
Łukasz Brener dwa miesiące temu poważnie uszkodził auto na ul. Czajki w Łowiczu. Jego zdaniem przyczyną był zły stan nawierzchni. Urzędnicy ratusza początkowo twierdzili, że do szkody wyszło z winy kierowcy. Teraz władze miasta zmieniły zdanie i zamierzają pokryć szkodę.
Łukasz Brener mieszka przy ul. Czajki. W sobotę 7 maja 2022 r. wracał z miasta osobowym seatem razem ze swoim tatą. Byli jakieś 100 metrów od domu.
- Mijając się z innym samochodem zjechałem na prawą stronę i wpadłem prawą częścią auta w dziurę. To było potężne uderzenie, uszkodziłem zawieszenie, silnik wyrwało ze śrub - opowiada mieszkaniec Łowicza. Mężczyzna zatrzymał pojazd i wezwał policję.
- Policjant stwierdził, że to nie była moja wina, tylko złego stanu nawierzchni. Gdyby było inaczej, to ukarałby mnie mandatem - mówi pan Łukasz i pokazuje zdjęcia z policyjnej interwencji.
Warto dodać, że od jesieni 2018 roku na ulicy trwa budowa kanalizacji sanitarnej. Wtedy też na części drogi zerwano asfalt, co władze miasta tłumaczyły tym, że... akurat była dostępna frezarka.
Ponieważ zarządcą drogi jest burmistrz Łowicza, dwa dni po uszkodzeniu auta kierowca złożył w łowickim ratuszu pismo z prośbą o szybkie rozpatrzenie sprawy.
Jak tłumaczy pan Łukasz, właścicielem pojazdu jest jego tata, który jest po udarze i potrzebuje samochodu, aby dostać się do lekarza.
Mijały tygodnie, a mieszkaniec Łowicza nie otrzymał żadnej odpowiedzi ze strony urzędników. Dostał za to pismo od ubezpieczyciela, który odmówił mu wypłaty odszkodowania w związku z pismem, pod którym podpisał się naczelnik wydziału spraw komunalnych Paweł Gawroński.
W dokumencie tym pojawiło się stwierdzenie, że „poszkodowany przyczynił się bezpośrednio do zaistnienia szkody, gdyż jego pojazd poruszał się częściowo po jezdni, a częściowo po poboczu, wyjeżdżając poza krawężnik”.
W piśmie wskazano również, że nawierzchnia ul. Czajki „była uzupełniana po sezonie zimowym, jednakże występujące w ostatnim okresie intensywne opady spowodowały wystąpienie lokalnych obniżeń” oraz że po uzyskaniu informacji o szkodzie, nawierzchnia została uzupełniona.
Łukasz Brener twierdzi, że to nie była prawda. 20 czerwca skierował do urzędu miasta kolejne pismo w tej sprawie, a kilka dni później omówił problem na sesji Rady Miejskiej.
Jak przekonuje mężczyzna, po zimie miasto uzupełniło nawierzchnię ul. Czajki jedynie na odcinku od ul. Wiejskiej do bloków komunalnych.
- Tu, gdzie znajdują się domy, nic nie zostało zrobione. Poruszanie się po tej „drodze” wymaga bardzo dużych umiejętności w omijaniu dziur - podniósł pan Łukasz w piśmie do magistratu.
Mieszkaniec ul. Czajki nie zgadzał się też z zarzutem, że przyczynił się do szkody. Jak mówi, droga od czasu prowadzenia robót budowlanych nie ma wyznaczonych granic i wskazanych poboczy, a w niektórych miejscach znajdują się pozostałości po krawężnikach.
Jak mówi pan Łukasz, jeszcze tego samego dnia, gdy pojawił się na sesji, na ul. Czajki przywieziono tłuczeń. Mężczyzna w tym tygodniu otrzymał pismo z ratusza, w którym burmistrz po ponownej analizie zdecydował o przyjęciu odpowiedzialności za szkodę.
- Myślę, że takich osób jak ja jest więcej. Sam wiem o jednej osobie, która też uszkodziła tu pojazd. Warto walczyć o swoje - przekonuje.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Zwrot kosztów naprawy przez ratusz to za mało, oczekuję surowej kary dla osoby winnej z ratusza.
Brawo panie Łukaszu. Może w końcu coś drgnie. Jadąc od Łowicza w kierunku Zielkowice, przejeżdża się przez przejazd kolejowy na drodze za dawną Paszarnią można również stracić zawieszenie, uszkodzić felgę koła itp. . Droga powiatowa do Skierniewic, odcinek przez przejazd leży jeszcze w granicach miasta. Firma montująca dla PKP rogatki i sygnalizację grzebie się już dość długo, a końca nie widać. Ani kolej ani miasto nie dba o ten odcinek drogi. Brak osób odpowiedzialnych. Nie ma z kim rozmawiać. PKP rozgrzebało dość dużo w naszym mieście już od 6 lat. Kto to popchnie do przodu aby oddać do użytku w formie użytkowej?
Trochę to śmieszne... jeżeli silnik wyrwało ze śrub, to znaczy, że pan Brenner jechał raczej zbyt szybko. Nie mówiąc już, że widział jaki jest stan drogi. Nie zachował odpowiedniej do warunków ostrożności, niestety...
Kikuś puknij się w czoło, frazesy jak zwykle. Najlepiej jak sam by się obwinił i jeszcze zapłacił miastu.
Śmieszny to jesteś ty a dlaczego to ci wytłumaczę skoro wezwałem policję na miejsce zdarzenia która stwierdziła że to nie moja wina tylko nawierzchni i nie zostałem ukarany mandatem to znaczy że nie ma mowy o nadmiernej prędkości a po drugie gdybyś chociaż raz jechał tą drogą to wiedziałbyś że 20 km na godzinę to wszystko ile można tedy jechać
Bardzo dobrze tym pasozytom z ratusza! Niech sie biora za robote bo od 2 lat tam nie wiele sie dzieje, nie mowiac o budzecie! Historykom juz dziekujemy za rzadzenie. Po nich w pamieci zostana tylko rekonstrukcje wojenne, ktore i tak z prawda nie wiele maja wspolnego
Żeby wyrwało silnik to nie była mała prędkość a tam jest zabudowany więc proszę się zastanowić jaka prędkością jechał kierowca
Oppp zastanów się co piszesz nie chce mi sie znów pisać kolejnej osobie całej tej sytuacji ???? A jak idziesz droga i złamiesz nogę bo wpadniesz w dziurę to też zapi......łes czy szedłeś normalnie więc przestań pisać swoje mądrości jak nie wiesz jak było a jak masz jakiś problem to z miłą chęcią ci to wytłumaczę osobiście w każdej chwili
Ale cisie kozak załonczył nie poznaje sasiada.z powodu szrota chcesz ludzi bić .ato nie poczajkowemu BANZAJ
Nie wiem po co te spory i waśnie. Rozwiązanie problemu jest proste. Postawić toy toya i sprawa załatwiona.
Dresik, czapeczka z daszkiem, seacik.... pewnie w radyjku techniaweczka gra... ........hahahaha