Reklama

Oglądaliście wczorajszy reportaż o Kasi Stańczyk?

Wczoraj (2 stycznia) o godz. 19.45 Kasia Stańczyk była bohaterką programu TVN Uwaga.

- Czy pamiętasz ten wypadek? -  pyta Kasi jej siostra - ale ta kiwa przecząco głową, że nie.

Tak zaczyna się reportaż o naszej bohaterce.

Na początku reportażu pokrótce przedstawiona zostaje historia tej pamiętnej nocy i strasznego wypadku, do którego doszło ponad dwa lata temu.

Pani Kasia była na pogrzebie starszej pani, którą czasem się opiekowała i gdy wracała do domu, w jej auto uderzył inny samochód. Na skutek tego, 32-letnia wówczas matka dwójki dzieci, niezwykle pogodna i aktywna kobieta, zapadła w śpiączkę a jej stan był krytyczny.

- To była jedna z najtrudniejszych akcji ratowniczych - relacjonuje Arkadiusz Makowski z PSP Łowicz. - Samochód był na tyle zniszczony, że nie było widać, gdzie poszkodowana kobieta się znajduje.

 

Po sześciu tygodniach walki o życie w szpitalu, pani Katarzyna trafiła do Centrum Rehabilitacji i Opieki w Sawicach, na oddział dla dorosłych pacjentów w śpiączce.

Tu cały czas odwiedzały ją dzieci i najbliższa rodzina.

- Mamo! Obudź się, wracaj do domu, powiedz coś - mówiły dzieci nad łóżkiem pogrążonej w śpiączce pani Katarzyny.

Kobieta uwielbia słuchać muzyki, dlatego odwiedził ją tu m.in. akordeonista Marcin Wyrostek. Wówczas z jej oczu popłynęły łzy.

Następnie panią Katarzynę udało się umieścić w klinice Budzik dla dorosłych w Olsztynie, gdzie po kilku miesiącach intensywnej rehabilitacji, wybudziła się.

- Cały czas obserwowałam powolne kroki wracania Kasi do nas. Zaczęły się ruchy językiem, wysyłanie buziaków. Ale chyba najbardziej znaczącym dla mnie momentem było wypowiedzenie pierwszego słowa. 28 czerwca powiedziała: „mamo”, wówczas powtórzyła po mnie i wtedy wiedziałam, że już ją mamy i jesteśmy na dobrej drodze – wspomina Marta Polańska, siostra pani Katarzyny.

Proces wybudzania przebiegał jednak dość wolno.

- Kasia w pewnym momencie nas zaskoczyła, bo pojawiło się to nagle. Zaczęła nas najpierw wodzić wzrokiem, a potem słuchać muzyki. Kontakt został odzyskany. Dużo było w tym pracy terapeutów i jej siostry – zauważa dr n. med. Łukasz Grabarczyk, neurochirurg z olsztyńskiej kliniki Budzik dla dorosłych.

Pani Katarzyna nareszcie trafiła do domu, do swoich dzieci, siostry i mamy.

- Zawsze przychodzę do Kasi rano, robię dla niej kakao, dla siebie kawę i plotkujemy - relacjonuje jej siostra.

Pani Katarzyna potrzebuje jednak wciąż stałej opieki. Co dwa tygodnie - dzięki darczyńcom - wyjeżdża na turnusy rehabilitacyjne do Bydgoszczy, gdzie robi coraz większe postępy.

- Kasia dużo lepiej siedzi, dużo lepiej kontroluje swój tułów i głowę, na tym nam wszystkim najbardziej zależy – mówi fizjoterapeuta Artur Lewandowski.

- Kasia zaskakuje mnie swoich dobrym nastawieniem, swoim poczuciem humoru, mimo ogromnych trudów i wysiłku wkładanego w codzienne bytowanie w ośrodkach rehabilitacyjnych – mówi neurologopeda Renata Głuszak-Kosiedowska. I dodaje: - Ona wie, że musi, robi to dla swoich dzieci i dla swoich marzeń o normalności i samodzielności.

- Staram się ją wspierać, jak tylko mogę i na ile pozwala mi praca i domowe obowiązki. Obiecałam jej, że pomogę też w wychowaniu jej dzieci, w momencie kiedy ona nie do końca może się tym zająć. Wożę ją do ośrodka w Bydgoszczy i odbieram stamtąd. Towarzyszę jej też w domu. Na razie wymaga 24-godzinnej opieki – przyznaje Marta Polańska.

Siostra pani Katarzyny ostatnio wzięła ślub.

- Mąż bardzo mnie wspiera we wszystkim. Jesteśmy w tym razem. Chcemy, by Kasia też uczestniczyła w naszym życiu. Zdajemy sobie sprawę, że jeszcze przez chwilę będziemy musieli jej pomagać, ale ciągle wierzymy, że to się zmieni i ona też obiecuje, że kiedyś mi się odwdzięczy – mówi pani Marta. I dodaje: - Dzieci odgrywają bardzo ważną rolę w życiu Kasi, tak naprawdę od początku są dla niej motywacją. Ona dla nich chce walczyć i iść do przodu i chce wrócić, bo jest ich mamą.

Na pytanie, czy pamiętają pierwsze słowa mamy po wybudzeniu, mówią zgodnie - Kocham Cię!

Dlatego wspólne święta Katarzyny z dziećmi są czymś wyjątkowym. Jeszcze podczas przygotowań do nich, niespodziewaną wizytę ponownie złożył Marcin Wyrostek. Wszyscy śpiewali wspólnie kolędy.

Siostra pani Katarzyny mocno wierzy, że wszystko się ułoży.

- Cały czas staram się być pozytywna, oczywiście są trudne i smutne momenty, gdy patrzę na jej cierpienie, gdy widzę, że coś ją boli, gdy słyszę, że mówi do mnie, że chciałaby już chodzić i wyjść z dziećmi na spacer. Ale te momenty są tylko na chwileczkę, zaraz wracają te inne – kwituje Marta Polańska.

 

Źródło: TVN
Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Monika - niezalogowany 2021-01-03 14:04:18

    Aż nie chce się wierzyć po wyglądzie samochodu że osoba przeżyje cuda się zdażają widocznie Pani Kasia otrzymała drugie życie Pan Bóg tak chciał życzę wytrwałości w tym ciężkim powrocie do zdrowia siostrze siły i dziękuje za ogromny trud chociaż nie znam osobiście łzy ciekły po twarzy jak się patrzylo na reportaż

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Beata - niezalogowany 2021-01-03 21:12:09

    Pani Kasiu życzę szybkiego powrotu do zdrowia z całego serca

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Kama - niezalogowany 2021-01-03 22:44:55

    Zdrowia dla pani Oglądałam ten program łzy same ciekły jeszcze raz zdrowia wytrwałości ????

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Kama - niezalogowany 2021-01-03 22:46:25

    Zdrowia dla pani Oglądałam ten program łzy same ciekły jeszcze raz zdrowia wytrwałości ????

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Lowicz24.eu




Reklama
Wróć do