
Pelikan Łowicz wygrał dzisiejsze spotkanie z rezerwami Jagielonii Białystok 2:1
Początek spotkania przy Starzyńskiego niestety należał do drużyny przyjezdnych i to oni oddali kilka groźnych strzałów na bramkę Pelikana.
Po kilkunastu minutach drużyna gospodarzy doszła "do głosu" i w 32 minucie akcję z najbliższej odległości wykończył Szymon Sołtysiński.
Osiem minut później ten sam zawodnik wykorzystał niezdecydowanie bramkarza gości i strzelił drugą bramkę dla łowiczan.
Takim wynikiem zakończyła się pierwsza część spotkania. Druga połowa to jeszcze groźniejsze ataki Jagielonii, która strzeliła bramkę kontaktową w 63 minucie.
Od tego momentu spotkanie zrobiło się bardzo nerwowe.
Niestety najsłabszy na boisku był dziś arbiter zawodów - Robert Kowalczyk z Częstochowy.
Przez całe spotkanie podejmował dziwne decyzje, ale to co zrobił na boisku po 80 minucie było trudne do zrozumienia.
Na 30 metrze był faulowany zawodnik Pelikana, który następnie został uderzony w głowę przez nadbiegającego zawodnika Jagielonii.
Zaczęły się przepychanki pomiędzy zawodnikami obydwu drużyn, dodatkowo na murawę wtargnęła cała ławka rezerwowa z trenerami.
Po całej sytuacji nikt nie został ukarany czerwonym kartonikiem, a zawodnik Jagielonii za kopnięcie otrzymał zaledwie żółtą kartkę, a że była to już druga to w konsekwencji czerwoną.
Poziom sędziowania w dzisiejszym dniu pozostawiał wiele do życzenia (od 82 minuty).
Zachowanie zawodnika Jagielonii przy tej sytuacji - Huberta Karpińskiego (nr 9) - powinno dla przykładu zostać ukarane dyskwalifikacją na kilka spotkań.
Życzymy powodzenia w wyjazdowym spotkaniu do Nowego Dworu Mazowieckiego z tamtejszym Świtem.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie