
Mimo zakończenia sezonu halowego niektórzy lekkoatleci UKS Błyskawica Domaniewice nie mogą mówić o labie. Weronika Kaźmierczak w marcu spędziła dwa tygodnie na obozie w Zakopanem, a Jan Gabryelczyk i Tomasz Wieteska trenowali w Wiśle.
16-letnia Weronika Kaźmierczak przygotowuje się właśnie do walki o kwalifikację na Igrzyska Olimpijskie Młodzieży, które odbędą się w październiku w Buenos Aires. To najważniejsza impreza ostatniego czterolecia dla uczennicy łowickiej szkoły pijarskiej.
Utalentowana zawodniczka domaniewickiego klubu w marcu przez dwa tygodnie przebywała na obozie kadry narodowej w Zakopanem. Weronika szlifowała formę pod okiem trenera Lecha Krakowiaka.
- Możliwość treningów w doskonałych warunkach daje poczucie dużego komfortu, jak również nadzieje, że moje marzenie o występie na imprezie w Argentynie uda się zrealizować - uważa nastolatka. - W Zakopanem wraz z moją koleżanką Olą Nowakowską (halowa mistrzyni Polski seniorek) pracowaliśmy głównie nad poprawą siły i wytrzymałości.
Dla Weroniki był to jeden z etapów przygotowań. Pod koniec kwietnia uda się na dwa tygodnie do Hiszpanii, gdzie w klimacie podzwrotnikowym będzie realizować dalsze plany treningowe. Nastolatka wie, że nie będzie łatwo.
- Na początku muszę skoczyć co najmniej 175 cm, aby zapewnić sobie udział w mistrzostwach Europy U18 w węgierskim Gyor. Tam muszę skoczyć jeszcze wyżej. Nie wiadomo jeszcze ile, ale myślę, że w granicach 180 cm. Powiem, że mi nawet zaczęło to wszystko przypominać jakbym wchodziła na jakiś wysoki szczyt. Wierzę jednak, że mi jednak uda - przyznaje Weronika.
Na przełomie marca i kwietnia odbył się też obóz dla zawodników zaplecza kadry narodowej z województw łódzkiego i śląskiego. Wzięło w nich udział dwóch lekkoatletów domaniewickiej Błyskawicy: Jan Gabryelczyk i Tomasz Wieteska.
- Janek jako specjalista od rzutu młotem trenował z grupą miotaczy, natomiast Tomasz trenował ze szkoleniowcem PZLA z bloku sprintu Tadeuszem Szablewskim - informuje trener Mieczysław Szymajda. Szkoleniowiec chwali warunki do treningu i wypoczynku swoich podopiecznych.
- Wszystko, co można było sobie zażyczyć w kwestiach treningu, jak również właściwej odnowy biologicznej, zostało zawodnikom zapewnione. To, co mieli wykonać, zrealizowali w 100 %. Wracają z Wisły bez żadnych kontuzji czy nawet drobnych urazów. Dlatego można być z tego obozu zadowolonym - stwierdził Szymajda.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie