
Na cztery dni przed startem rundy wiosennej piłkarskiej III ligi spotkaliśmy się ze szkoleniowcem Pelikana Łowicz, Bogdanem Jóźwiakiem. Już w najbliższą niedzielę, tradycyjnie o godzinie 11:15, łowiczanie podejmą na własnym stadionie Pilicę Białobrzegi.
W budynku klubowym z Bogdanem Jóźwiakiem, trenerem „Ptaków”, porozmawialiśmy o dwumiesięcznych przygotowaniach do rozgrywek, zmianach kadrowych w zespole i celach klubu z ul. Starzyńskiego przed rundą rewanżową III ligi. Zachęcamy do lektury.
- Za nami dwa miesiące przygotowań do rundy wiosennej, proszę powiedzieć jak ocenia pan ten okres.
- Treningi wznowiliśmy dokładnie 7 stycznia. Przez ten czas rozegraliśmy kilka sparingów z przeciwnikami z różnych klas rozgrywek, z czwartoligowcami, ale też z pierwszoligowym Widzewem Łódź. Generalnie jestem zadowolony z tego okresu przygotowawczego, zrobiliśmy to, co mieliśmy zrobić. Mam nadzieję, że ta praca przełoży się na wyniki.
- Zatrzymajmy się na chwilę przy spotkaniach sparingowych. Pelikan rozegrał siedem sparingów, z czego aż pięć zakończyło się zwycięstwem „biało-zielonych”. Na pewno przekłada się to na atmosferę panującą w drużynie, ale czy poza tym takie wygrane są dla trenera w jakimś stopniu miarodajne?
- Tak, oczywiście, każda wygrana wpływa bardzo dobrze mentalnie na zespół. Jeżeli gra się sparing i się go przegrywa to wiadomo, że wtedy się mówi „wyniki nie są najważniejsze”. Oczywiście, jest to prawda, wyniki nie są najważniejsze. Ale ja wolę wygrać po dobrej grze, niż przegrywać cały czas w sparingach, bo to źle wpływa na drużynę. Dlatego nasi sparingpartnerzy byli na różnym poziomie, a moim zdaniem bardzo pożytecznym był mecz z Widzewem. To spotkanie przegraliśmy po serii zwycięstw, ale pokazaliśmy się z niezłej strony. Ten sparing przełożył się z kolei na naszą postawę w następnym meczu, z Orłem Nieborów. Drużyna wyciągnęła wnioski i pokazała jak można dominować na boisku.
- W toku przygotowań próbował pan nowych rozwiązań taktycznych, np. ustawiając defensywnego Michała Żółtowskiego w pierwszej linii. Skąd ten pomysł i czy zdał on egzamin?
- Zima jest bardzo trudnym okresem, jeśli chodzi o sprowadzanie nowych zawodników, ponieważ wielu z nich ma wciąż ważne kontrakty. Rozmawiałem z kilkoma zawodnikami ofensywnymi, ale albo wybierali lepsze opcje albo np. te bliżej domu. Dlatego postanowiłem szukać nowych rozwiązań wśród tych zawodników, których mam w kadrze. Michał wydawał mi się być takim zawodnikiem, który da sobie radę i w sparingach to pokazywał - strzelał bramki przez co potwierdzał, że może być w ataku pożytecznym ogniwem.
- Częściej będziemy go więc widywać w roli napastnika niż obrońcy?
- Cały ten schemat gry popsuła nam trochę kontuzja Damiana Ceglarza. Nie ukrywam, że Damian przy dobrej dyspozycji szykowany był na lewą stronę obrony i dlatego próbowałem ustawiać Michała wyżej. W tym przypadku, gdy wypadł nam Ceglarz, to typowym, lewonożnym obrońcą jest „Żółty”. Dlatego w najbliższych spotkaniach powinien on zagrać właśnie w formacji defensywnej.
- Jak długa może być przerwa w grze Damiana Ceglarza?
- Damian zaczyna teraz wchodzić w trening, myślę, że od przyszłego tygodnia będzie trenował już na 100%.
- Damian Ceglarz jest jednym z nabytków Pelikana, choć tak nie do końca zupełnie nowym zawodnikiem, gdyż w Łowiczu pamiętają go, gdy występował w „biało-zielonych” barwach na drugoligowych boiskach. Oprócz niego do zespołu dołączyło trzech piłkarzy: Robert Kowalczyk, Bartosz Broniarek i Filip Skupiński. Jak by pan scharakteryzował tych zawodników?
