Kichniesz i nici z egzaminu na prawo jazdy

Po przerwie związanej z pandemią koronawirusa w Polsce ruszają ponownie egzaminy na prawo jazdy. Egzaminy odbywają się z zachowaniem szczególnych środków ostrożności.

W Skierniewicach pierwszy egzamin na prawo jazdy, po dwumiesięcznej przerwie, odbył się w poniedziałek (18.05).

A jak wyglądał?

Obowiązkowo każdy, kto zdawał egzamin musiał być zaopatrzony w rękawiczki jednorazowe oraz w maseczkę. Dodatkowo, wszyscy przeszli badanie ciepłoty ciała. Jeśli termometr wskazał temperaturę wyższą niż 37,5 stopnia, kandydat do egzaminu nie został dopuszczony.

-  "Jeśli u kogoś stwierdzono podwyższoną temperaturę, bo mogło to być efektem emocji towarzyszących egzaminowi, wówczas pomiar może być powtórzony drugim termometrem" - mówi Mariusz Marasek, dyrektor skierniewickiego WORD.

 - "Jeżeli osoba nie będzie mogła przystąpić do egzaminu z powodu podwyższonej temperatury to pieniądze, które wpłaci tytułem egzaminu nie przepadną. Bez konieczności ponownego wnoszenia opłat będzie mogła do egzaminu przystąpić w innym terminie" - dodaje dyrektor.

Dodatkowo, niektóre WORD-y w ramach zabezpieczeń ostrzegają, że katar, kaszel i kichanie osoby egzaminowanej może być przyczyną przerwania egzaminu praktycznego.

Podczas przeprowadzanych egzaminów również egzaminatorów obowiązuje reżim sanitarny i obowiązek włożenia rękawic, maseczki, czy przyłbicy.

Po przeprowadzonym egzaminie samochód, a w przypadku egzaminu teoretycznego, również sala, w której ten się odbywał, poddawane są dezynfekcji.

Na egzamin kat. A (w tym AM, A1, A2) należy dodatkowo zgłosić się z własnym kaskiem oraz słuchawkami wyposażonymi w wejście typu „minijack”. Brak tego wyposażenia będzie uniemożliwiał przeprowadzenie egzaminu.

Jeśli chodzi o dobór terminów, pierwszeństwo mają osoby, których egzaminy i szkolenia zostały odwołane z powodu pandemii.

FOTO: Skierniewice NaszeMiasto.pl