
Podopieczni trenera Bogdana Jóźwiaka odpadli dziś (13.05) z rozgrywek wojewódzkiego Pucharu Polski, po tym jak przegrali na własnym stadionie z Lechią Tomaszów Mazowiecki 0:1.
W półfinale Pucharu Polski województwa łódzkiego łowiczanie trafili na ligowego rywala z Tomaszowa Mazowieckiego. Chociaż w rozgrywkach III ligi grupy łódzko-mazowieckiej to Pelikan jest znacznie wyżej (oba zespoły dzieli dziesięć pozycji), to dziś zupełnie nie było tego widać. Po słabym meczu "Ptaki" przegrały 0:1, a autorem jedynego trafienia w 28. minucie meczu był Marcin Mirecki.
Nieliczne grono sympatyków w kiepskich nastrojach opuszczało dziś stadion przy ul. Starzyńskiego. Po dobrym meczu ligowym z Ursusem Warszawa łowiczanie rozczarowali w rozgrywkach Pucharu Polski, przez 90 minut nie potrafiąc tak naprawdę ani razu zagrozić bramce strzeżonej przez Rafała Dawida. Lechia była dziś zespołem lepiej zorganizowanym, szybszym i po prostu lepszym piłkarsko. Oprócz trafienia Marcina Mireckiego przyjezdni mieli jeszcze kilka okazji, by pokonać Rafała Dawida.
Bramkowa akcja gości z 28. minuty spotkania rozpoczęła się jeszcze na ich połowie. W końcowej fazie Mateusz Milczarek zgrał z lewej flanki w pole karne, gdzie piłkę przejął Jakub Rozwandowicz. Napastnik Lechii wyłożył futbolówkę Marcinowi Mireckiemu, który uderzył, a piłka otarłszy się jeszcze o Grzegorza Wawrzyńskiego, wpadła do bramki. Dzięki temu trafieniu to Lechia zagra z Borutą Zgierz w finale wojewódzkiego Pucharu Polski.
„Biało-zieloni” mieli problemy tak z prostopadłymi podaniami wymienianymi przez rywali w pobliżu pola karnego drużyny z Łowicza, jak i z konstruowaniem akcji ofensywnych. Trener Bogdan Jóźwiak dość szybko zareagował na boiskowe wydarzenia, już w 36. minucie dokonując pierwszej zmiany. Za Filipa Skupińskiego grającego w drugiej linii wszedł Bartosz Broniarek, który został ustawiony na pozycji stopera, a do środka pola przesunięto Marcina Nowaka.
Wśród nielicznych sytuacji, które mogły w jakiś sposób zagrozić rywalom w drugiej części meczu można wskazać 58. minutę. Wtedy Damian Kosiorek był blisko przechwycenia piłki od bramkarza Lechii. Niewiele brakowało, by Artur Holewiński popełnił poważny błąd i stracił futbolówkę kilka metrów przed bramką. Chwilę potem Robert Kowalczyk posłał piłkę wprost na głowę Marcina Nowaka, ale doświadczony zawodnik nie skierował jej nawet w światło bramki.
Łowiczanie zakończyli więc przygodę z Pucharem Polski na szczeblu województwa łódzkiego, ale myślami są już przy najbliższym pojedynku ligowym. Już w sobotę (16.05) „biało-zieloni” zagrają na wyjeździe z piątym w tabeli Łódzkim Klubem Sportowym. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 17.
Pelikan Łowicz – Lechia Tomaszów Mazowiecki 0:1 (0:1)
Marcin Mirecki 28
Pelikan: Dawid - Dąbrowski (46 M. Perzyna), Nowak, Wawrzyński, Żółtowski - Kosiorek (78 K. Kowalczyk), Skupiński (36 Broniarek), Bończak, Adamczyk - R. Kowalczyk, Narożnik (62 Fabijański)
Lechia: Holewiński - Matysiak (69 Majchrowski), Dolot, Matuszczyk, Milczarek (69 Witczak) - Żytek, Szymczak, Prusinowski, Mirecki (82 Wiejak) - Rozwandowicz, Jardel (90 Stando)
Żółta kartka: Bończak
Sędzia: Tomasz Radkiewicz (Łódź)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
co ja widze co ja widze widze pelikan w 10 lidze ...hhaha bo itam ich miejsce jest :)
pYTAKI ahahahahahaahahahahaahah
Na szczaw.