
Kandydat na burmistrza Łowicza Jacek Wiśniewski zorganizował spotkanie poświęcone rewitalizacji miasta. Wzięli w nim udział łódzcy urbaniści Jakub Krzysztofik i Sylwia Krzysztofik oraz łowiccy architekci Jarosław Śmigiera i Cezary Kwiatkowski, którzy ubiegają się o mandat radnych miejskich.
Wtorkowe (26 marca) spotkanie odbyło się w restauracji Polonia. Rewitalizacja miasta to jeden z punktów programowych Jacka Wiśniewskiego, który ubiega się o posadę burmistrza Łowicza.
Jak zaznaczył urbanista Jakub Krzysztofik, rewitalizacja nie jest łatwym procesem. Samo zaś pojęcie oznacza powrót do życia. - Musimy sobie uświadomić, że rewitalizacja wchodzi tam, gdzie mamy obszar kryzysu. Ten kryzys trzeba umiejętnie zdefiniować – zauważył prelegent.
Jakub Krzysztofik jest głównym projektantem rewitalizacji obszarowej centrum Łodzi. Podczas spotkania zaprezentował slajdy, na których widać efekty prac w stolicy województwa. Podkreślił jednak, że każde miasto musi znaleźć swoją własną drogę, która powinna być efektem dialogu z mieszkańcami oraz poszanowania tradycji.
Łódzki urbanista pokazał wizualizacje oraz zdjęcia przed i po rewitalizacji, m.in. Park Staromiejski, Stary Rynek, Plac Wolności czy ul. Wschodnią. Na 450-metrowym odcinku tej ulicy nasadzono 112 drzew.
Zdaniem Jakuba Krzysztofika sytuacja wyjściowa Łowicza nie jest tak zła, jak to było w przypadku Łodzi.
Kolejna prelegentka, Sylwia Krzysztofik, w Łowiczu się urodziła i wychowywała. Obecnie zajmuje się polityką przestrzenną. Jak zauważyła, miasto Łódź już w 2004 roku zaczęło przygotowania do rewitalizacji.
Zdaniem urbanistki władze Łowicza powinny jak najszybciej rozpocząć prace nad strategią rozwoju miasta oraz aktualizować miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego. - Szkoda, że potencjał nie został wykorzystany, ponieważ dwie ostatnie transze środków unijnych były największe – zaznaczyła.
- Nie rozpoczęliśmy dialogu z nikim. Straciliśmy 20 lat. To już jest nie do odzyskania – uważa łowicki architekt Jarosław Śmigiera, który w kwietniowych wyborach startuje do Rady Miejskiej. Kandydat na burmistrza Łowicza w 2014 roku zarzuca włodarzom miasta brak planowania oraz chaos w realizacji nowych inwestycji.
- Jest bardzo dużo terenów do zabudowy. W centrum miasta mogłyby powstać setki mieszkań – twierdzi Śmigiera. W jego ocenie należy zacząć od spotkań z mieszkańcami, bowiem cały proces rewitalizacji jest czasochłonny. - Nie będzie tak, że zostanie to zrobione od razu – przestrzegał.
Cezary Kwiatkowski, inny z kandydatów na radnego miejskiego z list komitetu Jacka Wiśniewskiego, zauważa, że zarówno Nowy, jak i Stary Rynek mają ogromny potencjał. Na obu funkcjonowały kiedyś ratusze.
- Fontanna to symbol upadku tego miasta – stwierdził architekt.
Podczas spotkania był czas na zadawanie pytań prelegentom oraz na dyskusję.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Jak ja tego Śmigiery nie lubię. Niesympatyczny, wyrąbane ego, myśli, że wszystko wie. Nie dziwię się, że ludzie nie chcą na niego głosować, bo każdego traktuje jako gorszy sort. Fajniejszych mógłby sobie Wiśniewski kolegów dobierać.
To znaczy że masz w sobie zazdrość bo gość mądrzejszy od ciebie. No i dobrze może by coś wniósł nowego. Poza tym w polityce tacy ludzie są potrzebni...
