
Mariusz Siewiera, prezes Łowickiej Spółdzielni Mieszkaniowej informuje, że straty w drzewostanie poczynione przez ostatnie nawałnice są duże. W niektórych miejscach usuwanie ich skutków nadal trwa.
- Natura czasem płata nam figle, ale chcemy uzupełnić drzewostan i zieleń na terenie ŁSM oraz stworzyć miejsca bardziej przyjazne mieszkańcom, bo wszyscy zdajemy sobie sprawę, że drzewa to "płuca" w zwartej zabudowie. Dlatego też ruszamy z projektem ogrodów fasadowych i parków kieszonkowych w zasobie naszej spółdzielni - informuje prezes Siewiera.
Park kieszonkowy to po prostu park o niewielkiej powierzchni. To tereny zieleni o powierzchni od 300 do 1000 m2, gdzie 70 proc. powierzchni terenu stanowi zieleń, to miejsce do wypoczynku biernego, wyposażone w elementy małej architektury.
Mogą się nań składać drzewa, trawa, krzewy i mała architektura: ławki, kosze na śmieci, stojaki rowerowe, z których mieszkańcy chętnie będą korzystać. Parki kieszonkowe mogą być też zapełnione donicami z roślinami.
Taka forma zieleni to optymalny sposób, aby wprowadzić zieleń w spółdzielnianą i miejską zabudowę. Czasem urządza się je w przestrzeniach wybetonowanych, a nawet na niezagospodarowanych powierzchniach, gdzie nie ma możliwości wysiania trawy lub sadzenia roślin w gruncie.
ŁSM pragnie zaangażować mieszkańców w tworzenie parków kieszonkowych i na swoim fanpage’u na portalu Facebook prosi lokatorów o wskazanie miejsc, gdzie mają one powstać.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Przestańcie kosić trawę tam , gdzie nie jest to konieczne.
Brawo Panie Prezesie Mariusz Siewiera .Świetna inicjatywa że w tej wszech otaczajacej nas "betonazie" pomyślał Pan o naszych"zielonych płucach". Na skwerze miedzy blokami 20-21 na Dąbrowskiego przydałąby się taka oaza spokoju i zieleni zamiast uciążliwego dotychczasowego przeznaczenia- szczególnie ławeczek dla amatorów wieczorno- nocnych spotkań alkoholowych,czy też" nieogrodzonego pseudo placu zabaw" zlokalizowanego zbyt blisko naszych okien i parkingów.,będącego również miejscem załatwiania się psów i kotów.
Pani to chyba koniecznie potrzeba sprzedać mieszkanie w blokach i wyprowadzić się w Bieszczady???? tam będzie miała pani spokój ciszę i dużo zielonych płuc ???? bo widać do życia z ludźmi w ogóle się pani nie nadaje???? może z niedźwiadka i będzie pani przyjemniej i większy spokój pod oknami????????????????
ta Panni..Bożenna....najlepiej niech się pod las wyprowadzi..jak jej wszystko przeszkadza,prywatny folwark...to niech robi ..Ale w swojej kuchni...to że w ramach wyborów....(kiedyś tam) posadzilo się kilka drzewek i żywopłot... to nie znaczy że się będzie rządzić na całej ośce... A po drugie...jak swoje dzieci były małe... I wnuczki to jakoś nie przeszkadzało nic...
Mini parki i ogrody fasadowe - brzmi nieźle ale kto będzie o nie dbał i je pielęgnował. Mieszkańcy - wątpię a niektórzy gospodarze osiedli juź teraz robią wszystko aby zniszczyć trawę kosząc ją na wysokość pół centymetra od ziemi przez co jest jej coraz mniej jak np.przy blokach 15 17 18 19 itd. na Bratkowicach