
Pelikan Łowicz przegrał dziś (24 sierpnia) trzeci mecz z rzędu. W spotkaniu 4. kolejki III ligi biało-zieloni ulegli na własnym boisku Łódzkiemu Klubowi Sportowemu 0:1. Gola na wagę trzech punktów zdobył Kamil Juraszek, który wykorzystał koszmarny błąd Przemysława Perzyny.
Przez całą rundę wiosenną ubiegłego sezonu stadion przy ul. Starzyńskiego był niczym twierdza. Żaden z rywali Pelikana nie potrafił tu wygrać. Przegrywała warszawska Polonia, która awansowała do II ligi, bez punktów do stolicy wracały rezerwy Legii, Sokół Aleksandrów Łódzki zainkasował jeden punkt po bezbramkowym remisie...
Tymczasem w nowych rozgrywkach „Ptaki” zapomniały jak zdobywa się punkty na własnym boisku. Dzisiaj podopieczni Bogdana Jóźwiaka przegrali z Łódzkim Klubem Sportowym po słabej grze i kuriozalnej bramce, do której walnie przyczynił się golkiper Pelikana.
Jedyny gol padł w 31. minucie pojedynku po stałym fragmencie gry. Ełkaesiacy wznawiali grę z rzutu wolnego na połowie gospodarzy. Do futbolówki dośrodkowanej w pole bramkowe Pelikana najwyżej wyskoczył Przemysław Perzyna. Bramkarz „Ptaków” złapał i za chwilę wypuścił piłkę, do której dopadł Kamil Juraszek. Takich prezentów się nie marnuje i zawodnicy z przeplatanką na koszulkach prowadzili 1:0.
Oba zespoły mogły zdobyć bramkę już wcześniej. Najpierw blisko uszczęśliwienia miejscowych fanów był Wojciech Wojcieszyński, który posłał piłkę obok interweniującego Michała Kołby. Zmierzającą do siatki futbolówkę zdołał wybić przed linią bramkową jeden z defensorów ŁKS-u. Kilka chwil później naprawdę niewiele brakowało, aby na listę strzelców wpisał się Mateusz Gamrot. Pomocnik biało-czerwono-białych uderzył z około 20 metrów tuż przy słupku.
W przerwie trener Bogdan Jóźwiak zdecydował się na jedną zmianę i w miejsce Arkadiusza Mroczkowskiego wprowadził Mateusza Kasprzyka. Z boiska wiało nudą i mierne widowisko postanowili „urozmaicić” fani gości, których przybyło do Łowicza około 250. Ełkaesiacy odpalili kilka rac, część z nich wrzucając na płytę boiska. Sędzia zmuszony był przerwać mecz, a w końcówce doliczyć aż siedem minut do regulaminowego czasu gry.
Biało-zielonym nie układała się gra. ŁKS sprawiał wrażenie drużyny lepiej poukładanej, a w miarę upływu czasu w szeregi miejscowych wkradała się nerwowość i niedokładność. Zamiast goli kibice obejrzeli kilka ostrych wejść. Arbiter pokazał aż osiem żółtych kartek i dwie czerwone. W końcówce spotkania z boiska zostali wyrzuceni Kamil Rozmus i Marcin Kacela.
Piłkę meczową w 84. minucie zmarnował Piotr Gawlik, który w środowym meczu zastąpił na środku obrony Grzegorza Wawrzyńskiego. Rosły defensor uderzył głową, ale piłka poleciała nad poprzeczką.
W niedzielę (28 sierpnia) łowiczanie pojadą do Elbląga. Tamtejsza Concordia była w środę bardzo blisko zatrzymania łódzkiego Widzewa. Elblążanie prowadzili w Łodzi 1:0, ale ostatecznie przegrali 1:2, tracąc decydującą bramkę w 95. minucie.
Pelikan Łowicz – ŁKS Łódź 0:1 (0:1)
Kamil Juraszek 31
Pelikan: Perzyna – Bella, Gawlik, Broniarek, Mroczkowski (46 Kasprzyk) – Parobczyk, Bończak, Bujalski (76 Bogołębski), Wojcieszyński, Adamczyk (86 Kuczak) – Fałowski (70 Hłuszko)
ŁKS: Kołba – Pyciak, Juraszek, Ślęzak, Rozmus - Nowacki (77 Kacela), Bryła, Gamrot (83 Sarafiński), Golański, Nowak (55 Guzik) – Radionow (90 Michałek)
Żółte kartki: Bończak, Bujalski, Parobczyk, Adamczyk (Pelikan) oraz Bryła, Pyciak, Rozmus - dwie (ŁKS)
Czerwone kartki: Rozmus, Kacela
Sędzia: Dawid Grzelak (Sieradz)
{youtube}xuDhGnDROJg{/youtube}
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
czas wrócić do korzeni.. Pelikan pozbył sie drużyn młodzieżowych i dziewczyn , wychowanków w drużynie jak na lekarstwo, targowica nie jest źródłem utrzymania klubu ale ludzi którzy wokół klubu krążą i jak najwięcej dla siebie rwą..
Boże żal patrzeć na to co wyczynia nasz pożal się Boże bramkarz, czwarty mecz czwarta bramka i każda absurdalna Samym Parobczykiem meczu nie wygramy. Panie Łaski ustąp Pan miejsca komuś kto się na tym zna...
14 miejsce to wstyd i żenada rozwjązać zarząd i zwolnic pana łaskiego który prowadzi drużyne do rozpadu
https://youtu.be/xuDhGnDROJg
Szkoda trenera który ma rację źe zmiany nic nie dają!Znów. Po rundzie jesiennej będzie miejsce spadkowe a na wiosnę budowa nowego zespołu-wymiana6-8zawodników!Nie ma się co dziwić źe coraz mniej kibiców zasiada na trybunach.Trzy mecze O punktów bramki 1-4,dwa razy gra z przewagą1 lub2 zawodników!Tego się nie spodziewałem,jestem zdegustowany wynikami i grą zespołu!!!zbyd4
zwolnić pana łaskiego i rozliczać zarząd
Czy ktoś w końcu przejrzy na oczy i podziękuję temu panu między słupkami za ... no właśnie brak słów ... Który to już mecz ten ktoś oddaje pkt przeciwnikom ? ! Natychmiast potrzebny bramkarz i napastkim bo inaczej ...
Fałowski i Bujalski to niech lepiej wezmą się za grę a nie się prują do kibiców! Po takim meczu to morda w kubeł i pod prysznic z zimną wodą! Mocni w gębie a na boisku beznadzieja!
Panie Trenerze trzeba zrobic porzadek w szatni.A do zarzadu mam dwa zdania. Trzeba zatrudnic jeszcze jednego menadzera bo Pan Mariusz Ł. sam nie daje rady.Kto bedzie rozliczany z wynikow i transferow ? Bo widac ze Pan Jozwiak dostaje zawodnikow ktorych nigdy nie widzial. Wystarczylo zatrzymac sklad z wiosny i bysmy rzadzili tą liga. Widac ze druzyna Pelikana jest mocno podzielona. Nic dobrego z tego nie bedzie.