Reklama

Emocje, walka, wreszcie – zwycięstwo! - VIDEO

15/09/2013 15:51

„Ten mecz musimy wygrać” – pewnie takimi słowami swoich graczy motywował trener Grzegorz Wesołowski przed niedzielnym (15.09) spotkaniem z Radomiakiem Radom. Udało się. Pelikan zwyciężył 2:1.

 

 

 

Dokładnie z takim samym nastawieniem, z myślą o 3 punktach na boisko wybiegli podopieczni Janusza Niedźwiedzia. Zwłaszcza, że goście do meczu z Pelikanem powinni byli podejść bez kompleksów – w zeszłym sezonie pokonali łowiczan dwukrotnie, dość pewnie, w stosunku 2:0.

 

Marsz biało-zielonych w górę tabeli, zapowiadany po zwycięstwie nad Świtem, zatrzymany został szybko i skutecznie przez Olimpię Zambrów w poprzedniej kolejce. Wtedy też „Ptaki” przegrały z beniaminkiem 2:0, choć niekoniecznie byli słabsi od rywali. Dzisiejszy przeciwnik na jakiś czas o zwyciężaniu zapomniał – ostatnio komplet 3 punktów zainkasował w 4. kolejce, a więc prawie miesiąc temu, wbijając 5 bramek Pogoni Siedlce i tracąc 3. Szczęśliwie dla łowiczan, w dzisiejszym spotkaniu rywal nie zdołał przerwać tej niemocy.

 

Pelikan znów rozpoczął niedzielny pojedynek w nowym ustawieniu. Na lewą obronę powrócił Ceglarz, a do linii pomocy przesunięty został Adamczyk. Duet odpowiedzialny za zdobywanie bramek utworzyli tym razem Solecki i Świątek. A w wyniku wewnętrznych ustaleń, do których doszło w klubowej szatni, opaskę kapitana przejął od Brodeckiego wychowanek Pelikana, Michał Adamczyk.

 

W pierwszym kwadransie gry przewagę osiągnęli goście, którzy częściej przebywali na połowie Pelikana oraz egzekwowali kilka stałych fragmentów gry. W 7 minucie dużo szczęścia mieli gospodarze, kiedy piłka wybijana przez Dremliuka odbiła się od Czoski i zmierzała w światło bramki. Sytuację ratował Olszewski, choć nie do końca pewnie. Dobrze w środku pola w drużynie przyjezdnej prezentował się Białożyt, po którego zagraniu do piłki nie zdążył jednak Wolski. Ponadto na bramkę Olszewskiego strzelali Wichrowski i Kornacki, ale bez oczekiwanych efektów.

 

W 19 minucie na prowadzenie wyszedł Pelikan, po prostopadłym zagraniu Świątka Solecki minął bramkarza i posłał piłkę do siatki. 10 minut później mogło być 2:0, kiedy po dobrym zagraniu Adamczyka obok słupka uderzał Wyszogrodzki. Kilka chwil potem przed szansą na pokonanie Banasiaka stanął Koman, ale jego główka również była chybiona. W odpowiedzi, w 35 minucie szarżującego przez środek boiska Wichrowskiego zatrzymał Brodecki, faulując przeciwnika w odległości 25 metrów od bramki. Z wolnego przymierzył Derbich, myląc się nieznacznie. Przed przerwą obie drużyny miały jeszcze swoje sytuacje. Najpierw mocno uderzaną piłkę przez Ceglarza przejął Dremliuk, ale przytomnie interweniował bramkarz gości. Natomiast w ostatniej akcji wrzutkę w pole karne Derbicha wyłapał golkiper Pelikana.

 

Po przerwie dał się we znaki sympatykom z Łowicza sędzia liniowy, absurdalnie oceniając niektóre sytuacje, jak choćby tę, po której trzykrotnie zmieniał swoje zdanie co do tego, która drużyna powinna wyrzucać piłkę z autu. W 50 minucie niepewnie po kornerze zachował się Banasiak, ale wynik pozostawał wciąż ten sam. Później, po minięciu przez Soleckiego trzech zawodników w polu karnym gości, Brodecki nie zdołał oddać strzału. Kolejną dobrą okazję zmarnował Kowalczyk, który po zagraniu „Solesia” uderzył nieczysto w futbolówkę. W 62 minucie mocno uderzał kapitan gości, Cieciura, ale i tym razem próba była nieudana. Kilka chwil później czerwoną kartkę ujrzał Świątek. Wydaje się, że napastnik Pelikana był wcześniej faulowany, choć arbiter z Kalisza nie podzielił tego zdania. Świątek, jeszcze leżąc na murawie zahaczył zawodnika Radomiaka, co pan Piotr Wasielewski zakwalifikował jako przewinienie taktyczne i winnego usunął z placu gry.

 

W 77 minucie przy ul. Starzyńskiego padła bramka wyrównująca stan meczu na 1:1. Po dośrodkowaniu z prawej strony boiska sędzia dopatrzył się zagrania ręką Ceglarza. Wskazał na „wapno”, a karnego pewnie wykorzystał Leandro, wpuszczony na boisko kwadrans wcześniej. Był to kolejny gol zdobyty przez tego zawodnika w spotkaniu przeciwko „Ptakom”. Łowiczanie odpowiedzieli szybko – po 2 minutach było już 2:1. Po stałym fragmencie gry wykonywanym przez Adamczyka głową uderzał Dremliuk. Bramkarz minął się z piłką, która przekroczyła linię bramkową, mimo ofiarnej próby jej wybicia przez jednego z obrońców gości. W 82 minucie bliski szczęścia był Cichos, ale nie zdołał opanować piłki. Chwilę potem składna akcja dwójki Adamczyk – Solecki zakończyła się niecelnym strzałem tego drugiego. Tuż przed końcem spotkania Brodecki czysto odbierał piłkę przed polem karnym, ale sędzia odgwizdał faul. Na szczęście dla łowiczan, Derbich i tym razem nie był w stanie pokonać Olszewskiego i wynik 2:1 udało się „dowieźć” do końca.

 

Obu drużynom nie można dziś było odmówić ambicji, woli walki i chęci zwycięstwa. Jest prawdopodobne, że mecz w Łowiczu był ostatnim, w którym drużynę Radomiaka poprowadził trener Janusz Niedźwiedź. Porażkę swojego zespołu obserwowało ok. 100 kibiców z Radomia, którzy po ostatnim gwizdku sędziego rozmawiali z zawodnikami i sztabem szkoleniowym o przyszłości klubu. Nas cieszy wywalczone zwycięstwo, po którym Pelikan z 10 punktami na koncie przesunął się na 11 miejsce w tabeli. Taką postawę, pełną zaangażowania chcemy widzieć w każdym ligowym spotkaniu. Również w następnej kolejce, gdy łowiczanie pojadą do Stalowej Woli. Stal, tak jak Pelikan w poprzedniej kolejce, uległ wczoraj Olimpii Zambrów. U siebie na pewno będą chcieli wygrać i powalczyć o fotel lidera II ligi. Początek meczu w sobotę, 21 września o godzinie 16:00.

 

Pelikan Łowicz - Radomiak Radom 2:1 (1:0) Mariusz Solecki 19, Mykola Dremliuk 79 - Leandro Pereira 77 (rzut karny)

 

Pelikan Łowicz: Adrian Olszewski – Konrad Kowalczyk, Mykola Dremliuk, Krzysztof Brodecki, Damian Ceglarz – Maciej Wyszogrodzki (73 Daniel Gołuch), Patryk Pomianowski (90+2 Patryk Bojańczyk), Piotr Koman, Michał Adamczyk – Mariusz Solecki, Adrian Świątek.

 

Radomiak Radom: Piotr Banasiak – Jakub Cieciura, Maciej Wichtowski, Rafał Kalinowski (71 Łukasz Cichos), Łukasz Derbich – Mateusz Radecki (87 Szymon Stanisławski), Paweł Czoska, Łukasz Białożyt – Krystian Puton (62" Leandro Rossi), Patryk Wolski (62 Marcin Byszewski), Piotr Kornacki. Żółte kartki: Brodecki, Koman, Wyszogrodzki, Kowalczyk - Radecki, Kalinowski, Kornacki. Czerwona kartka: Świątek Sędzia: Piotr Wasielewski (Kalisz).

 

{youtube}tpycGPxuhSA{/youtube}

 

{youtube}vCtAh4gox0Q{/youtube}

 

{youtube}I7wky4h2_po{/youtube}

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Lowicz24.eu




Reklama
Wróć do