Reklama

Mieszkał na ulicy, teraz chce przemierzyć cały świat. Część 1 – o bezdomności

Przez własne błędy i głupotę wylądował na ulicy. Przez rok tułał się po parkach i klatkach schodowych. Chciał ze sobą skończyć. Dzisiaj twierdzi, że każdy z nas może być szczęśliwy. Podczas swojej podróży dookoła świata zatrzymał się w Łowiczu.

Tomasz Kacprzak ma 43 lata, pochodzi z Gorzowa Wielkopolskiego. Kilka ostatnich lat spędził w Wiedniu, gdzie mieszkał i pracował. Prowadzi kanał Źródło Szczęścia na TikToku, na którym relacjonuje swoje podróże.

Tę najważniejszą, dookoła świata, rozpoczął 22 września tego roku. Wyruszył spod Stargardu, z domu swoich znajomych. Chce przemierzyć 42 tysiące kilometrów. Szacuje, że może mu to zająć około dziesięciu lat. Nie będzie w podróży stale, zamierza wracać do kraju. Europejska część wyprawy potrwa około roku i zakończy się we Włoszech.

Po ponad dwudziestu dniach wędrówki Tomasz Kacprzak dotarł do Łowicza. Znalazł chwilę, by opowiedzieć nam o swoich planach i o tym, co skłoniło go do wyruszenia w świat. Jego opowieść brzmiała momentami jak gotowy scenariusz filmowy. Zakończenie wciąż pozostaje niezapisaną kartą.

Przed podróżą dookoła świata była wyprawa do Sri Lanki. Co prawda nie spełnił wtedy swojego marzenia i nie został wyświęcony na buddyjskiego mnicha, ale przeżył piękną przygodę, którą dzielił się z internautami obserwującymi jego kanał.

Ale żeby opowiedzieć o tym, jak narodził się pomysł samotnej wyprawy do Sri Lanki, musimy wrócić do 2018 roku. To wtedy nasz bohater wylądował na ulicy. Jak mówi, to był jeden z najtrudniejszych momentów w jego życiu.

- Za dużo złych rzeczy wydarzyło się w jednym czasie. Z powodu własnych błędów i głupoty wylądowałem na ulicy. Przez rok byłem osobą bezdomną – wyznaje bez ogródek Tomasz Kacprzak.

Z jego wspomnień wyłania się bardzo brutalny i smutny obraz. Stracił wiarę w życie i ludzi, którzy go otaczali. Większość z nich się od niego odwróciła. Nie żywi jednak do nich żalu.

- W wielu kwestiach mieli rację, bo trudno było mnie lubić. Relacje, które w życiu budowałem, te biznesowe czy prywatne, były mi zawsze do czegoś potrzebne. Szukałem w nich korzyści, niekoniecznie finansowych. To mnie pogubiło – opowiada 43-latek.

Spał gdzie się dało: w parkach, pustostanach, na klatkach schodowych. Ludzie go wyganiali, bo nikt nie chce mieć pod drzwiami bezdomnego. Zapewne menela, no bo kto inny zostaje bez dachu nad głową? Zanim trafił na ulicę, tak właśnie postrzegał bezdomnych.

Jego domem był też Dworzec Centralny. Do czasu, gdy ochrona nie połapała się, z kim ma do czynienia. - Jak zobaczyli, że już któryś raz kimam na dworcu, byli dosyć niegrzeczni – wspomina. Szukał miejsc, w których byłoby w miarę sucho, ciepło i bezpiecznie. To był priorytet.

Na ulicy poznał wielu bezdomnych, którzy piastowali wcześniej wysokie stanowiska: inżynierów, doktorów, prezesów firm. Słuchał ich historii. Nie każdy był narkomanem czy alkoholikiem, choć byli i tacy. Oni swój smutek i żal do życia utopili w używkach.

