
Zofia Mycka z podłowickiego Strzelcewa nie miała sobie równych i po raz drugi sięgnęła po tytuł Łowickiej Królowej Dowcipu. Zmagania kawalarzy odbyły się wczoraj (9 lutego) w klubie Hop Kultura.
„Łopenstage” zadebiutował przed rokiem jako jedna z propozycji w programie Alter OCH!, którego pomysłodawcami są Krystian Cipiński i Kuba Papuga. To cykl wydarzeń towarzyszących OCH! Film Festiwalowi, który w Łowiczu organizowany jest nieprzerwanie od 2000 roku.
W pierwszej edycji Łowickiej Sceny Dowcipu zwyciężyła Zofia Mycka. Mieszkanka podłowickiego Strzelcewa również i w tym roku udowodniła, że jest nie tylko mistrzynią w lepieniu pierogów i domowych wypiekach, ale i w opowiadaniu żartów.
Konkurs składał się z trzech rund, w której każdy uczestnik w określonym czasie opowiadał żarty. Były dowcipy pikantne, suchary, ale i zabawne rymowanki. Po każdym występie kawalarze otrzymywali punkty, a ich liczba uzależniona była od poziomu głośności braw widzów. Łeb w łeb szli Zofia Mycka i Roman Kaźmierczak. Aby wyłonić zwycięzcę, potrzebna była dodatkowa runda.
Tym razem oboje mogli opowiedzieć tylko jeden żart. Publiczność bardziej rozbawił kawał pani Zosi, która tym samym obroniła tytuł Łowickiej Królowej Dowcipu. Trzecie miejsce zajął gawędziarz i przewodnik Eligiusz Pietrucha. W konkursie żartów walczyli również m.in. radny miejski Krzysztof Igielski czy panie z łowickiego Klubu Seniora „Radość”.
Czy opowiadania żartów można się nauczyć? - Ja już mam tak w głowie - mówi pani Zosia. - Od dawna tak mam, co gdzieś usłyszę, to szybko to pojmuję - przyznaje. - Nawet ludzie we wsi się pytali, skąd ta Zosia Myckowa ma taką głowę, że jej to wszystko wchodzi? Ano wchodzi mi i ta robota, i te pieczenia, i to wszystko tak wkoło na wesoło - uśmiecha się królowa dowcipu.
Na scenie nie towarzyszy jej trema. - Nic się nie denerwuję - przekonuje. Nie wszyscy wiedzą, że pani Zosia w 1973 roku wystąpiła w filmie „Chłopi”. - Ten cały Boryna (Władysław Hańcza - przyp. red.) powiedział nam wtedy, że choć się trochę pomylisz, to tak zrób, żeby ludzie się nie zorientowali - tłumaczy mistrzyni żartu.
Laureatka nie ukrywa, że bardzo lubi przebywać z ludźmi. - To mnie tak trzyma. Bo jak ja bym w domu zasnęła, to już koniec - twierdzi. A które żarty lubi najbardziej? - No… Te pikantne, kochana! - śmieje się pani Zosia.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie