
Piłkarze trzecioligowego Pelikana Łowicz przegrali trzeci wyjazdowy mecz z rzędu. Biało-zieloni nie dali rady drużynie ŁKS-u Łódź. Lider III ligi wygrał 1:0, a autorem jedynej bramki był Patryk Bryła. Ełkaesiak wykorzystał rzut karny na początku spotkania.
Zawodnicy „Ptaków” nie będą dobrze wspominać serii wyjazdowych spotkań na starcie rundy wiosennej. Z trzech ostatnich meczów na boiskach rywali podopieczni trenera Piotra Zajączkowskiego nie przywieźli nawet punktu. Nie zdobyli też żadnej bramki, a stracili pięć.
Trzeba dodać, że w żadnym z tych spotkań łowiczanie nie byli zresztą faworytem. Dzisiaj (2 kwietnia) zmierzyli się na stadionie przy al. Unii w Łodzi z liderem rozgrywek. ŁKS w bieżącym sezonie odniósł tylko jedną porażkę. Biało-zieloni nie zdołali jednak powtórzyć wyczynu rezerw Jagiellonii, które wygrały tu przed tygodniem 1:0.
W łódzkiej drużynie zabrakło kontuzjowanego Jewhena Radionowa, który jest najskuteczniejszym piłkarzem w naszej lidze. Już w 9. minucie ukraińskiego snajpera udanie zastąpił Patryk Bryła. 27-letniego pomocnika sfaulował we własnym polu karnym Michał Nowak i sędzia wskazał na wapno, pokazując jeszcze żółtą kartkę golkiperowi „Ptaków”. Do całej sytuacji by nie doszło, gdyby wcześniej piłka nie odskoczyła bramkarzowi Pelikana. A tak do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł sam poszkodowany i chociaż Nowak miał już futbolówkę na rękawicach, to ostatecznie skapitulował.
Łowiczanie mieli dużo czasu na odrobienie strat, ale w pierwszej połowie nie potrafili zagrozić bramce ŁKS-u. Natomiast gospodarze w 30. minucie mogli prowadzić 2:0, na szczęście golkiper Pelikana był na posterunku. Tuż po przerwie w akcji ofensywnej pokazał się Jurij Hłuszko, jednak łódzcy defensorzy zatrzymali piłkarza „Peli”. Po godzinie gry zespół Piotra Zajączkowskiego stworzył drugą świetną okazję. W zamieszaniu podbramkowym jeden z ełkaesiaków wybił futbolówkę sprzed linii bramkowej.
Ekipa Marcina Pyrdoła zdołała dowieźć jednobramkowe prowadzenie do końca. Biało-zielonych w ostatnich minutach regulaminowego czasu gry mógł jeszcze pogrążyć Jakub Kostyrka. Zawodnik z Łodzi główkował jednak niecelnie.
Podobnie jak w rundzie jesiennej w łódzko-łowickim starciu było dużo walki i fauli. Sędzia pokazał aż siedem żółtych i dwie czerwone kartki. W końcówce za odepchnięcie rywala z boiska wyleciał Przemysław Bella, a w doliczonym czasie czerwień obejrzał też Dawid Sarafiński.
Już za tydzień, w niedzielę palmową, Pelikan zagra przy ul. Starzyńskiego z Concordią Elbląg. Elblążanie urwali dziś punkty Widzewowi, remisując u siebie 2:2.
Początek meczu Pelikan - Concordia tradycyjnie o godzinie 11:15.
ŁKS Łódź - Pelikan Łowicz 1:0 (1:0)
Patryk Bryła 9 (rzut karny)
ŁKS: Kołba – Pyciak, Ślęzak, Juraszek, Rozmus – Nowak (46 Kostyrka), Bryła (64 Sarafiński), Kocot, Rozwandowicz, Kopka (87 Nowacki) – Szymański (76 Kowal).
Pelikan: Nowak – Gawlik, Wawrzyński, Broniarek, Kasprzyk (78 Adamczyk) – Hłuszko, Mroczkowski (46 Parobczyk), Bogołębski, Bella, Kuczak – Ciach (62 Majewski).
Żółte kartki: Szymański, Kopka, Rozmus, Kowal (ŁKS) oraz Nowak, Mroczkowski i Majewski (Pelikan).
Czerwone kartki: Bella (Pelikan) i Sarafiński (ŁKS).
Sędzia: Robert Olszewski (Olsztyn).
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Bywalec..... na chwilę obecną raptem jest pięciu w kadrze. Tak ze spokojnie powinni grać bez problemów. Pamiętasz albo i nie, ale pare lat temu to tylko pięciu bylo obcych a reszta wychowanków i byl awans. Takze sory.
MOtor Lubawa chciał grać wychowankami po awansie z IV ligi i zobaczcie gdzie są. Dopiero zimą zaczął ściągać ludzi.
Fanatyk......Pozwolę sobie wyrazić opinię na Twój komentarz. Otóż nie, wychowankowie nie wystarczą na obecną III ligę. Może się ktoś ze mną nie zgodzić, ale dopóki w pozostałych zespołach nie będą grać wychowankowie to nie ma takiej możliwości, aby nasi wychowankowie utrzymali III ligę dla Łowicza. Oczywiście nie oznacza to, że zgadzam się, aby wszyscy obecnie grający w Pelikanie grali w nim nadal.
Niezależnie od słabych wyników PELIKANA, co jest konsekwencją "niemocy strzeleckiej", to może ktoś odpowiedzieć - dlaczego trzy mecze pod rząd rozegrane zostały na wyjazdach?
Jesienią po trzech przegranych pracę stracił trener Jóźwiak(ja osobiście ceniłem go).Teraz mamy więcej trenerów a wyniki takie same! Ciekaw jestem reakcji Zarządu?
No to Panowie, limit przegranych został juz wyczerpany, teraz do dzieła, idziemy po zwycięstwa...powodzenia
Nowak popełnił bład i sfaulował napastnika łksu , karnego prawie obronił , troche szczescia brakowało. Pierwsza połowa w wykonaniu Peli to koszmar.Druga połowa to juz lepsza gra. Majewski jest hamulcowym. Kuczak , Bella , Bogołebski bardzoo słabo. Ciach potrzebuje troche czasu zeby miec siłe biegac 90 minut. Brakowało Wojcieszynskiego na rozegraniu, Juri wyrasta na lidera druzyny, głowy do góry , a za tydzien beda 3 punkty
Nie lider zamocny tylko zawodnicy wypaleni wraz z trenerem, a o nowych zawodnikach to juz lepiej milczeć. Trzecia porazka z rzędu czas chyba ma zmiany . Po co utrzymywać dwóch trenerow jak jeden wystarczy. Co to za pomysł władz?Era trenera i jego pupili sie kończy. Czas najwyższy aby swoi grali jak na tą ligę to śmiało wystarczą