przetransportowany do szpitala.
Świetne rozpoznanie terenu, zaangażowanie policjantów i strażaków doprowadziły do miejsca, gdzie znajdował się senior. Poszukiwania zakończyły się przed zmierzchem i na szczęście w porę została mu udzielona pomoc.
foto KPP Łowicz
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Sprostowanie co do akcji ratunkowej. Samochód znalazł jako pierwszy syn i synowa funkcjonariusz szer.SOP, która powiadomiła policję gdzie jest samochód, między czasie szukając ojca( teścia). Po niedługim czasie przyjechał zięć, koleżanka poszukiwanego, policja, dzieci, wnuczki, prawnuczki poszukiwanego. Na nowo zaczęliśmy przeszukiwać las, dojechała straż i jeszcze więcej policji, nawet zaangażowali się świadkowie Jehowi. Synowa poszukiwanego skontaktowała się telefonicznie ze koleżanką poszukiwanego prosiła ją żeby się uspokoiła bo była bardzo przejęta, mówiąc do niej żeby pomyślała gdzie może chodzić jeszcze teść w tym lesie na grzyby, po niedługiej chwili powiedziała, że poszedł pewnie na kurki ona wie gdzie to jest i poprosiła policjantów żeby pojechać tam radiowozem bo to jest spory kawałek, a ona już nie miała sił żeby chodzić. Policjanci pojechali z nią i znaleźli poszukiwanego. Zadzwoniła do synowej i powiedziała że jest znalazł się. Synowa nie wiele myśląc ruszyła biegiem ze swym psem. A za nią syn, prawnuk, córka i resztą policji i straży. Na miejscu policjanci, strażacy wraz z funkcj. SOP udzielili pierwszej pomocy. Poszukiwanego nieśli na noszach przez las, aż do auta strażackiego, gdzie ruszyli w stronę drogi do karetki. Od momentu znalezienia do odlotu chelikoperem trwało to około 2 godzin. Poszukiwania dzięki rodzinie, znajomej i policjantom, którzy ją tam zawieźli zakończyła się pomyślnie. Rodzina bardzo serdecznie dziękuję wszystkim zaangażowanym za pomoc w poszukiwaniach 65latka.