
Niezwykle ciepło odebrała łowicka publiczność występ Julii Pietruchy, który odbył się w niedzielę (26 lutego) w kinie Fenix. Był to finałowy koncert 18. edycji OCH! Film Festiwal.
Występ w Łowiczu zapoczątkował wiosenną trasę koncertową artystki i niewątpliwie wzbudził u licznie zebranej publiczności wiele pozytywnych odczuć. Przepiękna gra świateł, strój wokalistki, jej bose stopy, szum morza, śpiew ptaków, dźwięki ukulele dały namiastkę wakacyjnego klimatu, odpoczynku i ucieczki od codzienności.
Podczas koncertu artystka zaprezentowała piosenki ze swojego debiutanckiego album Parsley, zainspirowane kilkumiesięczną podróżą po Azji.< br /> W przerwach między utworami opowiadała o nauce gry na ukulele oraz o innych źródłach inspiracji do swoich kompozycji. Są nimi nie tylko podróże, ale również różnorodne gatunki muzyczne z różnych lat, co można było usłyszeć w niektórych utworach.
Zmiana tempa, wyczuwalna w utworach nutka zadziorności zachęcały słuchaczy do klaskania.
Łowicka publiczność podziękowała artystce za występ owacjami na stojąco i prośbami o bis.
Po koncercie można było nabyć płytę artystki oraz otrzymać jej autograf.
Julię Pietruchę większość z nas zapewne pamięta z serialu „Blondynka”. Tak naprawdę na scenie jest od jedenastego roku życia. Zagrała u Wajdy, zebrała nagrody za „Jutro idziemy do kina”. Potem była „Blondynka”. Później Julia wyjechała w podróż po Azji. Aktorka komponowała od dawna - dotychczas bardziej dla siebie i znajomych. Teraz postanowiła podzielić się swoją muzyką z większym gronem. W kwietniu 2016 ukazał się jej debiutancki album „Parsley”. Cały pierwszy nakład płyty został wyprzedany i znalazł się pośród najpopularniejszych na serwisie iTunes. Sam album spotkał się z bardzo dobrym uznaniem krytyki. Debiut został scharakteryzowany jako zaskakujący i porywający.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie