
O bezrobociu, łowickich bezrobotnych i ich możliwościach rozmawiamy z Martyną Szpiek – Górzyńską, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Łowiczu.
Ewelina Przytuła: Jaki jest poziom bezrobocia na terenie powiatu? Martyna Szpiek - Górzyńska: Stan bezrobocia określa GUS – informacje o tym jaka jest stopa bezrobocia w kraju, województwie i powiecie otrzymujemy z instytucji, która zajmuje się statystyką. Obecnie mogę Pani powiedzieć jaka była stopa bezrobocia na koniec maja bo dane za czerwiec dopiero do nas przyjdą. Pod koniec maja mieliśmy 10,5% stopy bezrobocia. W kraju stopa bezrobocia wynosiła 12,9% a w województwie łódzkim 13,5%. Konkluzja z tego jest taka, że stopa bezrobocia w naszym powiecie jest niższa niż w kraju i niższa niż w województwie - tak jest od wielu lat i to jest pozytyw. E.P.: Jaki jest profil bezrobotnego na terenie powiatu? To są osoby młodsze czy starsze? M.S.G.: Struktura bezrobocia także jest ustalona od wielu lat i ona również nie różni się od struktury bezrobocia w Polsce i w województwie. Generalnie bezrobocie dotyczy ludzi młodych tych jest około 35%, młodzi to ludzie do 34 roku życia i właśnie tych jest najwięcej. Wśród bezrobotnych mamy także osoby długotrwale bezrobotne, czyli osoby bezrobotne dłużej niż 12 miesięcy i takich ludzi mamy też w granicach 30%. To jest grupa, która jeśli będzie się to bezrobocie pogłębiało czyli będą dłużej w ewidencji to przechodzą do grupy która jest zupełnie nieaktywna i to zaczyna być trwałym bezrobociem, które jest trudne do zmiany i dla nich i dla nas. Mamy też ludzi z wykształceniem średnim, gimnazjalnym i podstawowym. Generalnie bezrobocie w powiecie jest bezrobociem ludzi młodych, niewykształconych i długotrwale bezrobotnych. Trzon naszych bezrobotnych to ludzie którzy są na początku swojej kariery zawodowej albo są na jej końcu bo są 50latkami i to głównie ich aktywizujemy. Osoby 50+ a już nawet 45+ i osoby młode są głównie brane w tej chwili przez urząd pracy pod lupę i te osoby bezrobotne w tych przedziałach wiekowych są przede wszytkim aktywizowane. Większość programów, projektów skierowanych jest właśnie do tych osób. Inna sprawa że, osoby powyżej 50 roku życia są trudne do zaktywizowania i my to obserwujemy, mamy problem z naborem takich osób do naszych projektów, nie chcą ich także zatrudniać pracodawcy .Także ta grupa osób przeważnie jest mało wykształcona, mało mobilna i,w rezultacie często przechodzi do długotrwałego bezrobocia i trwale pozostaje w ewidencji. E.P.: Jaką rolę odgrywa dziś wykształcenie? Czy w urzędzie jest zarejestrowanych więcej osób z niższym wykształceniem lub bez wykształcenia czy dało się zaobserwować napływ osób wykształconych, które mimo tego nie mogą znaleźć pracy? M.S.G.: Zwiększa się odsetek ludzi z wyższym wykształceniem, tych osób mamy około 11%, nawet 11,8%, natomiast osoby z wykształceniem zasadniczym i podstawowym stanowią największy odsetek i jak mówiłam, te osoby to osoby powyżej 50 roku życia , długotrwale bezrobotne i są bardzo trudne do zaktywizowania, bardzo trudno znaleźć im pracę, trudno przekonać ich do zmiany postaw i pracodawcy nie chcą pracować z takimi ludźmi. E.P.: Czy odsetek osób z niższym wykształceniem wzrasta, maleje czy jest na stałym poziomie? M.S.G.: Nie obserwujemy, żeby to były jakieś znaczące zmiany. Utrzymuje się to na podobnym poziomie od wielu lat, jest ich około 52-53%. Właśnie dlatego nasze programy, tak jak w innych urzędach kierowane są głównie do nich, do tych osób których jest najwięcej, które trudno zaktywizować – długotrwale bezrobotni, osoby 50+ i osoby niewykształcone to są teraz te osoby którym się przyglądamy i które przede wszystkim aktywizujemy. E.P.: Jakie są obecnie wymagania pracodawców? Czy bardziej liczy się wykształcenie czy doświadczenie? Zastanawiam się na kogo zdecyduje się pracodawca mając do wyboru osobę wieku np. 26 lat, tuż po studiach, w wykształceniem np. administracyjnym ale bez żadnego doświadczenia praktycznego i osobę bez wykształcenia ale z 5-10letnim doświadczeniem np. pracy w biurze? M.S.G.: Myślę, że pracodawcy przyglądają się jak dana osoba jest przygotowana do proponowanego stanowiska. Oczywiście bardzo dużo osób chce zatrudniać ludzi młodych, aż 41% pieniędzy przeznaczamy na aktywizację ludzi młodych, stażystów. Pracodawca poznaje umiejętności młodego człowieka podczas stażu za który my płacimy i często jest tak, że zostawia go i tworzy nowy zespół z tych właśnie młodych ludzi. Doświadczenie, owszem, jest brane pod uwagę ,w wielu sytuacjach ma bardzo duże znaczenie,są zawody, gdzie człowiek musi być wykształcony kierunkowo, np. chemicy, inżynierowie. Takich ludzi przeważnie nie mamy w ewidencji. W zależności od tego jaki to jest zawód i jakie to jest miejsce pracy, pracodawca sięga po taką osobę, która jest mu potrzebna. Wszystko zależy od tego jak taką osobę oceni pracodawca, np. podczas rozmowy kwalifikacyjnej czy zadań sprawdzających. Czasami pracodawcy biorą osoby tuż po studiach, bez doświadczenia a czasami biorą osoby, które są pracownikami z doświadczeniem. Gdybym miała oceniać to na pewno gdyby była do wyboru osoba powyżej 45 roku życia i młody człowiek po studiach, to młody człowiek ma większe szanse. E.P.: W ostatnich miesiącach ponownie coraz więcej mówi się o panującym kryzysie. Kryzys coraz bardziej dotyka także firmy – czy to jest zauważalne w urzędzie pracy? Czy tych ofert jest przez to mniej? M.S.G.: Zdecydowanie jest mniej ofert. Powiedziałabym, że ofert jest wyjątkowo mało ,tak jest już od kilku lat. W roku 2010 zaobserwowaliśmy takie zjawisko, że mieliśmy więcej ofert organizowanych przy udziale naszych pieniędzy niż ofert, które otrzymywaliśmy z wolnego rynku. Mając pieniądze urząd zachęca do tworzenia nowych miejsc pracy, jednak kryzys dotyka także nas i urzędy mają zdecydowanie mniej pieniędzy. Tych funduszy jest mniej od około 2 lat, jeszcze w 2010 roku mieliśmy ponad 7,5 mln zł na aktywizację, w tym roku mamy połowę tego. Co prawda w porównaniu z ubiegłym rokiem to jest tych pieniędzy troszeczkę więcej ale to jest zdecydowanie i tak za mało. Budżet ma problemy i w związku z tym co raz mniej tych funduszy jest przekazywanych do urzędów pracy na aktywizację. Nie zależy to od urzędów tylko od dysponenta funduszu pracy. Na tym etapie, o tej porze mamy tak naprawdę jedynie niewielkie pieniądze na aktywizację osób długotrwale bezrobotnych i osób, których nie zaktywizowaliśmy proponując im wcześniej różnego rodzaju formy aktywizacji. Pieniądze na te grupy bezrobotnych nie zadowalają pracodawców. Spodziewamy się, że w 3 kwartale jakieś pieniądze jeszcze będą ,teraz wydaliśmy już wszystko. E.P.: Rozumiem, że skoro kryzys dotyka pracodawców to tym bardziej dotyka bezrobotnych i jest ich coraz więcej? M.S.G.: Wręcz przeciwnie. Poziom bezrobocia od marca do maja jest cały czas na podobnym poziomie. Co więcej patrząc na liczby różnica pomiędzy majem a czerwcem jest mniejsza – na koniec maja mieliśmy 3490 bezrobotnych, natomiast na koniec czerwca 3423. Myślę, że to jest związane z sezonowością zatrudnienia, z tym, że jest ciepło i ruszyły prace budowlane, że będą żniwa i inne sezonowe prace. Tendencja jest taka, że pod koniec października te osoby wrócą, już w listopadzie znacząco podniesie się stopa bezrobocia – taka jest po prostu tendencja roczna. E.P.: Czy urząd pracy jest jakoś specjalnie przygotowany, nawet pomimo braku środków, na ewentualnie rosnące bezrobocie? M.S.G.: Tworzenie nowych miejsc pracy jest jakby ostateczną formą aktywizacji osób bezrobotnych, podstawą jest poradnictwo, pośrednictwo, szkolenia i nawet jeśli nie będzie pieniędzy na nowe miejsca pracy to będziemy się skupiać właśnie na takich działaniach. Tworzenie miejsc pracy jest ostateczną formą, kiedy osoba sama nie znajduje sobie pracy, dzięki naszemu pośrednictwu, poradnictwu czy przeszkoleniu, to dopiero wtedy pomagamy w taki sposób, że dajemy pieniądze na stworzenie nowego miejsca pracy zachęcając pracodawców do zatrudniania konkretnej osoby. Konkludując jeśli nie będzie pieniędzy, będziemy pośredniczyć, prowadzić różnego rodzaju warsztaty i inne formy przewidziane ustawą. Wystąpiliśmy do Urzędu Marszałkowskiego z projektami unijnymi imamy nadzieję dostać jakieś pieniądze pod koniec roku. E.P.: A jeśli tych pieniędzy nadal nie będzie pod koniec roku? Czy bezrobotni mogą się spodziewać zmniejszonej aktywizacji, np. mniejszej ilości szkoleń? M.S.G.: Może tak być. To jest możliwe, i tego obawiamy się wszyscy, w całym kraju. Natomiast nasze – podstawowe usługi : pośrednictwa i poradnictwa będziemy realizować, nasi doradcy i pośrednicy oraz lider klubu pracy będą mieli co robić. E.P.: Jakie są obecnie najczęściej pojawiające się oferty pracy? M.S.G.: W tej chwili mamy: ofert w zawodach; nauczyciela przedmiotów zawodowo-mechanicznych, nauczyciela przedmiotów zawodowych mechatronicznych, kierowca, operator wózka widłowego, operator dozownicy, etykiet arki, pracownik produkcyjny, sprzedawca, tynkarz, drwal, pilarz, szwaczka, monter sieci telekomunikacyjnych, bufetowy, wypruwaczka, sprzątaczka biurowa. To są jedyne oferty jakie mamy. E.P.: W większości z nich trzeba mieć jednak doświadczenie i wiedzę na temat danego zawodu… M.S.G.: Niekoniecznie. Kierowca na pewno musi mieć prawo jazdy i na pewno trzeba mieć uprawnienia do poruszania się wózkiem widłowym ale reszta… E.P.: Nauczyciel przedmiotów zawodowo technicznych, nauczyciel przedmiotów zawodowych mechatronicznych… M.S.G.: No tak, tutaj oczywiście trzeba mieć konkretne wykształcenie. Ale do pozostałych wystarczy drobne przeszkolenie, np. szkolenie na pilarza, drwala czy tynkarza, nawet w zakładzie pracy na stanowisku pracy. W ewidencji akurat są osoby, które już mają te zawody lub są przeszkolone przez nas w jakichś innych wcześniejszych edycjach takich szkoleń. E.P.: A czy kolokwialnie mówiąc osoba „kompletnie zielona” również ma szansę na podjęcie pracy w takim zawodzie? Czy ma może przejść takie szkolenie w urzędzie lub bezpośrednio u pracodawcy i dzięki temu zająć takie stanowisko? M.S.G.: Szkolimy w różnych zawodach, mamy szkolenia indywidualne i grupowe. Szkolenia grupowe organizowane są pod potrzeby różnych grup bezrobotnych ,pod potrzeby różnych zakładów i po analizie statystyki, natomiast szkolenia indywidualne są to takie szkolenia gdzie przychodzi do nas bezrobotny i mówi, że ma szansę dostać pracę w konkretnym zawodzie czy zakładzie pracy i potrzebuje tylko zdobyć dodatkowe kwalifikacje i my wtedy organizujemy mu takie szkolenie. W tym przypadku jednak warunkiem jest podpisanie z bezrobotnym umowy po zakończeniu szkolenia – w 3 miesiące po szkoleniu bezrobotny musi okazać nam podpisaną z pracodawcą umowę: stałą, zlecenie czy o dzieło ale jednak. E.P.: Czy w Łowiczu jest możliwość znalezienia pracy czy raczej trzeba „uciekać” do innych miast? M.S.G.: Młodzi ludzie uciekają, to się widzi. Z pracą w Łowiczu jest bardzo ciężko. Brakuje nam nowych, dużych zakładów, które chciałyby zatrudnić większą liczbę osób, z ofertami pracy jest coraz gorzej. Co prawda na terenie Łowicza, strefy, powstają dwa nowe zakłady, jednak nie są one aż takie duże i to jest nadal za mało. Jeszcze ze 2-3 zakłady produkcyjne przydały by się by ludzie mogli się poczuć bezpiecznej, zarobić pieniądze na utrzymanie rodziny. E.P.: A czy urząd pracy będzie pośredniczył w zatrudnianiu bezrobotnych właśnie w tych firmach powstających w Łódzkiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej? M.S.G.: Tak, oczywiście. Zarówno w jednym jak i w drugim zakładzie są już prowadzone rozmowy i część z tych ofert, które mamy to są właśnie z jednego z tych zakładów. Pod koniec roku będziemy współpracować z drugim z tych zakładów. Zarówno jeden jak i drugi zakład jest brany pod uwagę przy współpracy z urzędem pracy. E.P.: Wracając do samych bezrobotnych – w ostatnich latach dosyć często słyszy się od pracodawców o problemie zbyt wygórowanych żądań, część osób wychodzi z założenia że za minimalną krajową nie opłaca się pracować, młodzi sądzą, że za wyższe wykształcenie powinni otrzymywać co najmniej 2000-2500 złotych na rękę itp. Czy ten problem na terenie powiatu łowickiego jest zauważalny? M.S.G.: Często nam się zdarza, że młodzi ludzie mają większe wymagania ale czas szybko weryfikuje ich postawy i myślę, że jeśli nie znajdą pracy u nas w powiecie to jadą do Łodzi czy Warszawy a to jest jednak związane z dojazdem, z większymi kosztami i mimo, iż pensja jest może i wyższa to odliczając koszty na jedno wychodzi. Jeśli młodym nie udaje się znaleźć czegoś ekstra w większych korporacjach to zaczynają weryfikować swoje postawy wobec życia. E.P.: Czy ma pani jakąś radę dla młodych którzy dopiero wkraczają na rynek pracy? M.S.G.: Myślę, że wykształcenie to jest to na co trzeba postawić, ono było ważne teraz, wcześniej i będzie też ważne w przyszłości. Uważam, że młodzi powinni się kształcić w takich zawodach gdzie rozwija się gospodarka – są to branże związane z ochroną środowiska, branże związane z terenami zielonymi, telekomunikacja, informatyką. W tym kierunku gospodarka na pewno będzie się rozwijać. Trzeba wybrać taki zawód, który pozwoli nam się utrzymać albo zawód który będzie naszą pasją a wtedy praca będzie stanowiła samą przyjemność i łatwiej będzie w niej odnieść sukces. E.P.: A jeśli chodzi o oczekiwania młodych? Czy może im pani coś doradzić? M.S.G.: Do własnych oczekiwań i rynku pracy trzeba podejść bardziej świadomie i racjonalnie ale pamiętam, że sama miałam dwadzieścia kilka lat i nie chciałam słuchać takich rad więc może lepiej ich nie udzielać, niech ten entuzjazm, ta chęć zmiany i wiara, że trzeba sięgać po więcej, niech w młodych ludziach będzie. Myślenie racjonalne jest ważne ale myślę, że doświadczenie samo nauczy ich jak należy podchodzić do pewnych rzeczy.Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie