Konkurs na dyrektora Muzeum w Łowiczu. Został jeden kandydat

W konkursie na stanowisko dyrektora Muzeum w Łowiczu wpłynęły dwie kandydatury, ale tylko jeden z kandydatów weźmie udział w rozmowie kwalifikacyjnej. Oferta drugiego z kandydatów została odrzucona, o czym zainteresowany dowiedział się od naszej redakcji.

Jak już informowaliśmy, w terminie składania ofert w konkursie na stanowisko dyrektora Muzeum w Łowiczu wpłynęły dwie oferty. 

- Jedna oferta podlegała odrzuceniu z powodu braków formalnych, których nie można było uzupełnić – przekazał nam wicestarosta łowicki Krystian Cipiński, przewodniczący komisji konkursowej. Jak wyjaśnia, dokumentacja złożona przez jednego z kandydatów była niekompletna, a mówiąc precyzyjniej, nie posiadała wszystkich wymaganych załączników określonych w ogłoszeniu o konkursie.

Jak się dowiedzieliśmy, do rozmowy kwalifikacyjnej został dopuszczony więc tylko jeden z dwóch kandydatów ubiegających się o kierownicze stanowisko. Wicestarosta Krystian Cipiński w rozmowie z naszą redakcją potwierdził, że w drugim etapie konkursu weźmie udział Michał Zalewski, który aktualnie pełni obowiązki dyrektora powiatowej placówki.

Skontaktowaliśmy się z Grzegorzem Dębskim, który kilka tygodni temu potwierdził swój udział w konkursie. - Pierwsze słyszę, żeby w mojej dokumentacji czegoś brakowało – przekazał nam były dyrektor Muzeum w Łowiczu. 

Grzegorz Dębski w trakcie rozmowy przyznał, że nie otrzymał żadnego powiadomienia ani wezwania do uzupełnienia braków formalnych. Zarzeka się, że do swojej aplikacji załączył wszystkie wymagane dokumenty. 

- Nie ma możliwości, żeby czegoś brakowało. Wiem, co składałem – twierdzi. Jak dodaje, nie był to jego pierwszy konkurs na kierownicze stanowisko.

Przewodniczący komisji konkursowej Krystian Cipiński zaznacza, że w złożonej ofercie zabrakło jednego z oświadczeń i w tej sytuacji, zgodnie z regulaminem, kandydat nie mógł być wezwany do uzupełnienia braków. Jak mówi, komisja konkursowa większością głosów podjęła uchwałę o odrzuceniu oferty. 

Krystian Cipiński przekazał nam, że komisja długo analizowała zapisy regulaminu i ostatecznie większością głosów podjęła uchwałę o odrzuceniu oferty. - Zrobiliśmy to z żalem. Zależało nam, żeby obaj kandydaci zaprezentowali się przed komisją – deklaruje.  

Drugi etap konkursu, czyli rozmowa kwalifikacyjna, odbędzie się w przyszły czwartek 28 sierpnia. Michał Zalewski zaprezentuje się przed 11-osobową komisją konkursową.

W jej składzie znaleźli się: Krystian Cipiński, Katarzyna Szkup, Agnieszka Skrętowska (przedstawiciele organizatora), Aneta Dalbiak, Daniel Muzyczuk (przedstawiciele Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego), Anna Kośmider, Marianna Mońka (przedstawiciele załogi Muzeum), Krystyna Kucharska, Anna Staniszewska (przedstawiciele stowarzyszeń), Tadeusz Żaczek, Piotr Rzeszotarski (przedstawiciele Rady Muzeum).

Aktualizacja: 02/09/2025 11:21

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Maryla - niezalogowany 2025-08-20 21:34:06

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Dron... - niezalogowany 2025-08-21 07:22:00

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Wojtek - niezalogowany 2025-08-21 09:38:53

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    • Zgłoś wpis
  • Wandzia - niezalogowany 2025-08-21 12:14:32

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    • Zgłoś wpis
  • Wojciech - niezalogowany 2025-08-21 16:18:38

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Za PO-PSL-SLD-2,50 - niezalogowany 2025-08-23 12:15:09

    Zgubione przez wojsko miny jeździły bez kontroli po Polsce! Gdzie były SKW i Żandarmeria Wojskowa? "Kierownictwo MON całkowicie straciło kontrolę nad tym co dzieje się wojsku. W wyniku niechlujstwa i braku nadzoru mogło dojść do olbrzymiej tragedii". ●W połowie lipca okazało się, że brakuje pięciu palet z minami. Mimo intensywnych poszukiwań, nie znaleziono ich. A wagony, w których przewieziono miny, oddano z powrotem do PKP. Jak się okazało, wagon zdołał przejechać już daleką drogę. Poznań, Warszawa, Białystok, aż w końcu dotarł na magazyn sklepów meblowych niedaleko miejscowości Orla. W wagonie przybyli na miejsce żołnierze znaleźli 200 zagubionych min, czyli ponad 2,2 tony materiału wybuchowego. Ładunek jeździł przez 11 dni cywilnym wagonem. ●Po fakcie rozpoczęły się kontrole, które doprowadziły do stawiania zarzutów szeregowym żołnierzom, którym kazano wykonywać działania przy transporcie i rozładunku, mimo, że wcześniej ich nie przeszkolono. ■Onet informuje, że jeden z żołnierzy popełnił samobójstwo, inny - przeżył próbę samobójczą. Żołnierze twierdzą, że to efekt szukania kozła ofiarnego całej sytuacji.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Wróć do