
Mieszkańcy Łowicza i całej Polski do tego popołudnia przygotowywali się od kilku tygodni. U wielu na balkonach i oknach zawisły biało-czerwone flagi, inni ozdobili nimi swoje samochody. W miejscowych marketach stoiska z gadżetami Euro cieszyły się dużą popularnością, nie inaczej było z wejściówkami na Łowicką Arenę Futbolu.
To właśnie tam, w specjalnej strefie na terenie muszli koncertowej we wczorajsze popołudnie zebrało się ponad 1000 łowiczan. Wszystkim przyświecał jeden cel – wspólne kibicowanie reprezentacji Polski w meczu otwarcia Mistrzostw Europy 2012.
Pod bramą muszli koncertowej ludzie zaczęli zbierać się już około godz. 15:30 bowiem o 16:00 ruszała sprzedaż ostatnich sztuk wejściówek do Łowickiej Areny Futbolu. Godzinę później miejsca dla publiczności były już w połowie zajęte. Tuż przed godz. 18:00 przed ekranem LED o powierzchni 20 m2 zasiadł komplet widzów. Prowadzącym imprezę na Łowickiej Arenie Futbolu został radny Michał Trzoska, któremu nie obce są relacje sportowe (relacjonował m.in. charytatywny mecz koszykówki dla Jasia Łazińskiego). Wszyscy nastawieni byli niesamowicie pozytywnie, większość łowiczan miała pewność co do wygranej Polaków. Nasi rywale – Grecy, mimo zdobycia mistrzostwa w 2004r. , nie wydawali się tacy straszni. Pierwsze minuty meczu tylko utwierdzały nas w tym przekonaniu. Polska reprezentacja zdominowała boisko, przy piłce byliśmy częściej niż nasz przeciwnik, nie brakowało również sytuacji podbramkowych. 17 minuta przyniosła upragnionego gola, którego zdobył dla Polaków Robert Lewandowski. Publiczność zgromadzona na muszli koncertowej dosłownie szalała ze szczęścia – podskokom, uściskom i brawom nie było końca. Wszyscy reagowali z wielkim entuzjazmem na każdą zagrywkę polskich zawodników, nie brakowało elementów napięcia, euforii i satysfakcji, że udało się ograć rywala. W 44 minucie czerwona kartka dla Papastathopoulosa była wisienką na tym meczowym torcie – rywale mieli o jednego zawodnika mniej co jeszcze bardziej zwiększało nasze szanse. Po gwizdku sygnalizującym koniec pierwszej połowy kibice mieli kilkanaście minut by ostudzić swoje emocje. Humory dopisywały jednak wszystkim. Niestety ten stan nie trwał długo – już w 6 minucie drugiej połowy (51 minuta całego meczu), mimo braku jednego zawodnika Grekom udaje się strzelić nam gola. Entuzjazm na muszli koncertowej nieco słabnie jednak nikt nie traci nadziei. W tle słychać opinie kibiców, którzy narzekają na naszą słabą obronę. „Jak oni mogli go tam wpuścić?” – zastanawia się głośno jeden z widzów. 70 minuta przynosi kolejne niemiłe zaskoczenie – nasz bramkarz Wojciech Szczęsny nieoczekiwanie dostaje czerwoną kartkę i schodzi z boiska. Spora część kibiców nie zgadza się z decyzją sędziego, inni obawiają się dalszych losów polskiej reprezentacji bowiem Grecy otrzymują rzut karny a nasz nowy bramkarz Przemysław Tytoń, który wchodzi na boisko za naszego łowiczanina Maćka Rybusa, jest zupełnie nierozgrzany. Na szczęście polski obrońca, nazwany przez Włodzimierza Szaranowicza „Przyczajonym Tytoniem”, staje na wysokości zadania i broni w pięknym stylu. W ten sposób staje się nowym bohaterem meczu. Niestety nie zmienia to wyniku – nadal jest 1:1 i tak już pozostaje aż do zakończenia tej pasjonującej rywalizacji. Publiczność wychodząca z muszli koncertowej nie jest już tak pozytywnie podekscytowana, na większości twarzach widać smutek. Jak łowiczanie oceniają wczorajszą rozgrywkę piłkarską i atmosferę jej towarzyszącą? „Mecz był bardzo dobry, niestety 1:1 to nie jest to o czym myśleliśmy. Atmosfera była super, wszyscy przyszli optymistycznie nastawieni i reagowali bardzo spontanicznie. Takie imprezy przydają się w Łowiczu i zawsze będą potrzebne” – powiedział nam po meczu burmistrz Łowicza Krzysztof Kaliński. Inni kibice potwierdzają pozytywną atmosferę w Łowickiej Arenie Futbolu. „Było świetnie. Klimat był świetny, wszędzie dominowały biało czerwone barwy aczkolwiek brakowało osoby, która zagrzewałaby kibiców do wspólnego kibicowania. Na pewno ¾ towarzystwa narzekała na brak alkoholu bo jednak przy piłkarskich meczach małe piwo podgrzewa emocje. Trochę szkoda, że było tak mało miejsca bo przypuszczam, że byłoby drugie tyle ludzi chętnych, nawet z okolicznych wsi. I tak ponad 200 osób stało za ogrodzeniem bo nie było już biletów.” – tak ocenia Łowicką Arenę Futbolu jedna z łowickich kibicek – Ewelina. „Mecz - po prostu malina! Niestety wynik meczu – remis, nie satysfakcjonuje. Polacy grali świetnie! Panie burmistrzu więcej takich zbiorowych imprez! I prosimy aby jednak zadbać o alkohol.” – podsumowuje jeden z kibiców z Łowicza, który zagrzewał publiczność na muszli do robienia tzw. fali.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie