
Spotkanie między Pelikanem Łowicz a Ursusem Warszawa było jednym z najciekawiej zapowiadających się spotkań 29. kolejki III ligi. Łowiczanie po dwóch porażkach zasłużenie wygrali dziś (9.05) z wiceliderem rozgrywek 2:0.
Dla zdziesiątkowanej kontuzjami drużyny gospodarzy to bardzo ważne zwycięstwo. Co prawda ani Ursus, ani Pelikan nie mają już żadnych szans na pierwsze miejsce w tabeli, to nadal warto powalczyć o jak najlepszą lokatę. W bardzo ciekawej końcówce sezonu „biało-zielonych” czekają jeszcze spotkania m.in. z Łódzkim Klubem Sportowym oraz rezerwami Legii Warszawa, dlatego dzisiejsza wygrana po ostatnich niepowodzeniach była Pelikanowi bardzo potrzebna.
W sobotnim pojedynku w zespole gospodarzy od pierwszej minuty zagrało czterech młodzieżowców, a kolejnych czterech zasiadło na bardzo krótkiej ławce rezerwowych. Jeśli szukać pozytywów związanych ze sporą ilością kontuzji, jaka zmogła kilku podstawowych graczy, to wśród nich można wskazać możliwość trenowania z pierwszą drużyną właśnie tych młodych piłkarzy.
Bardzo groźnie rozpoczęli przyjezdni. Już w 2. minucie po uderzeniu Roberta Słomki golkiper „Ptaków” zbijał piłkę na poprzeczkę. Kilka chwil później po dwójkowej akcji napastników Pelikana sam na sam z bramkarzem spotkał się Robert Kowalczyk. W tej sytuacji dobrze jednak zachował się Maksym Wadach, który zdołał wyłuskać futbolówkę.
W 11. minucie na lewej stronie pokazał się Michał Adamczyk. Kapitan „Ptaków” minął jednego rywala i zacentrował w pole karne, ale żaden z jego kolegów nie przejął piłki. Cztery minuty później akcja przeniosła się w pobliże bramki strzeżonej przez Rafała Dawida. Po wyrzucie z autu piłkę otrzymał Jewhen Radionow i uporawszy się z Grzegorzem Wawrzyńskim kropnął na bramkę, ale trafił tylko w boczną siatkę. Chwilę potem przyjezdni ponownie sprawdzali dyspozycję bramkarza „Ptaków”, który interweniował przy stałym fragmencie gry. W 21. minucie bezpośrednio z rzutu wolnego przymierzył Jarosław Łowicki.
Akcja szybko przeniosła się na połowę rywali, a po kolejnej wymianie dwójki napastników główkował nad bramką Michał Adamczyk. Jeszcze przed przerwą na zaskakujące uderzenie z dystansu zdecydował się Damian Kosiorek. Na pewno nie było to najlepsze wykonanie, ale piłka zdążyła skozłować, sprawiając bramkarzowi Ursusa problemy. W 39. minucie głową uderzył Daniel Bończak, ale pomylił się znacznie.
Gospodarze świetni weszli w drugą część meczu. W pierwszych minutach po zmianie stron najpierw dobrze piąstkował Wadach, a już w kolejnej sytuacji bo zagraniu Narożnika piłkę z linii bramkowej musiał wybijać obrońca. Bramka dla Pelikana wisiała w powietrzu i rzeczywiście, wkrótce łowiczanie wyszli na prowadzenie za sprawą Damiana Kosiorka. Pomocnik „Ptaków” w 52. minucie uderzył z narożnika i bezpośrednio wpakował piłkę do bramki!
Na gola Pelikana próbował odpowiedzieć Michał Ambrozik. Płaskie uderzenie wybronił jednak Dawid. Kolejne 10 minut to spokojna gra w środku pola. W 66. minucie znowu pokazali się Narożnik i Kowalczyk, ale ten drugi dał sobie odebrać piłkę. Goście mogli wyrównać na kwadrans przed końcem. Po rzucie rożnym piłkę z linii bramkowej wybijał Filip Skupiński.
Miejscowi wychodzili z kolejną akcją, którą niecelnym strzałem zakończył Kosiorek. W 82. minucie podopieczni trenera Bogdana Jóźwiaka wyprowadzili drugi cios. Duża w tym zasługa Robera Kowalczyka, który z łatwością ograł kilku zawodników i podał na flankę do Michała Adamczyka. Kapitan „Ptaków” pewnie pokonał bramkarza, przypieczętowując wygraną swojej drużyny.
Dzięki zwycięstwu „biało-zieloni” powrócili na trzecie miejsce w tabeli. Ursus Warszawa nadal pozostaje na drugim miejscu z przewagą trzech punktów nad drużyną z Łowicza. Teraz łowiczanie przygotowują się do meczu ½ finału Wojewódzkiego Pucharu Polski z Lechią Tomaszów Mazowiecki. To spotkanie zostanie rozegrane w Łowiczu już w tę środę (13.05) o godzinie 17.
Pelikan Łowicz – Ursus Warszawa 2:0 (0:0)
Damian Kosiorek 52, Michał Adamczyk 82
Pelikan: Dawid – Dąbrowski, Nowak, Wawrzyński, Żółtowski – Kosiorek, Bończak, Skupiński, Adamczyk – R. Kowalczyk (90 Nasalski), Narożnik (90 Fabijański)
Ursus: Wadach – Łowicki (65 Malec), Skowroński, Bulik (51 Ćwik), Radomski – Słomka, Lesiak, Cegiełka, Zaradny – Ambrozik (61 Sztybrych), Radionow (85 Lesiak)
Żółte kartki: Dąbrowski, Wawrzyński – Skowroński, Sztybrych, Lesiak
Sędzia: Tomasz Ksyta (Łódź)
{youtube}-h5ANBk-PO0{/youtube}
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie