
Miłość do bezdomnych psiaków była jednym z czynników, który ich połączył. Pierwsze wspólne spacery z czworonogami z łowickiego schroniska bardzo ich do siebie zbliżyły. Nic dziwnego, że na ślubny prezent poprosili swoich gości o karmę dla psów.
Marysia i Adam Sitkowscy poznali się trzy lata temu przez internet. Ona jest rodowitą łowiczanką, on pochodzi ze Skierniewic. Oboje kochają zwierzęta, które towarzyszą im od dziecka.
W rodzinnym domu Marysi mieszka Majka, 14-letni york, który jest oczkiem w głowie domowników. Ostatnio przybłąkał się kot, dla którego poszukiwany jest nowy dom. Adam również od zawsze miał zwierzęta: żółwie, króliki, chomiki. Jaszczurkę agamę brodatą odkupił od właścicieli, którzy trzymali ją w nieodpowiednich warunkach.
Marysia od kilku lat jest wolontariuszką w schronisku dla zwierząt w Łowiczu, choć jak zaznacza, nie bywa tam regularnie. Adam zanim ją poznał nie działał w schronisku, jedynie wspierał schroniskowe zbiórki finansowo.
- Fakt, że oboje kochamy psy i to, że nie wyobrażamy sobie domu rodzinnego bez ukochanego czworonoga, miał duży wpływ na naszą relację i był dla nas obojga bardzo ważnym aspektem, jakiego oczekiwaliśmy od drugiej osoby – przyznają.
Jak podkreślają, pierwsze wspólne spacery z psiakami z łowickiego schroniska bardzo ich do siebie zbliżyły, ponieważ mogli na własne oczy zobaczyć, jak druga osoba angażuje się w pomoc bezdomnym psiakom oraz ile miłości im daje.
W styczniu ubiegłego roku podjęli decyzję o adopcji bezdomnego pieska. - Marcyś skradł nasze serca od pierwszych spacerów. Już po kilku wspólnych wyjściach wiedzieliśmy, że nie pozwolimy na to, aby tak cudowny pies musiał spędzać kolejne dni w schronisku – opowiadają.
- Za wszelką cenę chcieliśmy dać mu jak najwięcej miłości, ciepły, kochający dom i oboje jesteśmy zdania, że była to najlepsza decyzja, jaką mogliśmy podjąć – nie mają wątpliwości zakochani.
We wrześniu Marysia i Adam stanęli na ślubnym kobiercu. Dla młodej pary było oczywiste, że w tym najpiękniejszym dniu w życiu będą chcieli podzielić się swoim szczęściem z tymi, którzy tego szczęścia mają mniej.
Młodzi na weselnych zaproszeniach poprosili gości o prezenty, które mogliby podarować psiakom ze schroniska w Łowiczu.
- Goście byli bardzo pozytywnie zaskoczeni takim pomysłem i z miłą chęcią angażowali się w zbiórkę, pytali co dokładnie mogą kupić, w jakich ilościach oraz kiedy mogą nam to przekazać – wyznają nowożeńcy.
Marysia i Adam zebrali kilkadziesiąt worków suchej karmy oraz bardzo dużą ilość karmy mokrej, a także smakołyki dla psiaków. Niektórzy goście przekazali pieniądze, za które nowożeńcy zakupili smycze oraz szelki.
Świeżo upieczeni małżonkowie mają ogromną nadzieję, że tego typu zbiórki będą coraz częstszym zjawiskiem podczas różnego rodzaju imprez.
- W ten sposób dzielimy się szczęściem i dobrem z innymi. Radość, jaka towarzyszy podczas przekazywania darów, zostaje na dłużej i na pewno każdemu zapadnie w pamięci i ucieszy o wiele bardziej niż butelka ulubionego trunku czy bukiet kwiatów – przyznają Marysia i Adam.
Przekonują, że zbiórki, dzięki którym można wesprzeć schroniska, fundacje, domy dziecka i inne podobne placówki, to najlepszy pomysł na upominek.
- Takie prezenty dają najwięcej szczęścia. Możemy zobaczyć, ilu cudownych ludzi jest dookoła nas i kocha pomagać – oznajmia młoda para.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie