
Minionej nocy do Komendy Państwowej Straży Pożarnej w Łowiczu wpłynęło aż pięć zgłoszeń, których przyczyną były opady mokrego śniegu.
Pierwsze wezwanie wpłynęło o godzinie 22:32. W Parmie (gm. Łowicz) drzewo niebezpiecznie pochyliło się nad jezdnią co stwarzało realne zagrożenie.
O godzinie 2:40 strażacy interweniowali w Dzierzgówku (gm. Nieborów) gdzie linia światłowodu zawisła zbyt nisko nad jezdnią, co było niebezpieczne dla przejeżdżających tamtędy pojazdów.
O godzinie 3:51 strażacy ponownie udali się do Parmy, gdzie kolejne drzewo pochylało się nad jezdnią.
O godzinie 5:05 strażacy ponownie zadysponowani zostali do Dzierzgówka, gdzie tym razem nadłamany konar zwisał niebezpiecznie nad jezdnią.
Ostatnia z interwencji miała miejsce w Kiernozi o godzinie 7:03. Tam również konary drzewa niebezpiecznie zwisały nad jezdnią.
Według informacji uzyskanych od strażaków, mokry śnieg był tylko pośrednią przyczyną nocnych interwencji. Drzewa mogły bowiem zostać uszkodzone podczas nawałnic, które latem przeszły nad naszym regionem, a które dopiero teraz się ujawniły.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Przecież wystarczy przejechać się wzdłuż drogi nie ważne gdzie, wszędzie są suche i obumarłe konary. Aby nie było tych interwencji wystarczy je wcześniej zlikwidować, tylko komu na tym zależy?
Niechlujstwo po wcześniejszych nawałnicach zemściło się przy pierwszym mokrym śniegu w tym roku. Niechlujstwo i siermiężność w łowickim to norma. Kiedy sołtysom, wójtom i starostą zechce się wysłać odpowiednie osoby odpowiedzialne do sprawdzenia skutków uszkodzeń przez naturę? Czy to wielka filozofia? Proste jak kij. Ale lenistwo, komunistyczna siermiężność i niechlujstwo kwitnie. Czekamy n skutki śmiertelne? Nie było i chwała Panu Bogu że ich nie było.