
Jest znaną aktorką filmową i teatralną, autorką jednej z najlepiej sprzedających się płyt muzycznych w tym roku, a jej ojciec przed wojną otworzył w Łowiczu szkołę muzyczną. Stanisława Celińska, bo o niej mowa, wystąpiła wczoraj (6.11) w Łowickim Ośrodku Kultury.
Stanisława Celińska była kolejnym gościem muzycznego cyklu Łowickiego Ośrodka Kultury pt. „Czterdzieści”. Niczym stara, dobra znajoma opowiedziała słuchaczom o życiu widzianym z perspektywy dojrzałej kobiety, o którym śpiewa na pokrytej platyną płycie „Atramentowa...”.
- Ja też tak miałam, że straszył mnie świat, lecz ja się nie bałam wyruszyć pod wiatr - śpiewała artystka w utworze „Czerń i biel”, otwierającym album i wczorajszy koncert. Występ w Łowiczu był dla Stanisławy Celińskiej o tyle wyjątkowy, gdyż jak mówiła, w 1937 roku jej ojciec otworzył przy ul. Zduńskiej szkołę muzyczną. Chociaż zmarł, kiedy wokalistka miała zaledwie trzy lata, ta wierzy w jego obecność, a słysząc muzykę Chopina przed oczami ma swojego tatę grającego na fortepianie.
Cały koncert utrzymany był w kołyszącym, nastrojowym klimacie. Autentyczna na scenie Stanisława Celińska świetnie odnalazła się w muzyce skomponowanej przez Macieja Muraszko i tekstach Wojciecha Młynarskiego, Doroty Czupkiewicz, Muńka Staszczyka i Marcina Sosnowskiego. Wśród nich szczególnie ujmujące „Drzwi odemknij” o Bogu modlącym się do człowieka czy „Wielka słota” będąca rozmową matki alkoholiczki z synem. Wzruszające.
Kilka dni temu album znanej aktorki doczekał się kontynuacji w formie płyty „Atramentowa… Suplement”. Na wczorajszym koncercie nie mogło więc zabraknąć utworów z najnowszego materiału, na którym znalazły się teksty samej Stanisławy Celińskiej.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie