
Właściciele restauracji Na Poddaszu w Łowiczu ostrzegają przed oszustem, który podając się za ich pracownika miał wyłudzić pieniądze w jednym ze sklepów na ul. Zduńskiej.
Wysoki, postawny mężczyzna w brązowym fartuchu chodził po ul. Zduńskiej wczoraj (10 września) podając się za kucharza restauracji kawiarni Na Poddaszu.
Jak informuje Marta Gluba, oszust zaczepiał ludzi napotkanych na ulicy oraz pracowników pobliskich sklepów. Chciał pożyczyć pieniądze. - Mężczyzna podawał się za naszego kucharza, któremu zabrakło pieniędzy na zapłatę za towar - tłumaczy restauratorka.
Okazało się, że pracownica jednego sklepu pożyczyła fałszywemu kucharzowi 180 zł. Gdy dzisiaj (11 września) przyszła do restauracji odebrać pożyczone pieniądze, dowiedziała się, że została oszukana.
Restauratorzy ostrzegają, żeby nie pożyczać pieniędzy nikomu kto podaje się za ich pracownika. Proszą też, aby ewentualne osoby poszkodowane zgłosiły ten fakt na policji.
AKTUALIZACJA
Jak udało nam się ustalić, oszust miał się podszywać również pod pracownika innej restauracji na ul. Zduńskiej - Cafe Brama.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
W tym momencie powinny zostać sprawdzone nagrania z miejskiego monitoringu i pobliskich sklepów, które mają zamontowane kamery. Złapać takiego naciągacza i niech oddaje ludziom wyłudzone pieniądze.
To samo pomyślałem. Pytanie, czy monitoring działa.
Słuszna uwaga.
Rasa azjatycka jest bardziej solidarna.w japonji tak łajdak dawno bygo zwionzali i polewali wrzontkiem.awy sie bawicie w policiantow i złodzieji noto tak macie BANZAI
Polewata wrzontkiem bo jesteście dzikie ludzie wy Samuraje. U noc we wewsi takie złodzieia to ciungiemy za koniem jak robimy na polu. Gura 2 hektary i majom zawsze dosyć, potym puszczomy je wolno i jusz nie kradnom.
Na mieście Cie nie widać kiedy zobaczymy Cie
Bardzo mądry facet w fartuchu i bardzo durne osoby, które mu pożyczyły pieniądze. Trzeba mieć sieczkę w głowie, żeby pożyczać komuś obcemu pieniądze na ulicy. Chodził po Zduńskiej, obydwie restauracje są na Zduńskiej, mógł iść do właścicieli lokalu. Ciemnota ludzie.
Dzisiaj w Skierniewicach działał.Podszywał się pod szefa Fabryki Pizzy.