
Piłkarze Pelikana Łowicz przegrali wczoraj (6.05) z Bronią Radom 1:2 w meczu 28. kolejki III ligi. Przez większą część meczu łowiczanie grali w osłabieniu, po kontrowersyjnej decyzji sędziego, który wyrzucił z boiska Bartosza Broniarka.
W tym meczu było prawie wszystko - sytuacje, po których piłka trafiała w poprzeczkę, niewykorzystany przez gospodarzy rzut karny, czerwona kartka dla zawodnika Pelikana, wreszcie bramki. O jedną więcej zdobyli zawodnicy Broni, którzy mimo wszystko zasłużenie pokonali „biało-zielonych” i zepchnęli drużynę z Łowicza na czwarte miejsce w ligowej tabeli.
- Na pewno pierwsze minuty spotkania to zdecydowana przewaga Broni - przyznaje trener Pelikana Bogdan Jóźwiak. Miejscowi mieli kilka bardzo dobrych okazji, po których futbolówka zatrzymała się na poprzeczce lub „biało-zielonym” sprzyjało wyjątkowe szczęście. Do czasu.
W 27. minucie tuż przed linią 16. metra Bartosz Broniarek sfaulował jednego z zawodników Broni szarżującego w kierunku bramki strzeżonej przez Rafała Dawida. Sędzia wykluczył obrońcę z gry, ale z jego decyzją trudno się zgodzić trenerowi „Ptaków”. Po obejrzeniu powtórki całej sytuacji Bogdan Jóźwiak jest przekonany, że Broniarek zasłużył jedynie na żółtą kartkę, ponieważ nie był ostatnim obrońcą biorącym udział w akcji.
Jeszcze przed przerwą arbiter podyktował rzut karny, po tym jak ręką we własnym polu karnym zagrał Bartosz Narożnik. Rafał Dawid zdołał jednak zatrzymać Mariusza Marczaka, broniąc jego uderzenie i dobitkę. Do przerwy było więc 0:0. Gospodarze po zmianie stron szybko wyszli na prowadzenie. Przy rzucie wolnym źle zachował się golkiper z Łowicza i Piotr Dobosz umieścił piłkę w siatce. Tablica wskazywała 50. minutę meczu, a kilka chwil potem miejscowi wygrywali już 2:0. Podopieczni trenera Tomasza Dziubińskiego ponownie wykorzystali stały fragment gry i nie najlepsze ustawienie łowickiej defensywy, pewnie zmierzając po trzy punkty.
Jednak z czasem do głosu zaczęli dochodzić przyjezdni. Dobre okazje mieli m.in. Daniel Bończak i Robert Kowalczyk. Ten drugi w 72. minucie zdobył nawet bramkę kontaktową. Napastnika Pelikana dobrze obsłużył Narożnik, a autor honorowego trafienia popisał się ładnym, technicznym uderzeniem. Chociaż „biało-zieloni” dążyli do remisu gospodarze nie dali sobie wydrzeć zwycięstwa i spotkanie zakończyło się wynikiem 2:1. Dzięki niemu „Broniarze” wskoczyli na pudło, a zespół z Łowicza spadł na 4. miejsce.
Komentując wczorajszy mecz trener Bogdan Jóźwiak wskazał na kilka kontrowersyjnych, jego zdaniem, decyzji sędziowskich. Jednocześnie podkreślał bardzo dobrą dyspozycję przeciwników, zwłaszcza w pierwszej połowie. Niestety na finiszu rozgrywek szkoleniowiec Pelikana ma ograniczone możliwości kadrowe, wczoraj w pierwszym składzie wystąpiło aż pięciu młodzieżowców.
Już w najbliższą sobotę (9.05) łowiczanie podejmą przy ul. Starzyńskiego drugą drużynę ligi. Spotkanie z Ursusem Warszawa rozpocznie się o godzinie 17.
Broń Radom – Pelikan Łowicz 2:1 (0:0)
Piotr Dobosz 50, Mikołaj Skórnicki 59 - Robert Kowalczyk 72
Pelikan: Dawid – M. Perzyna, Nowak, Wawrzyński, Broniarek – Kosiorek (78 Fabijański), Bończak, Dąbrowski (46 Skupiński), Adamczyk – Narożnik, R. Kowalczyk
Czerwona kartka: Broniarek
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Wielka szkoda, że sami się nie zgubili. Miasto zaoszczędziłoby parę groszy na tej amatorszczyźnie.
pewnie po drodze w autobusie zgubili ahahahahaha