Reklama

Legendy i podania...

06/12/2009 00:00

Łowicz to miasto, które (również) ma swoją legendę znaną wszystkim i przekazywaną z pokolenia na pokolenie. To prastara historia o trzech słowiańskich braciach Czechu, Lechu i Rusie, którzy rozdzielili się podczas swej wędrówki. Na drzewie, przy którym usiadł zmęczony długą podróżą Lech, spoczął orzeł. Ofiarował on wyczerpanemu rycerzowi cztery strzały, które po wystrzeleniu w górę utkwiły w czterech różnych miejscach

, (według legendy w miejscach tych miały powstać metropolie).

Pierwsza utkwiła w miejscu gdzie obecnie znajduje się Warszawa, druga tam gdzie Kraków, a trzecia gdzie Gniezno. Natomiast czwarta zagubiła się. Ale to nie koniec tej historii. Mianowicie kilka wieków później król Bolesław Chrobry zaczął odwiedzać okolice Bzury, gdyż rejony te słynęły z urodzajnych pól i obfitej zwierzyny łownej. Z czasem arcybiskupi stworzyli tam zamek, a za sprawą Józefa Skotnickiego wieś podniesiono do rangi miasta, nazwanego Łowiczem. Tu również nazwa miasteczka nie wzięła się z przypadku. Otóż pewien wieśniak wykopywał dąb w pobliżu miasteczka. Nagle rozpętała się straszna burza, podczas której piorun uderzył w dąb. Drzewo zaczęło się palić, a dym z niego ulatujący, utworzył kształt pelikana wskazującego dziobem tunel, na końcu którego wieśniak znalazł zaginioną strzałę z wyrytym napisem Loviche. Stąd wzięła się właśnie nazwa miasta Łowicz, a sam pelikan stał się jego godłem. To nie jest jedyna legenda o Łowiczu.

Inna natomiast opowiada o pewnym księciu mazowieckim, który upodobał sobie nasze ziemie jako idealne do polowań, ponieważ Łowicz niegdyś leżał na terenie bagnistym i był bardzo urodzajny w zwierzynę. Legenda głosi, że książę goniąc za wyjątkowo dorodnym jeleniem odłączył się od swoich towarzyszy i zgubił się. Błądząc między moczarami bardzo się poranił przez co słabł z dnia na dzień coraz bardziej ? trafił wtedy na gniazdo pelikanów . Ptaki wykarmiły myśliwego i wskazały drogę , którą miał podążać, aby dotrzeć do siedlisk ludzkich. Po pewnym czasie książę dotarł do małej osady nad brzegiem rzeki ? Bzury. Ludzie mieszkający tam opatrzyli jego zadrapania, nakarmili, napoili i wskazali drogę powrotną na dwór. Podobno książę w podziękowaniu za pomoc ofiarował swym dobroczyńcą kufer złota, dzięki któremu mały gród zmienił się w małe miasto nazwane potem Łowiczem ( od łowów ), a w herbie umieszczone zostały piękne pelikany.

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Lowicz24.eu




Reklama
Wróć do