Reklama

Ikonopisarka ze Zdun pokazała swój dorobek ikon

18/05/2016 09:39

Finisażem „Moje ikonopisanie” autorstwa Anny Jaszczyńskiej zwieńczona została wystawa ikon w Gminnej Bibliotece Publicznej i Domu Kultury w Zdunach, którą oglądać można było przez ostatni miesiąc.

 



Anna Jaszczyńska jest jedyną ikonopisarką na terenie ziemi łowickiej. Urodziła się w gminie Zduny, gdzie uczęszczała do I LO im. Krystyny Idzikowskiej. Zawód radcy prawnego zdobyła na Uniwersytecie Warszawskim, zaś zawodowo związała się z Narodowym Bankiem Centralnym. Sztuką ikonograficzną zainteresowała się po przejściu na zasłużoną emeryturę. Ikonopisanie, jak sama przyznała podczas piątkowego finisażu jest trudną sztuką, wymagającą nie tylko wiedzy warsztatowej, ale także historiografii pisania ikon oraz stosowanej wiedzy o kanonach tej sztuki. Pytana przez publiczność ile czasu potrzebuje na napisanie jednej ikony, przyznała, że optymalny czas to 3 miesiące, choć jak w każdej dziedzinie reguły nie ma.

Ikonopisanie wbrew swojej nazwie to sztuka malowanie. Ikony pisze się kolorem, słowem, wyrazem twarzy, ułożeniem rąk, każde pociągnięcie pędzla jest zapisem modlitwy ikonopisca. Artysta, który decyduje się napisać ikonę musi przestrzegać ścisłe określonych zasad. Sam obraz jak mówiła Anna Jaszczyńska to element tajemnicy, a jego przekaz ustalony jest od wieków. Bardzo ważnym elementem podczas pisania ikon jest modlitwa i muzyka starocerkiewna.

Na czym polega ikonopisanie? Artystka twierdzi, że na bardzo cierpliwym i dokładnym nakładaniu warstw kolorów. W swoim dorobku posiada ponad 50 napisanych ikon, a te, które prezentowane były podczas wystawy w Domu Kultury i Gminnej Bibliotece Publicznej w Zdunach to jedynie namiastka jej twórczości. Do wykonania ikony używa się naturalnych „darów bożych” - deski drewnianej, klejonego płótna, gruntu złożonego z kredy i kleju kostnego, farby składają się z barwnika wytworzonego głównie z wypalanych glinek, bądź wywarów roślinnych zmieszanym z żółtkiem kurzym, które utrwala farbę na gruncie. Wszystko jest naturalne i nie ma w nim chemii nienaturalnej/syntetycznej.

Przez długie wieki ikon nie można było kupić. Sama pani Ania przyznała, że sporo ikon, które wyszły spod jej ręki zostały pisane z myślą o konkretnych osobach. I tak ikona „Św. Joachim i Anna” stworzona została dla małżeństwa, które świętowało jubileusz Złotych Godów. Inna - „Św. Urszula i Teodozja” przedstawia dwie święte postacie, zaś pisana była dla przyjaciółki pani Ani, która nie mogła się zdecydować która ze świętych jest jej bliższa.

W blisko dwugodzinnym spotkaniu licznie zgromadzeni mogli obejrzeć wystawę oraz uczestniczyć w prelekcji Anny Jaszczyńskiej, która zaprezentowała kilkanaście ikon i omówiła je. Zdradziła również, że w Supraślu jest Muzeum Ikon. Eksponowane w nim 1400 ikon pochodzi z przemytu, który udało się udaremnić polskim celnikom. Piątkowy finisaż uświetnił występ zespołu "Wrzos" ze Zdun.

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Lowicz24.eu




Reklama
Wróć do