
Łowickie Stowarzyszenie Przyjaciół Zwierząt ma pełne ręce roboty. Tylko w ciągu ostatnich trzech tygodni do organizacji wpłynęło kilka zawiadomień o porzuconych na terenie miasta i powiatu czworonogach. Niestety, zdarzyło się, że ktoś wpadł na pomysł wyrzucenia kota. W worku.
Mniej więcej od początku maja lokalne stowarzyszenie działające na rzecz zwierząt otrzymało już kilka niepokojących zgłoszeń o najwidoczniej wyrzuconych psach. Psiaki, nierzadko bardzo młode, a nawet schorowane, były pozostawiane w różnych miejscach. Jedna z wolontariuszek znalazła piątkę ślicznych, pięciotygodniowych szczeniaków w kartonie w lasku miejskim. Szczęście uśmiechnęło się też do trzech młodych suczek, na które przypadkiem natrafił chłopak przejeżdżający przez podłowickie Zawady. Młody człowiek nie pozostał obojętny na ich los i poinformował łowicką organizację. Porzucone psiaki zaliczyły wizytę w lecznicy, gdzie zostały zaszczepione i czekają na adopcję. Część z nich trafiła już do nowych domów.
W bardzo krótkim czasie w różnych miejscach na terenie miasta znaleziono trzy starsze już suczki rasy buldog francuski. Jak twierdzi Grażyna Wołynik, prezes Łowickiego Stowarzyszenia Przyjaciół Zwierząt, suki mogą pochodzić z nielegalnej hodowli. Możliwe, że ich właściciel (czy właściciele) pozbył się ich ze względu na wiek suczek, niezdolnych do rodzenia szczeniąt. Dwie z nich mają widoczne blizny na brzuchu, prawdopodobnie po cesarskim cięciu. Znaleziona w ubiegłą środę na Korabce Beza - bo tak nazwano starszą buldożkę - ma problemy z oczami. Zanim zostanie przeznaczona do adopcji będzie musiała przejść operację. A na jej sfinansowanie potrzebne są pieniądze. Dlatego przyjaciele zwierząt z Łowicza zwracają się z prośbą o wpłacanie datków, dzięki którym będzie możliwe przeprowadzenie zabiegu.
Grażyna Wołynik potwierdza, że interwencji jest teraz bardzo dużo. Zwierzęta są porzucane nie tylko w mieście, ale i na terenie całego powiatu. Kilka dni temu jednego psa na oczach pani Grażyny pozbyto się z samochodu przy kościele Chrystusa Dobrego Pasterza, a w Zielkowicach innego psiaka przywiązano sznurkiem przy posesji - a to tylko przykłady historii, jakie ostatnio spotykały czworonożnych przyjaciół człowieka. Jednak chyba najbardziej szokującą sprawą jest wyrzucenie żywego kota w worku. Do tej sytuacji doszło w ubiegły czwartek. Jak powiedziała nam prezes stowarzyszenia znanego z niesienia pomocy potrzebującym zwierzętom, świadkowie zdarzenia zdołali zapisać numery rejestracyjne pojazdu, z którego pozbyto się kota, a o sprawie została zawiadomiona policja. - Kotek czuje się dobrze, przebywa w lecznicy u państwa Wojciechowskich - informuje szefowa Łowickiego Stowarzyszenia Przyjaciół Zwierząt, mając nadzieję, że uda się wyciągnąć konsekwencje wobec osoby odpowiedzialnej ze ten incydent.
Działająca już od ponad piętnastu lat organizacja alarmowana jest również przez anonimowe osoby o nie najlepszych warunkach, w jakich mogą przebywać zwierzęta. Chociażby dwa tygodnie temu w ramach takiej interwencji wolontariusze odwiedzili w jednej z okolicznych wsi dwa sympatyczne psiaki - Aresa i Rambo. Młode psy zamknięte w kojcu i uwiązane na łańcuchach żyły w bardzo zaniedbanym środowisku, chociaż karmione były systematycznie. Ich kojce zostały uprzątnięte, a łańcuchy wymieniono na dłuższe. Schorowana właścicielka psów poprosiła też o znalezienie im nowych domów. Kiedyś czworonogami opiekował się jej wnuczek, dziś sama nie jest w stanie się nimi zająć.