- Robert Kowalczyk jest to napastnik, były zawodnik Zjednoczonych Stryków, król strzelców w zeszłej rundzie IV ligi. Chłopak ograny na poziomie III ligi, uważam, że jest to zawodnik z dużym potencjałem. Jestem przekonany, że będzie strzelał bramki. Bartosz Broniarek ostatnio grał w Lechii Tomaszów Mazowiecki, ale wcześniej grywał już na poziomie II ligi, w Olimpii czy w Concordii Elbląg. Jest to alternatywa dla środka obrony, ponieważ nie mieliśmy zawodnika do rywalizacji na tej pozycji. Filip Skupiński to prawy lub środkowy pomocnik. To dość młody, dynamiczny chłopak i dlatego na niego postawiliśmy.
- Zimą zespół Pelikana opuściło również trzech podstawowych zawodników: Maciej Wyszogrodzki, Patryk Pomianowski i Damian Nowak.
- Tak, to prawda. Zresztą w pewnym momencie, gdy zaczynaliśmy treningi, było nas bardzo mało. Odeszła od nas trójka podstawowych, a do tego ofensywnych graczy, co wymusiło też szukanie nowych rozwiązań. Dlatego większość sparingów graliśmy na dwóch napastników, żeby wykorzystać maksymalnie tych zawodników, których miałem w kadrze. Myślę, że to się sprawdziło. Stwarzaliśmy bardzo dużo sytuacji i strzelaliśmy bramki, mam nadzieję, że w lidze będzie tak samo.
- Jak wyglądały kulisy tych rozstań?
- Jeśli chodzi o Maćka Wyszogrodzkiego to zadecydowały sprawy zawodowe. Damian Nowak wrócił do siebie (Podbeskidzie Bielsko-Biała, być może w rundzie wiosennej zagra w III-ligowym LKS Czaniec - przyp. red.), natomiast odejście Patryka Pomianowskiego to chyba zaskoczenie dla wszystkich. Dla mnie bardzo duże. Szkoda, bo to jest chłopak stąd, o dość dużych umiejętnościach. Jednak w tym przypadku zadecydowały chyba przede wszystkim sprawy zdrowotne. Patryk sam zrezygnował, chce przez najbliższe pół roku „postawić się na nogi”. Mimo że my - ja jako trener, ale także klub, chcieliśmy mu w tym pomóc, „Pomianek” podjął inną decyzję.
- Z Pelikanem przygotowywał się także Michał Fabijański.
- Zgadza się, Michał powrócił do Łowicza po wypożyczeniu. Trenował z nami przez cały okres i może liczyć na miejsce w szerokiej kadrze.
- Wydaje się, że Radomiak jest głównym kandydatem do awansu, przynajmniej patrząc na to, jaką ma obecnie przewagę nad resztą stawki. Kto pana zdaniem może włączyć się do walki o II ligę i czy można w tym gronie upatrywać Pelikana?
- Uważam, że do pierwszego meczu wszystkie drużyny przystąpią w niepewności. Oczywiście - każdy trenował solidnie, rozgrywał sparingi, jeden wygrywał, drugi przegrywał - ale po dwóch miesiącach grania wyłącznie spotkań towarzyskich trudno powiedzieć jaki będzie ten początek. Schodzimy też ze sztucznych muraw na boiska naturalne, które mogą być różnie przygotowane. Poza tym niektóre drużyny pozmieniały się totalnie i nie można powiedzieć, że zespół z 9. czy 14. miejsca nie może urwać punktu Radomiakowi czy jakiejkolwiek innej drużynie z czołówki. Myślę, że pierwsze cztery spotkania pokażą o co będą grały poszczególne ekipy. Natomiast jeśli chodzi o cele Pelikana, to będziemy walczyć o „pudło”. Chcemy na koniec sezonu znaleźć się w pierwszej trójce.
- Dziękuję za rozmowę.
- Dziękuję.
Przypominamy, że najbliższym rywalem Pelikana będzie Pilica Białobrzegi, a spotkanie to odbędzie się w niedzielę, 15 marca, o godzinie 11:15 na Stadionie Miejskim przy ul. Starzyńskiego 6/8. W następnej kolejce łowiczanie jadą do lidera - Radomiaka Radom. Ten mecz rozpocznie się w niedzielę, 22 marca, o godzinie 15. Na spotkanie wybiera się zorganizowana grupa kibiców Pelikana, zapisy oraz wszelkie pytania można kierować pod adresem e-mail [email protected].
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie