
Pelikan Łowicz przegrał wczoraj (17 maja) na wyjeździe z Sokołem Ostróda 2:4 (1:0) w meczu 29. kolejki III ligi. Bramki dla biało-zielonych zdobyli Rafał Parobczyk i Arkadiusz Ciach. Na pięć kolejek przed końcem sezonu łowiczanie zajmują dziewiąte miejsce w tabeli.
Środowy rywal Pelikana to zespół, który wiosną prezentuje się jako solidna drużyna. W tej rundzie ostródzianie m.in. urwali punkty głównym kandydatom do awansu do II ligi. Sokół zremisował na wyjeździe z Łódzkim Klubem Sportowym 1:1 oraz u siebie z Drwęcą Nowe Miasto Lubawskie 0:0.
Podopieczni trenera Grzegorza Wesołowskiego dobrze rozpoczęli mecz. Już w 14. minucie wynik spotkania otworzył Rafał Parobczyk. Defensorzy Sokoła nie upilnowali skrzydłowego „Ptaków”, a ten wykorzystał świetne podanie od Michała Adamczyka z lewej strony.
Goście jeszcze w pierwszej części meczu kilkukrotnie uderzali na bramkę Pelikana, ale albo ich próby były niecelne, albo na posterunku był Mariusz Jędrzejewski. 33-letni wychowanek klubu ze Starzyńskiego zastąpił między słupkami kontuzjowanego Michała Nowaka.
Na początku drugiej połowy łowiczanie mogli podwyższyć prowadzenie. Arkadiusz Ciach nie potrafił jednak pokonać z bliskiej odległości Kamila Kotkowskiego. Wkrótce to Sokół po stałym fragmencie gry wyprowadził pierwszy cios przyjezdnym z Łowicza. Piłka po uderzeniu głową Romana Mykytyna trafiła w poprzeczkę, a obrońca Sokoła zdołał wpakować futbolówkę do siatki leżąc na murawie. Zaspała obrona „Peli”.
Niestety, biało-zieloni nie popisali się również przy drugiej bramce dla rywali. Jędrzejewski chciał szybko uruchomić Adamczyka, którego uprzedził Krystian Słowicki. Pomocnik gospodarzy pokonał wracającego do bramki golkipera „Ptaków”. Była 62. minuta i Sokół prowadził 2:1.
Miejscowi nie cieszyli się długo z prowadzenia, bowiem już trzy minuty później było 2:2. Łowiczanie przejęli piłkę na połowie rywali, a bramkarza strzałem w długi róg pokonał Ciach. To było premierowe trafienie 25-letniego napastnika w barwach Pelikana. Nie był to koniec emocji, ani bramek w spotkaniu, bo już w 68. minucie miejscowi prowadzili 3:2.
Po rzucie wolnym popularny „Jędrzej” wypluł przed siebie futbolówkę, która trafiła w nogę Bartosza Broniarka i spadła po nogi Mykytyna. Ten z najbliższej odległości nie mógł się pomylić. Piłkarze trenera Karola Szwedy w końcówce podwyższyli na 4:2 po trafieniu z rzutu karnego Roberta Hirsza. Wcześniej we własnej szesnastce rywala sfaulował Kamil Kuczak.
- Ciężko ocenić ten mecz - mówił na konferencji prasowej trener Grzegorz Wesołowski. Jak stwierdził, po bardzo dobrej pierwszej połowie, jego podopieczni w drugiej części podarowali rywalom co najmniej trzy z czterech bramek. - Myślę, że liczy się to, co jest w siatce, a nikt tutaj z dobrego grania nie będzie nas rozliczał. Gramy dalej, za trzy dni mamy mecz z Ursusem i postaramy się zrehabilitować - zapowiada szkoleniowiec „Ptaków”.
Początek meczu z Ursusem Warszawa w sobotę (20 maja) o godzinie 17 na stadionie przy ul. Starzyńskiego w Łowiczu.
Sokół Ostróda – Pelikan Łowicz 4:2 (0:1)
Roman Mykytyn 52 i 68, Krystian Słowicki 62, Robert Hirsz 90 (rzut karny) – Rafał Parobczyk 14, Arkadiusz Ciach 65
Sokół: Kotkowski – Smyt, Pluta, Mykytyn, Buczkowski (18 Wojciechowski) – Jankowski, Słowicki, Dmowski, Pączko (78 Śledź) – Hirsz, Nowiński (62 Szczepański).
Pelikan: Jędrzejewski – Bella, Wawrzyński, Broniarek (82 Mycka), Adamczyk – Kuczak, Bończak, Wojcieszyński, Parobczyk (53 Bujalski) – Hłuszko (53 Majewski), Ciach (74 Bogołębski).
Żółta kartka: Bończak (Pelikan).
Sędzia: Łukasz Małaszewski (Białystok).
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie