
Zbliżające się wybory samorządowe budzą dużo emocji, często są one skrajnie negatywne. Jednak na akty wandalizmu i hejt, nikt nie powinien się godzić – mówią jednogłośnie wszyscy kandydaci walczący w wyborach na burmistrza miasta.
W nocy z soboty 22 na niedzielę 23 września, nieznani sprawcy zniszczyli banery wyborcze kilku kandydatów startujących na stanowisko burmistrza Łowicza. Największe straty poniósł starający się o reelekcję Krzysztof Kaliński.
Sprawcy zniszczyli około 20 banerów. Część z nich została pocięta, inne pomalowano czarnym sprayem, jeszcze inne zostały skradzione. Zdaniem burmistrza skala zdarzenia wskazuje na organizowaną akcję, co bardzo go dziwi, bo podczas wcześniejszych wyborów takich przypadków w Łowiczu nie było.
- Proszę wszystkich, aby kampania przebiegała w przyjaznej atmosferze. Bez hejtu, obelg i wandalizmu. Apeluje nie tylko do komitetów wyborczych, ale również do mieszkańców. Niech ten czas przedwyborczy przebiega spokojnie. Szanujmy się wzajemnie, szanujmy pracę innych i nie pozwólmy aby emocje brały górę - apeluje w rozmowie z nami obecny włodarz miasta.
Duże straty w banerach (nie tylko wspomnianej nocy) poniósł kolejny kandydat – Michał Sobczak. Spora część reklam przedwyborczych z jego wizerunkiem została skradziona, a część zniszczona na tyle poważnie, że nie dało się ich odtworzyć i powiesić ponownie.
- Chciałbym wierzyć, że są to tylko akty wandalizmu. Niestety podejrzewam, że jest to jakaś forma walki politycznej. To przykre, każdy mieszkaniec powinien mieć wybór, a my równe szanse w kandydowaniu - zauważa kandydat Porozumienia Łowickiego.
Sobczak zwraca uwagę, że zawiódł tu sposób obsługi i funkcjonowania monitoringu miejskiego. Brak osoby, która kontrolowałaby na bieżąco sytuację na ulicach Łowicza powoduje, że takich sytuacji będzie coraz więcej.
- Pomijając już sprawę banerów, nie ma nikogo kto reagowałby natychmiast i powiadamiał odpowiednie służby w razie sytuacji np. zagrażających życiu czy zdrowiu mieszkańców. Odtwarzanie filmików po czasie opóźnia wykrycie sprawców aktów wandalizmu czy rozbojów. Trzeba się temu lepiej przyjrzeć i szybko to zmienić – dodaje.
Kolejne straty liczy sztab komitetu wyborczego Łowickie.pl. Od początku kampanii niszczone są nie tylko banery kandydata na burmistrza – Mariusza Siewiery, ale również jego kolegów startujących na radnych. Do tej pory ich banery i plakaty były jedynie zrywane, teraz akty wandalizmu przybierają bardziej agresywną formę.
- Liczyliśmy się z tym, że część banerów ulegnie zniszczeniu. To normalne podczas wyborów, ale nie spodziewaliśmy się, że zacznie to przybierać taką skalę. Jednak strata banerów nie jest tak bolesną sprawą, jak hejt w internecie, który wylewa się teraz z ludzi - twierdzi.
Siewiera zapowiada, że będzie stanowczo reagował na takie formy zniesławiania jego osoby. Prawdopodobnie sprawę obrzydliwego komentarza osoby, która zrobiła sobie zdjęcie z plakatem, na którym widnieje jego wizerunek, zgłosi na policję.
Sprawy zniszczonych banerów wyborczych zgłaszają na policję kolejne komitety. Do aktu wandalizmu doszło również w przypadku kandydata PiS – Jakuba Wolskiego.
- Na dniach będę zgłaszać na policję zniszczenie samochodu, na którym umieszczona była moja wyborcza reklama. Nie ma innej możliwości, trzeba reagować na takie zachowania – uważa.
Ostatni z kandydatów – Paweł Kolas swoje banery rozwiesił dopiero wczoraj, choć również jest zaniepokojony całą sytuacją.
- Bitwa banerów w Łowiczu przyjęła ogromną skalę. Niszczenie banerów nie jest dobrą formą walki politycznej. Mam nadzieję, że przynajmniej debaty i rozmowy będą na wysokim poziomie.
Czy jest to zorganizowana akcja będąca formą walki przedwyborczej czy jedynie akt wandalizmu niezadowolonych mieszkańców trudno określić. Sprawę dewastacji banerów wyjaśnia policja.
foto: Krzysztof Jan Kaliński - Burmistrz Miasta Łowicza, Mariusz Siewiera Twoim Burmistrzem
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie