K. Cipiński: relacje z GnG w mediach społecznościowych windują naszą rozpoznawalność

Organizatorzy jubileuszowej XV edycji turnieju charytatywnego Gwiazdy na Gwiazdkę w Łowiczu mają powody do zadowolenia. Podczas piątkowej (4 stycznia) imprezy zebrano rekordową kwotę prawie 95 tys. zł na leczenie i rehabilitację 4-letnich braci Franka i Kuby Milczarków.

Tradycyjnie dopisali zawodnicy i niezawodna łowicka publiczność. W XV edycji turnieju Gwiazdy na Gwiazdkę nie mogło zabraknąć ambasadora imprezy, a od kilku miesięcy honorowego obywatela Łowicza Macieja Rybusa. Zawodnik Łokomotiwu Moskwa tym razem zagrał między słupkami, zastępując tym razem nieobecnego Macieja Szczęsnego.

Oprócz zawodników dobrze znanych z poprzednich edycji piłkarskiej imprezy, na łowickim parkiecie zobaczyliśmy również nowe twarze. Przyjechał m.in. były piłkarz Sebastian Mila, zawodnik MMA Łukasz „Juras” Jurkowski czy bracia Rafał i Grzegorz Collinsowie, którzy prowadzą w TVN Turbo program o renowacji pojazdów.

Tuż po jubileuszowym i jak się okazało rekordowym turnieju porozmawialiśmy chwilę z Krystianem Cipińskim, koordynatorem imprezy.

Ł24: Ile trwają przygotowania do turnieju Gwiazdy na Gwiazdkę?
K.C.: Takie poważne czynności przy organizacji turnieju zaczynają się około 2,5 miesiąca wcześniej. Dla nas organizatorów to trudny czas, bo to są setki wysłanych listów, maili, wykonanych telefonów, zapytań na Facebooku. Towarzyszy temu niepewność, czy dany zawodnik będzie mógł przyjechać, czy otrzymamy obiecany wcześniej gadżet na licytację. Dużo jest takich elementów niepewnych, a do tego dochodzi konieczność zorganizowania środków na imprezę, dlatego musimy szukać sponsorów. Ten czas świąteczny, przynajmniej ja, mam taki trochę oderwany od rodziny, bo myślę już o Gwiazdach na Gwiazdkę.
Ł24: Ile osób jest zaangażowanych w organizację imprezy?
K.C.: Mamy około 30 wolontariuszy. Wśród głównych organizatorów wymieniłbym jeszcze Krzyśka Olko, jako takiego wicelidera. Krzysiek czuje tę imprezę i stara się mocno, żeby załatwić wszystko, co potrzeba i żeby nadać imprezie jeszcze lepszą jakość. Fajnie się rozumiemy i bardzo dobrze nam się współpracuje.
Ł24: W tegorocznym turnieju wzięli udział zawodnicy, którzy od lat przyjeżdżają do Łowicza, ale pojawiły się też nowe twarze. Chyba można już powiedzieć, że łowickie Gwiazdy na Gwiazdkę są imprezą rozpoznawalną w całym kraju?
K.C.: Tak, ta impreza jest już znana zawodnikom, szczególnie tym, którzy są na sportowej emeryturze. Gdzieś ta informacja o tym, kto jedzie na imprezę krąży w sieci, pojawiają się relacje w social mediach. Dzisiejsze relacje z turnieju w mediach społecznościowych to coś, co napędza całą imprezę. Wrzucanie plakatów, zdjęć na Twittera, Instagrama i na Facebooka jest czymś, co winduje naszą rozpoznawalność w całej Polsce, na pewno. Ostatnio byliśmy na turnieju charytatywnym Jakuba Błaszczykowskiego w Częstochowie. Gdy nasi wolontariusze podeszli do Łukasza Piszczka, ten znał nasz turniej. Rodzice Łukasza przekazali nam jego koszulkę na licytację.