
Księżak pokonał dziś (6.04) we własnej hali UMKS Kielce 64:62. Decydujący o zwycięstwie rzut oddał na sekundę przed końcem meczu Maciej Siemieńczuk.
Gospodarze rozpoczęli spotkanie obiecująco. W 3 minucie prowadzili 8:2 i stale zwiększali przewagę, by w 7 minucie wygrywać już 22:6. Rywale ocknęli się i w kolejnych akcjach nieco podbudowali swój dorobek punktowy, zdobywając 7 „oczek” z rzędu. Pierwsza odsłona zakończyła się wynikiem 24:15. W drugiej kwarcie goście odrobili część strat, dobrze prezentując się zwłaszcza w ostatnich minutach tej partii, gdy 4 punkty z rzędu rzucił Hubert Makuch. Mimo to do szatni obie drużyny schodziły przy wyniku 38:34 dla Księżaka.
Po przerwie UMKS za sprawą rzutu Jakuba Dryjańskiego w niedługim czasie doprowadził do wyrównania (40:40). Na ponad 4 minuty przed końcem trzeciej kwarty po rzutach osobistych Łukasza Bąka łowiczanie zdołali jednak wyjść na prowadzenie 49:43, a po 30 minutach gry było 50:45.
W koszykówce różnica 5 punktów nie jest bezpieczną przewagą i ostatnie 10 minut zapowiadało się iście emocjonująco, a co za tym idzie - nerwowo. Koszykarze trenera Rafała Gila rzeczywiście zbliżali się coraz bardziej do Księżaka, ale wciąż nie bliżej niż na trzy punkty (było 50:47, 52:49, 54:51). W 34 minucie stracił piłkę Marcin Kuczmera i Alexander Machowski „wsadem” wpakował piłkę do kosza, wyprowadzając UMKS na prowadzenie 57:56. Później dwukrotnie sędziowie odgwizdali faul w akcji rzutowej, najpierw na Szczepaniaku, a potem na Malonie, którzy skutecznie egzekwowali osobiste. Było 60:57. Na niecałą minutę przed końcem meczu tablica wyników ponownie wskazywała remis (62:62), a trener Robert Kucharek poprosił o czas. W ostatniej akcji meczu zza linii 6,75 m nieskutecznie rzucał Szczepaniak, a piłkę pod koszem zebrał Siemieńczuk. Jego próba była już udana i po rzucie na sekundę przed końcową syreną wychowanek Księżaka zapewnił drużynie zwycięstwo 64:62! Chwilę później miejscowi odtańczyli na środku parkietu taniec radości, zbierając zasłużone podziękowania od łowickiej publiczności.
Najskuteczniejszy w zespole Księżaka był Bartłomiej Szczepaniak (21 punktów). Dla gości najwięcej punktów rzucił Alexander Machowski (13).
W pomeczowej rozmowie trener Robert Kucharek przyznał, że dziś wygrała drużyna. Pod nieobecność kontuzjowanych Piotra Trepki oraz Bartosza Włuczyńskiego szkoleniowiec musiał rotować składem, wystawiając do gry siedmiu zawodników. Zapytany o możliwość występu w Kielcach któregoś z rekonwalescentów stwierdził, że są szanse na powrót Trepki.
Trzecie spotkanie, decydujące o awansie do finału play-off, odbędzie się już w najbliższą środę, 9 kwietnia w Kielcach.
KS Księżak Łowicz – UMKS Kielce 64:62 (24:15, 14:19, 12:11, 14:17)
Księżak: Bartłomiej Szczepaniak 21 (1x3), Marcin Kuczmera 2, Kacper Kromer 7 (1x3), Łukasz Bąk 14 (1x3), Przemysław Malona 9 oraz Maciej Siemieńczuk 7, Rafał Malitka 4.
{youtube}lOAOy_sQt88{/youtube}
Więcej zdjęć tutaj.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Polecam nagranie video z ostatnich minut tego spotkania http://www.youtube.com/watch?v=lOAOy_sQt88. W decydującej akcji Maciej Siemieńczuk jest najbliżej kosza i chociaż do piłki wyskakuje również Przemysław Malona, to trafienie należy zaliczyć na konto Siemieńczuka.
Z tym ostatnim rzutem faktycznie było dużo wątpliwości, co jest zrozumiałe, gdy weźmie się po uwagę dramatyczny przebieg końcowych minut spotkania i spore zamieszanie pod koszem w tej konkretnej akcji. Przemysława Malonę jako autora ostatnich punktów podawał sam PZKosz i przyznaję, że pierwotnie w naszym artykule my również zamieściliśmy taką informację. Błąd w artykule zasygnalizował nam trener Kucharek, wskazując że to Maciej Siemieńczuk był zdobywcą punktów w ostatniej sekundzie meczu.
W ostatniej sekundzie rzut oddał Malona, A NIE Siemieńczuk