- Jeżeli ktoś ma starego pieska czy po prostu myśli o porzuceniu zwierzęcia, niech się z nami skontaktuje - apeluje Grażyna Wołynik. Słowa te kieruje również do hodowców. Szefowa organizacji zrzeszającej sympatyków zwierząt zdaje sobie jednak sprawę, że zbliża się trudny okres wakacji. Wtedy, podobnie jak w okolicach świąt Bożego Narodzenia, właściciele częściej niż zwykle porzucają swoich pupili. Pani Grażyna mimo wszystko ma nadzieję, że uda się odwrócić tę smutną tendencję.
Bo przecież są też szczęśliwe zakończenia, gdy zwierzęta bardzo szybko znajdują nowych właścicieli. Tak było np. w przypadku pieska błąkającego się na ul. Jana Pawła II lub kundelka porzuconego w Dąbkowicach. Na razie jednak merdający przyjaciele człowieka są bardzo nieufni.
Działalność Łowickiego Stowarzyszenia Przyjaciół Zwierząt można śledzić na profilu na facebooku. Osoby zainteresowane adopcją porzuconych zwierząt bądź posiadające wiedzę o niepokojących sytuacjach mogą kontaktować się z Grażyną Wołynik pod numerem telefonu 609-444-795 lub mailowo: [email protected].
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Nie sadziłem,ze ludzie nie dostaja dotacji na tak wazną i potrzebna działalnośc .To nie jest wporzo
Dziękujemy za wszystkie komentarze :)[quote name="Józek"]A co z ludźmi będącymi w potrzebie i to nie z własnej winy???W tym obszarze nie dostrzegam przejawów troski.[/quote]Często gdy dostajemy informacje o złych warunkach życia zwierzaka okazuje się, że właściciele to schorowane,biedne osoby. Nigdy nie zostawiamy ich bez pomocy, własnymi siłami robimy paczki żywnościowe i przekazuje właścicielom zwierzaków.
A co z ludźmi będącymi w potrzebie i to nie z własnej winy???W tym obszarze nie dostrzegam przejawów troski.
Dzięki Łowickiemu Stowarzyszeniu pewien łobuz z mojej wsi już nie zneca się nad swoim psem Zrobili co trzeba
Istnieje wiele sposobów pomocy- są to drobne gesty które po trochu zmieniają świat lub działania które mają większy, bardziej widoczny wpływ. Pieniądze są ważne ,wiadomo- zwierzaki muszą coś jeść, a jeśli chorują to trzeba je wyleczyć. Prawo w naszym kraju dotyczące zwierząt pozostawia wiele do życzenia, i nie ma co się łudzić że z dnia na dzień się poprawi. Zwierzęta zasługują na pomoc, a Łowickiego Stowarzyszenia Przyjaciół Zwierząt na wsparcie finansowe. Dziękujemy że jesteście!
Radni powinni zrobic zrzutkę na pomoc zwierzakom
Pomagają nie liczac na nagrody .Co moze zwierzak im dać Działają bezinteresownie wiem cos o tym bo pomagaja zwierzakom mojej sąsiadki i jej pomagali dopóki żyła Teraz opiekują się jej grobem wiem bo nie raz spotkałam sie nad grobem mojej sasiadki
Miasto nie daje im żadnych pieniędzy na działalność Oni działają społecznie
Na prośbę o interwencję działają szybko i skutecznie
miasto powinno dać im większe pieniądze na działalność
Prężnie działają i chwała im za to
To wszystko świadczy o ,,człowieczeństwie;Na szczęście są jeszcze ludzie Wielki szacun dla Łowickich Animalsów czyli ŁSPZ