
Spółka Pimenta Foods w kwietniu uruchomiła zakład produkcyjny w Łowiczu. Firma zatrudnia 40 pracowników, a docelowo chce dać pracę 200 osobom. Jej właściciele opowiedzieli o swoich planach podczas spotkania z przedstawicielami lokalnych władz i urzędnikami.
Pimenta Foods to spółka założona przez Tomasza Krasińskiego i Roberta Łukasiewicza. Przedsiębiorcy zorganizowali dziś (19 maja) w siedzibie firmy spotkanie, na które zaprosili przedstawicieli władz samorządowych, urzędników i lokalne media.
- Znamy się 10 lat, pracowaliśmy w wielkiej kooperacji międzynarodowej. Bardzo dobrze nam się współpracowało i postanowiliśmy, że chcemy zrobić coś samemu – opowiadał Tomasz Krasiński o początkach firmy.
Wspólnicy postawili na produkcję antipasti, czyli papryczek faszerowanych serkiem i oliwek. Spółka bazuje na sprawdzonych recepturach i doświadczeniu niemieckiej firmy Kühlmann. Oliwki Chalkidiki sprowadza z Grecji, a papryczki z RPA.
Pimenta Foods pod koniec maja ubiegłego roku kupiła od spółki UOS Drilling nieruchomość przy ul. Ekonomicznej. Po przebudowie hali uruchomiono dwie linie produkcyjne.
Spółka zatrudnia aktualnie 40 osób z Łowicza i okolic. - Udało nam się w krótkim czasie zbudować zmotywowany, doświadczony zespół, który jest wyspecjalizowany w produkcji żywności – cieszy się Tomasz Krasiński.
Plany firmy są znacznie bardziej ambitne. Przedsiębiorcy chcą docelowo uruchomić osiem linii produkcyjnych i zatrudnić 200 pracowników. - Chcemy być najlepszym pracodawcą w Łowiczu – nie ukrywa Robert Łukasiewicz.
Produkty powstające w łowickim zakładzie trafiają do sklepów w Europie Zachodniej. Można je kupić m.in. w markecie Aldi. Pimenta Foods ma w planach stworzenie własnej marki.
Podczas spotkania właściciele firmy zaprosili do symbolicznego przecięcia wstęgi burmistrza Łowicza Krzysztofa Kalińskiego i wicestarostę łowickiego Piotra Malczyka.
Jak podkreślali Tomasz Krasiński i Robert Łukasiewicz, o otwarciu biznesu w Łowiczu zadecydowała nie tylko świetna lokalizacja, ale także przychylność i otwartość władz miasta.
Na zakończenie spotkania goście obejrzeli halę produkcyjną oraz zostali zaproszeni na poczęstunek.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
W końcu ktoś się odważył i olał czarnoksiężników z brudną wodą Brawo szacun panowie życzę powodzenia w biznesie
To nie jest kwestia odwagi tylko brak interesu aby zapraszać czarnych.Niemcy nie łączą interesów z religią bo nic im to na razie nie da.W tej chwili wchodzą na nowy teren i liczą każdą wydaną złotówkę.Początki zawsze trudne i niepewne a czarny jak przyjdzie kropić miotłą to poniżej 30tysi nie zejdzie.
Firma porażka ładowałem się że dwa razy misiac temu 5-6 godz na załadunku omijać szerokim łukiem
Przypuszczałem,że już takich durni komentujących jak dwóch przede mną nie ma.Niestety,biologia się z nimi upora.