Kradzieże kabli ze stacji ładowania pojazdów elektrycznych stają się jednym z najszybciej rosnących problemów infrastrukturalnych w Polsce. Jak informuje Polskie Stowarzyszenie Nowej Mobilności, operatorzy stacji w całym kraju zmagają się z falą tego typu przestępstw.
Według danych PSNM w Polsce odnotowano już dziesiątki przypadków kradzieży kabli.
Złodzieje odcinają przewody z ładowarek i sprzedają je w skupach złomu, nierzadko odwiedzając po kolei wiele stacji w tej samej okolicy.
– To całkowicie nieopłacalny proceder. Dla kilkuset złotych zysku złodzieje ryzykują nawet 5 lat więzienia. Spokojnie spać nie mogą również nieuczciwi właściciele skupów złomu – podkreśla PSNM.
Skala zjawiska coraz mocniej uderza w kierowców i operatorów.
Uszkodzone stacje blokują możliwość ładowania pojazdów, powodując opóźnienia w podróży, utrudnienia logistyczne, a także koszty napraw i wymiany infrastruktury.
W odpowiedzi branża zaczęła montować dodatkowe zabezpieczenia: monitoring, systemy alarmowe oraz rozwiązania ułatwiające identyfikację sprawców.
Za kradzież kabli grozi nawet 5 lat pozbawienia wolności, a zniszczenie stacji może zostać zakwalifikowane również jako uszkodzenie mienia.
PSNM podkreśla, że odpowiedzialność ponoszą również właściciele skupów złomu, którzy decydują się przyjąć kradzione przewody. Za paserstwo grozi nawet 5 lat więzienia.
Zapytaliśmy Oficer Prasową Komendanta Powiatowego Policji w Łowiczu, nadkom. Urszulę Szymczak, czy także na terenie Łowicza odnotowano podobne przypadki.
– Na ten moment takich zgłoszeń nie było – poinformowała oficjalnie.
Policja podkreśla jednak, że biorąc pod uwagę rosnącą skalę zjawiska w kraju, funkcjonariusze są świadomi problemu i monitorują sytuację.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie