
2 października kard. Kazimierz Nycz wydał edykt, w którym ogłosił, że 9 listopada 2020 roku archidiecezja warszawska zamierza rozpocząć proces beatyfikacyjny s. Wandy Boniszewskiej ze Zgromadzenia Sióstr od Aniołów, mistyczki i stygmatyczki.
Życie s. Wandy Boniszewskiej było związane z Diecezją Łowicką. W latach 1963-1966 zamieszkiwała w parafii pw. Świętej Trójcy w Lutkówce, gdzie pracowała w zakrystii i pomagała w pracy katechetycznej przygotowując dzieci do Pierwszej Komunii Świętej.
Nosiła stygmaty jak o. Pio, żywiła się Komunią św. jak Marta Robin, z polecenia Jezusa pisała dziennik jak s. Faustyna i niczym Mała Tereska obiecała zesłać po śmierci na ziemię płatki kwiatów – wyproszonych łask.
Wanda Boniszewska urodziła się 2 czerwca 1907 roku w województwie nowogródzkim. Wanda miała jedenaścioro rodzeństwa. Od dziecięcych lat chciała być zakonnicą.
6 stycznia 1925 roku została przyjęta na próbę do Zgromadzenia w Wilnie. Śluby wieczyste złożyła 2 sierpnia 1933 roku w Kalwarii.
Od 1930 roku w kronikach Zgromadzenia coraz częściej pojawiają się zapiski o tym, że s. Wanda choruje, że przechodzi konsultacje lekarskie, że musi leżeć, ponieważ gorączkuje. Diagnozy lekarskie były różne: bronchit, gruźlica, powiększone gruczoły, które uciskają serce. Oprócz konkretnego leczenia lekarze zalecali dobre odżywianie i pobyt na świeżym powietrzu. Dlatego od wiosny 1933 roku s. Wanda zamieszkała w Pryciunach pod Wilnem, gdzie Siostry od Aniołów miały swój dom.
Okres pryciuński w życiu s. Wandy był znaczony licznymi wyjątkowymi łaskami. Świadkami przeżyć mistycznych s. Wandy byli jej spowiednicy, najpierw ks. Tadeusz Makarewicz, a później ks. Czesław Barwicki. Kilkakrotnie, będąc w Pryciunach, ksiądz arcybiskup Romuald Jałbrzykowski odwiedzał siostrę Wandę. Pod datą 19 lipca 1936 roku w kronice domowej zapisano: "J.E. ksiądz arcybiskup, metropolita wileński, Romuald Jałbrzykowski, zaszczycił swą obecnością Pryciuny. (...) Wstąpił do s. Wandy". Jego to s. Wanda prosiła o zwolnienie od zewnętrznych znaków przeżywania męki Pańskiej. Jednak ksiądz arcybiskup zalecił, aby przyjęła łaski, jakimi Pan Bóg ją obdarza i poddała się woli Bożej.
9 kwietnia 1950 r., w pierwszy dzień Wielkanocy, aresztowano o. Ząbka, który od paru lat ukrywał się w domu sióstr w Pryciunach, i s. Rozalię Rodziewicz, a 11 kwietnia także i s. Wandę, następnie siedemnaście innych sióstr. Siostra Wanda została umieszczona w gmachu MGB przy ul. Ofiarnej w Wilnie, ale okres śledztwa spędzała przeważnie w szpitalu więziennym na Łukiszkach. Badania śledcze zostały ukończone 19 września 1950 r. i wyrokiem specjalnego posiedzenia sądu przy MGB Związku Sowieckiego została skazana na 10 lat więzienia. Jako chora, a więc nienadająca się do pracy, została przewieziona do więzienia w Wierchnie Uralsku. Tam spędziła wiele czasu w więziennym szpitalu.
26 sierpnia 1956 r. została zwolniona z więzienia jako bezpodstawnie skazana, po czym przewieziona do punktu repatriacyjnego w Bykowie pod Moskwą.
Po powrocie do Polski przebywała kolejno w Chylicach, w Białymstoku, od 2 września 1964 r. w Lutkówce k. Warszawy, a następnie od 13 grudnia 1966 r. w Częstochowie. 29 kwietnia 1988 r. została przewieziona do Chylic (Konstancin-Jeziorna). Zmarła 2 marca 2003 roku.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
faktycznie Wilno było wtedy dzielnicą Łowicza, więc ma związek z diecezją Łowicką
Chyba o Lutkówke chodzi. To za Mszczonowem kawałek.
Powstaje kult kolejnego trupa. Czego to się nie zrobi by zarobić na odpustach i innych bajerach typu (paznokcie świętej, włosy świętej, nocnik do którego robiła itp.itd) Już czekam na te gadżety :D:D:D
Wulgarnie ale sens wypowiedzi dostrzegam
Jeśli dobrze policzyłem przeżyła 96 lat,niewielu zdrowych dożywa tego wieku; a młodzież obżerająca się fastfódami nie ma szans,to niezwykła osoba!
no masakra!
"Kolejna Beatyfikacja" - A komu to potrzebne?