Bez konkretnej wizji i jej długofalowej realizacji to niedługo Kiernozia przeskoczy Łowicz w atrakcyjności. Wiśniewski pokazuje, że w tej tematyce nie ma drogi na skróty i chwała mu za to. Inni powpisywali sobie rewitalizację w programy, a nie mają zielonego pojęcia co to jest i jak ją przeprowadzić.
Widać, że pan Wiśniewski poważnie traktuje wyborców i wybory, a na to żebranie o głosy z tysiąca tandetnych bilbordów innych kandydatów i ich akcje na pokaz nie da się już patrzeć.
W końcu coś sensownego w tej kampanii, a nie lans na pokaz. Spotkanie z osobami, które wiedzą na czym polega rewitalizacja, a nie tylko traktują ją jako hasło.
Jak Pan Śmigiera ma zajmować się rewiltalizacją miasta tak jak dobierał kolorystykę segmentowca na Bratkowicach to ja już temu Panu podziękuję. Gdy przychodzi czas wyborów Śmigiera uaktywnia się negując to i owo. Mając swojego przedstawiciela (kolesia) w Urzędzie Miasta w postaci Pana Wiśniewskiego nie zrobił nic w tym kierunku. Tylko teraz przy wyborach, czego On by nie robił. Zadbajcie o porządek w mieście, czystość ulic, oświetlenie, a później o rewitalizację, bo co to nam da jak kamienice, parki, skwery będą ładnie wyglądać a w koło będzie brudno.
Między innymi o tym też mówił Kuba Krzysztofik - rewitalizacja to rzeczy duże, kosztowne i długotrwałe, ale równolegle należy robić rzeczy drobne, takie o których Pan mówi i angażować też mieszkańców, organizować konkursy na najlepiej zagospodarowane podwórza, kwartały, nagradzać najlepszych i najbardziej zaangażowanych. To nie są duże pieniądze, a efekty tu i teraz.
Z tymi setkami mieszkań to niech Jarosław Śmigiera nie przesadza. Tu trzeba natychmiast ratować stan istniejący, co widać ale jeszcze nie słychać. Połowa starej zabudowy, która przetrwała jedną a nawet i dwie wojny światowe popada w ruinę. Są to niestety w znacznej części zasoby ZGM, który je tylko utrzymuje w stanie nie pozwalającym na zawalenie. Aby zacząć rewitalizację trzeba najpierw rozwiązać problem mieszkań komunalnych. Ich sprzedaż niczego nie rozwiąże, bo zostaną sprzedane jedynie rodzynki a ruin nikt nie wykupi. Tu są potrzebne władcze decyzje i ogromne pieniądze. Trzeba podjąć decyzję, czy remontować, czy raczej rozbierać te wątpliwej jakości zabytki. Ale mieszkańcom komunalki trzeba zapewnić mieszkania. Czyli pieniądze i jeszcze raz pieniądze a ich nie ma. Jest przy tym ogromny problem ze stanami własnościowymi nieruchomości. Część prywatnych właścicieli zainteresowana jest tylko utrzymywaniem lokali użytkowych, co widać na Zduńskiej. Część z kolei traktuje kupione nieruchomości jako lokatę kapitału i nic na nieruchomościach nie robi. Tu rada miasta niewiele może, bo nie ma instrumentów prawnych, nawet w podatku od nieruchomości. Generalnie są to ogromne problemy do rozwiązania, których poprzednie władze unikały, czego efekty widać. Nie jest to jednak temat na błyszczenie przed wyborami. To ciężka praca, być może na pokolenia. Jesteście panowie politycy na to gotowi?
Rewitalizację należy zacząć od wyburzenia kwartałów mieszczących się między ul Sybiraków do Starego Rynku i Podrzeczną do Alejek.
TO jedyny kandydat, który chce prowadzić merytoryczną kampanię. Brawo Panie Jacku!
Ci pozal się Boże architekci to tylko do darcia pierzy a i to za duża odpowiedzialność. Zejdźcie na ziemię. Przelewanie z pustego w próżne
Z takim podejściem, jakie prezentuje Józiek powyżej, to nic tylko usiąść i płakać, albo się wyprowadzić. Uważam, że od czegoś trzeba zacząć i to jak sądzę jest wskazanie alternatywy. Ja to kupuję!
dwa ćwoki myślą że są budowlańcami