
Stowarzyszenie KGW Razem dla gminy Chąśno zorganizowało w dniach 11-12 lipca warsztaty kulinarne. Pierwszego dnia uczestnicy uczyli się robienia klusek żelaznych, a drugiego – wypiekali chleb. Zajęcia cieszyły się sporym zainteresowaniem.
Warsztaty odbyły się w Domu Kultury i Bibliotece Publicznej w Chąśnie Drugim. Zarówno pierwszego dnia, jak i drugiego, zajęcia cieszyły się sporym zainteresowaniem – przybyło na nie około 30 osób, zarówno dzieci, jak i młodzieży i dorosłych.
Jak informuje prezes stowarzyszenia KGW Razem dla gminy Chąśno Irena Kolos, warsztaty zrealizowano w ramach projektu pt. „Propagowanie produktów tradycyjnych i dziedzictwa kulinarnego jako elementu świadomości kulturowej”, na który pozyskano 10 tys. zł dofinansowania z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Łódzkiego.
Czwartkowe warsztaty robienia klusek żelaznych poprowadziła Zofia Cichosz. - Klusek narobiłyśmy dużo, były bardzo smaczne. Powiem szczerze, że sama nigdy nie robiłam tych klusek, ale chyba się nauczyłam i odważę się zrobić je w domu – przyznaje Irena Kolos.
Drugiego dnia w kuchni gminnej placówki pachniało świeżym chlebem. Gospodynie wspólnie z uczestnikami warsztatów przygotowały różne rodzaje pieczywa.
Danuta Blus pokazała, jak zrobić zakwas na chleb. Jak nam powiedziała, w domu wypieka pieczywo już od 10 lat. Zauważa, że domowy wypiek smakuje inaczej niż ten ze sklepu. Chleb na drożdżach uczyła przyrządzać Monika Mańkowska, zaś chleb czosnkowy – Agnieszka Rutkowska. Uczestnicy wykonali też przepyszny chleb cebulowy według przepisu Zofii Mycki.
W ramach projektu panie będą prezentowały szare kluski i chleby podczas dwóch imprez plenerowych. Dzięki dotacji zostanie też zakupiona zastawa stołowa dla 60 osób.
Fot. lowicz24 i stowarzyszenie KGW Razem dla gminy Chąśno
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Fajne byłyby warsztaty dla dzieci np :pieczenie ciastek,ciast,makaronikow.Dowiozlabym córkę z Łowicza.
Jak słyszę o KGW to aż mi się na wymioty zbiera. Wsiowe kółka wypromowane (i z naszych podatkow sponsorowane) przez Pis aby pozyskać wyborców wśród wiejskich seniorów.
Chyba nie masz pojęcia o czym piszesz. KGW istniały zanim był PIS, zanim było SLD i wszystkie inne partie. Kobiety zbierały się wymieniały doświadczeniami, bo nie było innej opcji, typu internet, telefon. To była ich jedyna rozrywka, a jednocześnie to dzięki nim możemy korzystać z przepisów naszych babć, i prababć. To jest nasza tradycja, którą możemy przekazać naszym dzieciom. I tak sobie myślę, że gdybyś spróbował tych naturalnych wyrobów i produktów to nie chciał byś ich zamienić na te gotowce kupione w marketach. I nie ważne kto promuje i wspiera KGW. Najważniejsze że dziedzictwo kulturowe pozostaje i jest na nie popyt.
To jak tak kochasz tradycję to rozumiesz ze sr...sz do wychodka jak twoje babcie za młodu i dziadkowie? Niech te wsiowe "tradycje" promuje się na wsiach bo pewnie tylko tam się je ceni.
Nie wiem dlaczego tyle jadu jest w Tobie. Czym Cię ta wieś skrzywdziła, ale znajomości tradycji można CI pozazdrościć. Ja u babci załatwiałam swoje potrzeby w domu, tzn. w łazience. Ale tobie to strasznie musiała pupa zmarznąć skoro do dziś masz taką awersję. Mnie babcia uczyła wycinanek i robienia pająków, i bardzo to było fajne. Wymagało precyzji i wytrwałości. Opowiadała też jak potrafili przechowywać żywność mimo że nie było prądu i urządzeń elektrycznych. Inne to były czasy, ale nie znaczy że gorsze. A czy ludzie w miastach nie są tym zainteresowani, też bym polemizowała. Widać to po tłumach ludzi jakie są na tego typu pokazach np. Łowickie jadło, Jarmark Wojewódzki, czy chociażby Łowickie Żniwa. Nie mierz wszystkich swoją miarą. Gdyby nie było popytu nie było by tych pokazów i tych wszystkich imprez w miastach małych i dużych.
Renatko, bo w Łowiczu alternatywy nie man nad wiejskie lub wiejsko-pochodne "imprezy" to ludzie przychodzą. Takie to brzemię tego miasteczka, ze jego włodarze, z braku kompetencji do zarządzania, postawili na "tradycję", "folklor", "wycinanki", "wiejskie jadło" i inne drugo lub trzeciorzedne kierunki.. i stajemy się takim skansenem... jak ktoś kiedyś napisał - filią Podlasia w centralnej Polsce. Szkoda, bo mamy świetne położenie geograf., z dostępem do infrastruktury drogiwej, itd.... No ale jak gra się tylko tradycją i folklorem to tak się wleczemy na tym osiołku.