Reklama

Kielce pechowe także dla Widzewa

02/12/2013 07:13

W sobotę (30.11.), w spotkaniu 18. kolejki T-Mobile Ekstraklasy Widzew zmierzył się z Koroną Kielce. Łodzianie przegrali 2:1.

 

 

 

 

Przed meczem obie drużyny sąsiadowały ze sobą w tabeli, a przewaga kielczan wynosiła tylko 2 punkty. Choć od ponad roku Widzew nie zdołał wywieźć nawet punktu z terenu rywala, to jednak wczoraj był tego bardzo bliski i zabrakło minut, by wreszcie przerwać tę mocno niepokojącą serię. W szeregach łódzkiej drużyny w ostatnim tygodniu doszło do kilku zmian. Do rezerw przesunięta została dwójka obrońców – Kevin Lafrance i Lewon Hajrapetian, zaś do kadry pierwszej drużyny powrócił Hacheem Abbes. Natomiast w meczu z Koroną trener Rafał Pawlak wystawił nieco eksperymentalny skład. Dwójkę stoperów utworzyli jedni z młodszych w drużynie, a więc 19-letni Krystian Nowak i 20-letni Rafał Augustyniak, gdyż za kartki pauzować musiał Jonathan Perez. Od początku zagrał także Bartłomiej Kasprzak, na którego szkoleniowiec postawił po raz pierwszy w tym sezonie. Zabrakło zaś Velijko Batrovicia, którego zastąpił Alen Melunović.

 

Goście zaczęli mecz dobrze. W 3. minucie najpierw głową uderzał Augustyniak, a później na strzał z dystansu zdecydował się Eduards Visnakovs, ale piłka wyszła poza boisko. Chwilę po tym powinno być 1:0, na szczęście dla łodzian Maciej Korzym w sytuacji sam na sam z bramkarzem trafił w nogę Mielcarza. Widzewiacy w pierwszym kwadransie gry egzekwowali sporo rzutów rożnych, jednak żaden z nich nie przyniósł zmiany wyniku. Na premierowe trafienie publiczność na Arenie Kielce czekała do 31 minuty. Mariusz Rybicki podawał do Aleksiejsa Visnakovsa, którego strzał z linii bramkowej wybił Kamil Sylwestrzak. Futbolówka trafiła pod nogi Kasprzaka, który płaskim strzałem wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. Dogodną okazję na wyrównanie miał Jacek Kiełb, ale posłał piłkę wprost w ręce Mielcarza. Do szatni łodzianie schodzili z korzystnym rezultatem i nadziejami, że po drugich 45 minutach gry będą opuszczać stadion miejski w Kielcach w podobnych nastrojach.

 

Równo z gwizdkiem rozpoczynającym drugą połowę spotkania do ataku ruszyła Korona. Widzewiacy umiejętni radzili sobie z naporem gospodarzy, a w 62 minucie dwukrotne strzały, autorstwa Korzyma i Serhija Pyłypczuka, zostały zablokowane. Jednak kilka chwil później Korona znalazła sposób na złamanie defensywy łodzian. Dośrodkowanie Pawła Golańskiego spadło na głowę Kiełba, który z bliskiej odległości umieścił piłkę w siatce. Podopieczni trenera Pachety osiągnęli widoczną przewagę. W 78 minucie czerwoną kartkę ujrzał Augustyniak po faulu na pędzącym na bramkę Widzewa Danielu Gołębiewskim i łodzianie musieli walczyć o utrzymanie wyniku w osłabieniu. Jednak w końcówce spotkania Korona dopięła swego i w doliczonym czasie gry swoje drugie trafienie zanotował Kiełb, wykorzystując podanie od Pawła Sobolewskiego.

 

Po wczorajszej porażce łodzianie spadli na ostatnie miejsce, gdyż zapunktowały dwie pozostałe drużyny z dołu tabeli – Zagłębie zremisowało z Lechem, a Podbeskidzie sensacyjnie pokonało dziś Legię. Widzew kolejne spotkanie rozegra już we wtorek, 3 grudnia z Górnikiem Zabrze. Początek o godzinie 18:00.

Martyna Czekalska

 

Korona Kielce – Widzew Łódź 2:1 (0:1)

Kiełb 64, 90 – Kasprzak 31

 

Korona: Małkowski, Golański, Dejmek, Stano, Sylwestrzak, Kiełb, Jovanović, Sobolewski (90, Trojanowski), Janota (57, Marković), Pyłypczuk, Korzym (76, Gołębiewski)

Widzew: Mielcarz, Bartkowski, Nowak, Augustyniak, Kaczmarek, A. Visnakovs, Okachi, Kasprzak (88, Mroziński), Rybicki (81, Leimonas), Melunović (70, Staroń), E. Visnakovs Żółte kartki: Melunović, Augustyniak, Mielcarz, Okachi (Widzew), Korzym (Korona) Czerwona kartka: Augustyniak (Widzew) Sędzia: Sebastian Jarzębak (Bytom)

 

 

FOTO: www.facebook.com/Widzew

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Lowicz24.eu




Reklama
Wróć do