
Do groźnie wyglądającej kolizji doszło dziś, 15 czerwca po godzinie 14 na krajowej 14-ste w miejscowości Jamno. Jedna osoba trafiła do szpitala, na szczęście nie wymagała hospitalizacji.
W zdarzeniu brały udział dwa pojazdy - citroen berlingo oraz opel. Tym drugim z pobliskiego przedszkola w Jamnie wracała 44-latka ze swoją 7-letnią córką. W chwili, kiedy kobieta próbowała skręcić w lewo do swojej posesji w tył auta uderzył citroen, którym podróżował 42-latek z Łowicza.
Uderzenie było tak niefortunne, że obydwa pojazdy wpadły do rowu. Kobiecie i jej pasażerce na szczęście nic się nie stało. Mężczyzna wyszedł cało ze zdarzenia, jednak zasłabł w karetce pogotowia. Ratownicy medyczni przewieźli łowiczanina do lokalnego szpitala, jednak nie wymagał on hospitalizacji.
Kierujący byli trzeźwi.
Na miejscu oprócz policji i pogotowia interweniowało także kilka zastępów straży. Ci ostatni zajęli się m.in. kierowaniem ruchem, który odbywa się wahadłowo.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ciekawe czy włączyła migacz? Jeżdżąc po drogach wielu kierowców nie wie do czego on służy. Można stwierdzić iż jest to nasz sport narodowy !
Proponuje najpierw poznać prawdziwą wersję wydarzeń, a dopiero potem pisać zarówno artykuł, jak i komentarze, bo wychodzą bajki wyssane z palca :))
Tylko że kolega jednoznacznie napisał że przyczyną kolizji nie musiało być braku sygnalizacji do skręcenia. To tylko hipoteza. Zgadzam sie że brak sygnalizacji manewru czy to skrecania czy wyprzedzania jest naszym narodowym sportem:))
Oczywiście zgadzam sie, że była to tylko hipoteza, ale będąc przy całym zajściu znam wersję prawdziwa, a w artykule powyżej jest część wyssana z palca. Nie mam nic przeciwko hipotezom, ale tylko mówię, że nie należy ich stawiać nie będąc przy zdarzeniu.
Toż to szok:)))
Tiaaa
Skrecajac w lewo lub w prawa oczywiście gdy samochód czeka przepuszczajac inny pojazd powinien być włączony kierunkowskaz i hamulec nożny