Pogoda teraz: 16°C | zachmurzenie duże
Reklama
Łowickie Żniwa 2016
W niedzielę (17 lipca) w Skansenie w Maurzycach po raz czwarty odbyły się Łowickie Żniwa. Główną gwiazdą powiatowej imprezy był Państwowy Zespół Ludowy Pieśni i Tańca „Mazowsze” im. Tadeusza Sygietyńskiego.
Coroczna impreza w maurzyckim skansenie rozpoczęła się od mszy świętej, której przewodniczył ks. Wojciech Osial, biskup pomocniczy diecezji łowickiej. Po niej żniwiarze z Regionalnego Zespołu Pieśni i Tańca „Boczki Chełmońskie” przedstawili dawny obrzęd żniw. Za kosę chwycili m.in. starosta Krzysztof Figat, szef łowickiej policji Marcin Grzelak czy zastępca powiatowego komendanta strażaków Arkadiusz Makowski.
Podczas imprezy władze powiatu łowickiego wręczyły kilka kilka wyróżnień. Nagrodę im. Władysława Grabskiego odebrała Anna Leszczyńska, doradca podatkowy i właścicielka kancelarii podatkowej Aneks w Łowiczu. Honorową odznakę „Zasłużony dla Rolnictwa” nadawaną przez ministra rolnictwa i rozwoju wsi otrzymało trzech rolników z powiatu łowickiego: Konrad Dubiel, Adam Grzegory i Jan Wolski. W konkursie kół gospodyń wiejskich na najsmaczniejszy chłodnik trudno było wybrać zwycięskie danie. Wszystkie panie otrzymały więc główną nagrodę.
Po części oficjalnej rozpoczęły się występy zespołów ludowych. Na scenie pod strzechą zaprezentowała się domaniewicka „Kalina”. Później, już na dużej estradzie, wystąpiły dzieci z formacji „Kocierzewiacy”. Zwieńczeniem udanej imprezy był koncert Państwowego Zespołu Ludowego Pieśni i Tańca „Mazowsze” im. Tadeusza Sygietyńskiego.
W swojej 67-letniej historii „Mazowsze” nie koncertowało na ziemi łowickiej w tak licznej obsadzie. - To wyjątkowe święto również dla nas - mówił dyrygent Jacek Boniecki. W niezapomnianym, barwnym spektaklu artyści zaprezentowali bogactwo narodowych tańców, piosenek, przyśpiewek i obyczajów.
Obszerna fotorelacja z Łowickich Żniw 2016 dostępna jest na naszym profilu na facebooku.
Reklama
Komentarze opinie
Podziel się swoją opinią
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Reklama
Wideo Lowicz24.eu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Figat z kosą ,jak nadciągająca śmierć i plaga.Uciekajmy! Właściwie przy tym snopku to temu snopowi do twarzy.Widać gdzie chowany,słoma w butach...
Cyt. Za kosę chwycił starosta figat... Na tym to ten pan się zna, ale niestety pan też chwycił się za rządzenie, a tu już wiedza od machania kosą nie wystarcza.
KOSA-gdybyś naprawdę używał kosy na hektarach a nie na grządce to byś wiedział, że dla leworęcznych to kose by musiał przekuć dobry kowal i potrzebne też by było odwrotne "kosisko". Oczywiście można też kosić na oślep lub tak jak pod Racławicami.
[quote name="an"]miasto- zero imprez..zero koncerów..mamy flagi....mieszkańcy jak chcą się odstresować jadą na podłowickie wsie...lub do Łodzi, Warszawy czy Płocka Jedyna impreza w ciągu roku to Boże Ciało..Jeśli można to nazwać imprezą bo to uroczystość sakralna...jak nie marsz dla życia to flaga na maszt...naprawdę nie widać ,że miasto ..umiera...?[/quote]a wtstąpienie p.gędka to nie impreza wielkiej rangi?
[quote name="Józek"]Ze ściany ponoć łatwiej się podbiera.[/quote]Masz rację Józek ! Wiać,że trzymałeś kosę ! a może nawet klepałeś:-)
Ze ściany ponoć łatwiej się podbiera.
Ten, kto naprawdę kosił wie, że można kosić na pokos, jak również na ścianę. - spec od kosy.
[quote name="q"]Dawno temu skosiłem wiele hektarów zboża z ojcem księżąkiem ale pierwszy raz w życiu widziałem takie koszenie aby zboże skoszone układało się na zbożu stojącym i "pobieraczki" musiały je stamtąd wybierać. Kosiło się odwrotnie tak, że zboże skoszone układało się w pokos na ściernisku.[/quote]co ty pitolisz a ja zawsze kosiłem taż,że pokos układał się na zboże stojące. chyba ,że jesteś leworęczny:-)
miasto- zero imprez..zero koncerów..mamy flagi....mieszkańcy jak chcą się odstresować jadą na podłowickie wsie...lub do Łodzi, Warszawy czy Płocka Jedyna impreza w ciągu roku to Boże Ciało..Jeśli można to nazwać imprezą bo to uroczystość sakralna...jak nie marsz dla życia to flaga na maszt...naprawdę nie widać ,że miasto ..umiera...?
Dawno temu skosiłem wiele hektarów zboża z ojcem księżąkiem ale pierwszy raz w życiu widziałem takie koszenie aby zboże skoszone układało się na zbożu stojącym i "pobieraczki" musiały je stamtąd wybierać. Kosiło się odwrotnie tak, że zboże skoszone układało się w pokos na ściernisku.