Reklama

Pelikan lepszy, ale nie zwycięski - VIDEO

12/10/2014 12:28

W dzisiejszym (12.10) spotkaniu 13. kolejki III ligi grupy łódzko-mazowieckiej między Pelikanem Łowicz a ŁKS Łódź padł bezbramkowy remis. Z wyniku mogą cieszyć się jedynie goście, w Łowiczu pozostał niedosyt.

 

 

 

Spotkanie zapowiadało się atrakcyjnie z kilku powodów. Do Łowicza przyjeżdżała trzecia siła w lidze, klub sięgający w przeszłości po Mistrzostwo Polski oraz nie cieszący się raczej szczególną sympatią w naszym mieście, w którym chętniej kibicuje się łódzkiemu Widzewowi. Podopieczni Andrzeja Kretka wspierani przed 150-osobowa grupę kibiców po dwóch zwycięstwach z rzędu zostali zatrzymani przy ul. Starzyńskiego. Pelikan, podobnie jak przed dwoma tygodniami, z jednego punktu nie może się cieszyć.

Pierwsza część spotkania trochę rozczarowała. Pojedynek Pelikan - ŁKS firmowany nad Bzurą jako spotkanie jesieni, nie przyniosło zbyt wielu dogodnych okazji, choć zapowiadało się niezwykle obiecująco. Już w 2 minucie przyjezdni wykonywali pierwszy rzut wolny na połowie gospodarzy i po zagraniu głową kapitana Marcina Zimonia na raty interweniował Rafał Dawid, sytuację tuż przed linią bramkową wyjaśnił Paweł Bojaruniec. „Biało-zieloni” od razu wyprowadzili kontratak, a po dośrodkowaniu z lewej strony Michała Adamczyka szczęśliwie odbił piłkę Szymon Gąsiński, którego mógł uprzedzić czyhający w polu karnym Damian Nowak. Akcję zakończył Konrad Kowalczyk, którego strzał zablokowali rywale.

Później emocje tak na trybunach, jak i na boisku nieco opadły. Gra się wyrównała, a piłka wędrowała głównie w środkowej strefie boiska. Nieznaczną inicjatywę posiadali zawodnicy trenera Andrzeja Kretka, ale mądra gra „Ptaków” w defensywie pozwalała łodzianom na niewiele. W 32 minucie publiczność mogła być świadkiem bramki nieprzeciętnej urody, ale od straty bramki uchronił swój zespół golkiper ŁKS. Akcję jeszcze na własnej połowie zainicjował Szymon Kiwała, który długim, crossowym podaniem obsłużył Adamczyka. Kapitan „Ptaków” zdecydował się na uderzenie i gdyby nie świetna interwencja Gąbińskiego, Pelikan prowadziłby 1:0.

Znacznie ciekawsza była druga połowa, w której Pelikan wypracował sobie kilka bardzo dogodnych sytuacji. W 60 minucie Adamczyk wypatrzył w polu karnym Patryka Pomianowskiego, który wydawał się zaskoczony tym, że do niego zostało zaadresowane zagranie od starszego kolegi. „Pomian” szybko stracił, ale kilka minut później blisko pokonania bramkarza gości był Michał Żółtowski. Obrońca Pelikana chyba powinien był dośrodkowywać, a ostatecznie po kąśliwym kropnięciu piłka wylądowała w rękawicach Gąsińskiego, który przypilnował bliższy słupek.

Po ponad godzinie gry pokazał się ełkaesiak Artur Golański, grający w poprzednim sezonie w Pelikanie. Długim podaniem obsłużył Dawida Sarafińskiego, a jego strzał zablokował Marcin Nowak. W 77 minucie dobre, prostopadłe podanie „Miśka” trafiło do Szymona Kiwały, który popędził do boku pola karnego, mijając bramkarza ŁKS. Piłkę sprzed bramki zdołał jednak wybić obrońca rywali. W odpowiedzi w „szesnastce” Pelikana znalazł się ponownie Sarafiński. Do jego podania z końcowej strefy boiska nie doszedł żaden z piłkarzy łódzkiej jedenastki. Najwidoczniej jednak młody ełkaesiak chciał zostać w Łowiczu zapamiętany, co tłumaczyć może jego prostackie zachowanie w stosunku do miejscowej publiczności w ostatnich minutach. Prowokujący gest - środkowy palec wymierzony w stronę trybun - umknął uwadze sędziów i piłkarz nie poniósł, przynajmniej na razie, żadnych konsekwencji.

W 81 i 83 minucie pokazał się Kiwała, jeden z najlepszych piłkarzy na boisku. Najpierw przymierzył z dystansu zza pola karnego, a później po indywidualnej akcji minął trzech rywali, ale został zatrzymany ponownie przez bramkarza. Wyborną okazję miał także Żółtowski, ale nawet z odległości 5 metrów od bramki nie udało się pokonać golkipera z Łodzi. Już w 90 minucie na prawej stronie próbował jeszcze waleczny Konrad Kowalczyk, jednak zdołał wywalczyć tylko rzut rożny. Do ostatniego gwizdka sędziego wynik nie uległ już zmianie.

W następnej kolejce Pelikan zagra z Omegą Kleszczów. Spotkanie odbędzie się w Kleszczowie w najbliższą sobotę, 18 października o godzinie 14. Po trzynastu spotkaniach łowiczanie z dorobkiem 16 punktów zajmują 10 miejsce.

Pelikan Łowicz – ŁKS Łódź 0:0

Pelikan
: Dawid - Bojaruniec, M. Nowak, Wawrzyński, Żółtowski - Kiwała, Mycka, D. Nowak (71 Wyszogrodzki), Adamczyk - Kowalczyk, Narożnik (46 Pomianowski).
ŁKS: Gąsiński - Filipiak, Karbowniak, Mysona, Sierant - Sarafiński (90 Kowalski), Salski, Zimoń, Cupriak (73 Patora) - Różycki (46 Golański), Staroń.
Żółte kartki: D. Nowak, Bojaruniec, Żółtowski - Karbowniak, Staroń, Zimoń
Sędzia: Dawid Grzelak (Sieradz)


{youtube}iVeEvWqxKZU{/youtube}

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    anty w - niezalogowany 2014-10-13 12:25:49

    Co za debile pomazali cały kaufland i sklepy na targowicy? Ci co sie nazywają kibicami Widzewa? Żal niedługo 2 liga i wam się odechce Widzewa. Pokazaliśie teraz swoją kulturę, to już lks sie lepiej zachował...

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    kajetan - niezalogowany 2014-10-12 14:47:46

    Mam pytanie.Czy ktoś od Pelikana posprząta śmieci pozostawiane przez kibiców pozostawiane regularnie po każdym meczu na oś. Reymonta?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Marcin - niezalogowany 2014-10-12 14:35:39

    i do tego zniewaga dzialaczy pelikana bo otworzyli 1 kase i godzina w kolejce na zakup biletu.ostatni raz bylem na meczu i nigdy wiecej

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    kibic znawca - niezalogowany 2014-10-12 13:01:59

    dno i wodorosty !!!!! nie da się tego oglądać i to jeszcze płacić trzeba

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Lowicz24.eu




Reklama
Wróć do