Inni zostawali bez dachu nad głową, bo załamali się psychicznie. Z różnych powodów. Ktoś się rozwiódł, kogoś wyrzuciła żona z domu, ktoś wskutek choroby stał się inwalidą. Tomasz Kacprzak mówi, że osoby w kryzysie bezdomności nie otrzymają pomocy, jeśli o nią nie poproszą. A prosić jest najtrudniej.

Wiodąc życie na ulicy poznał artystę malarza, bezdomnego z 25-letnim stażem, który dał mu jedną przestrogę. - Powiedział mi tak: Tomek, masz rok. Jak w rok nie wyjdziesz z bezdomności, to ty tu zostaniesz. I co gorsza, tobie się tu spodoba, bo ułożysz sobie jakoś życie – wspomina.

Tułając się po stolicy poznał też pewnego mężczyznę, który nie był dobrym człowiekiem. - On wyrządzał krzywdę innym ludziom. I doszedł do takiego momentu, że nie chciał już tego robić. Świadomie wybrał życie bezdomnego jako swoją pokutę za uczynione zło – opowiada 43-latek.

Tomasz Kacprzak tygodniami nie potrafił poprosić o pomoc. Wstydził się. Wierzył, że sam sobie poradzi. Aż przyszła zima, a z nią siarczysty mróz. Na dworze było minus 15 stopni Celsjusza.

- Wtedy naprawdę nie miałem gdzie spać i nie miałem siły, przez kilka dni niewiele jadłem i byłem wyczerpany. Pomyślałem, że jak teraz zasnę, to mogę się nie obudzić. Uznałem, że to jest pora, żeby poprosić o pomoc – opowiada.

Poszedł do noclegowni. Tam mógł się przespać i zjeść coś ciepłego. W placówce spędził kilka nocy. Później był odpłatny pobyt w ośrodku dla bezdomnych. - Przełożony ośrodka motywował mnie, żebym znalazł zatrudnienie, odłożył pieniądze i wrócił do normalnego życia – wspomina.

Pracę udało się znaleźć dzięki znajomemu, który zatrudnił go w swojej firmie. - Pierwszy raz poczułem ogromną wdzięczność za to, że ktoś wyciągnął do mnie rękę, gdy ja oceniałem siebie jako bezwartościową osobę – mówi.

To doświadczenie przewartościowało całe jego życie. Wcześniej był bliski pożegnania się z tym światem. Był przekonany, że musi ze sobą skończyć. To była bardzo przemyślana, ugruntowana decyzja.

- Przeraziło mnie, że myśl o odebraniu sobie życia była tak naturalna jak decyzja, że pójdę do sklepu po bułki. Wtedy poczułem, że straciłem kontrolę nad swoim ciałem i umysłem – wspomina.

Kiedy szedł rzucić się pod metro, zadzwoniła do niego znajoma osoba. Zapytała co u niego. Przekonywał, że wszystko w porządku. Wtedy jego rozmówca powiedział, że za chwilę zadzwoni. I rozłączył się.

- Wkurzyłem się, bo szedłem odebrać sobie życie, a tu mnie ktoś totalnie olewa – wspomina Tomasz Kacprzak. Chwilę później zrozumiał, że osoba, z którą rozmawiał, przeczuwała jego zamiary. To ona powiadomiła służby.

Zainteresowali się nim policjanci, którzy patrolowali okolicę. Wylądował w zakładzie psychiatrycznym. Spędził cztery dni na obserwacji.

- Poznałem tam fantastycznych ludzi, z dwiema osobami mam do dziś kontakt. Tam są ludzie tacy sami jak my, z takimi samymi problemami, które po prostu się bardziej nasiliły – wyznaje.

CIĄG DALSZY NASTĄPI...

Aktualizacja: 12/11/2025 16:10
Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Tomasz Kacprzak "Źródło S - niezalogowany 2025-11-12 23:26:30

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Elżbieta Bujko-Kuczkowsks - niezalogowany 2025-11-14 09:23:55

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Lowicz24.eu




Reklama
Wróć do