
Policyjni specjaliści z grupy rozpoznania minersko-pirotechnicznego zostali wezwani wczoraj (27 stycznia) przed południem na teren MOP-u na autostradzie A2 w podłowickiej Parmie. Przyczyną alarmu była pozostawiona na stacji paliw walizka.
Pracownicy stacji paliw na MOP-ie w Parmie zawiadomili policję o niepokojącym bagażu w niedzielę około godziny 10:30. Pozostawiona walizka podróżna znajdowała się przy wejściu do budynku, w pobliżu bankomatu.
Zastępca kierownika obiektu zarządził ewakuację MOP-u, który został jednocześnie wyłączony dla podróżnych. Na miejsce skierowano funkcjonariusza z grupy rozpoznania minersko-pirotechnicznego.
- Policyjni specjaliści z zachowaniem środków ostrożności, zgodnie z procedurami otworzyli i sprawdzili bagaż. Wewnątrz znajdowały się tylko rzeczy osobiste - informuje podkom. Urszula Szymczak, rzecznik prasowy KPP w Łowiczu.
W tym samym czasie poprzez numer alarmowy 112 skontaktowali się z policją podróżni, którzy przez nieuwagę zostawili walizkę pod Łowiczem. Jak się okazało, podróżowali z Warszawy do Bydgoszczy, a o zgubie zorientowali się dopiero na wysokości Gniezna.
Właścicielka bagażu jeszcze tego samego dnia odebrała go z łowickiej komendy policji. Jak tłumaczyła, zatrzymała się na MOP-ie, aby odpocząć. Podczas przepakowywania bagażnika zapomniała włożyć walizkę do samochodu.
Nie sądziła, że wynikająca z roztargnienia sytuacja wymusi interwencję służb.
Fot. KPP w Łowiczu
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie