
Radny opozycyjny Wojciech Miedzianowski jest zaniepokojony funkcjonowaniem Rady Powiatu Łowickiego. Samorządowiec kilkakrotnie zwracał uwagę, że pisma adresowane do radnych trafiają do nich z opóźnieniem, często zaś podczas rozpatrywania skarg swoje racje wypowiada tylko jedna strona konfliktu.
Według opozycyjnego radnego "czara goryczy" przelała się podczas ostatniej sesji Rady Powiatu Łowickiego (30.03). W przedostatnim punkcie obrad "interpelacje, wnioski wolne" na prośbę przewodniczącego Krzysztofa Górskiego przybliżone zostały dwie sprawy, które w mniemaniu Wojciecha Miedzianowskiego nie powinny być prezentowane w taki sposób, jaki to zrobiono.
Pierwsza z nich dotyczyła pisma, które pewna rodzina zastępcza z Łyszkowic przekazała do wiadomości starosty Krzysztofa Figata i członków Rady Powiatu Łowickiego. Ów dokument był wnioskiem adresowanym do Roberta Wójcika, dyrektora Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie, który odmówił rodzinie przedłużania umowy dotyczącej pełnienia przez nią funkcji rodziny zastępczej zawodowej. Do mównicy podeszła Małgorzata Janicka, pracownik PCPR, która zaznajomiła radnych z historią pracy tej rodziny od 2007 roku, od kiedy otrzymała prawo do utworzenia niespokrewnionej rodziny zastępczej. Podwładna Roberta Wójcika w skrócie wyjaśniła również jak wygląda współpraca rodziny z centrum.
Po zakończonym monologu głos zabrał Wojciech Miedzianowski, który zapytał przewodniczącego Krzysztofa Górskiego, dlaczego Rada ma rozpatrywać pismo lub zajmować jakiekolwiek stanowisko, kiedy jej członkowie nie znają sprawy, nie otrzymali wcześniej dokumentów (pisma od rodziny oraz decyzji dyrektora PCPR), by móc się z nimi zapoznać. Samorządowiec skrytykował również fakt, że ocenia się zachowanie rodziny, nie dając jej możliwości wypowiedzenia się w danej kwestii. Bowiem zdaniem części radnych wypowiedź pracownika PCPR nie tylko relacjonowała sprawę, ale również zawierała ocenę pracy rodziny.
- Czy pan uważa, panie przewodniczący, że uczciwe jest to, że wychodzi pani, która ma swoje stanowisko, bo ma prawo je mieć i mówi nam o kimś kogo nie ma, a zapewne ten ktoś będzie miał również wiele swoich racji – pytał Wojciech Miedzianowski.
Krzysztof Górski przyznał, że pismo wpłynęło 22 marca, otrzymał je przed sesją i od razu poprosił, aby trafiło ono do każdego z radnych. Nie przekonało to radnego Miedzianowskiego, który szybko stwierdził, że musiało to być odpowiednio wcześnie, skoro przewodniczący zaprosił na sesję przedstawicieli PCPR-u. Sytuację próbował ratować starosta Krzysztof Figat, który dodał, iż wypowiedz Małgorzaty Janickiej być może była „jednym krokiem za daleko”, niemniej jednak samą decyzję i tak będzie musiał podjąć Robert Wójcik, ponieważ to on wydawał postanowienie o zamiarze nie przedłużania z małżeństwem z Łyszkowic wspomnianej umowy. Ostatecznie Rada zdecydowała, że kwestia rodzin zastępczych to bardzo delikatna sprawa i pozostawiła sobie czas do namysłu.
Następnie Krzysztof Górski odczytał pismo, które wpłynęło z Wydziału Prawnego, Nadzoru i Kontroli Łódzkiego Urzędu Wojewódzkiego (dotyczyło uwag co do prawnego zapisu statutu Powiatu Łowickiego). Opozycyjny samorządowiec pytał, kto podjął decyzję o niewprowadzaniu pisma do porządku obrad. Krzysztof Górski przyznał, że decyzja została podjęta po rozmowach z członkami Zarządu i niektórymi z radnych. Szybko się jednak z tego wycofał, stwierdzając, że sam podejmował decyzję.
Słowa Krzysztofa Górskiego spowodowały kolejną lawinę zarzutów ze strony Wojciecha Miedzianowskiego, który mówiąc "szkoda, że nie ze wszystkimi radnymi" starał się pokazać stronniczość przewodniczącego. Przyznał przy tym, że nie podoba mu się obecne funkcjonowanie Rady, kiedy to niektórzy z radnych otrzymują pisma na godzinę lub dwie przed sesją, nie mając możliwości zapoznania się z nimi. Samorządowiec kilkakrotnie podczas rozpatrywania skarg na komisjach pytał, dlaczego jej autor nie jest zapraszany na posiedzenie w celu weryfikacji sprawy.
Zarówno przewodniczący jaki i radni wchodzący w skład koalicji rządzącej twierdzili, że nie mogą zgodzić się z zarzutami W. Miedzianowskiego. Dla Krzysztofa Górskiego przepływ informacji i pism w Radzie jest prawidłowy. Radni, którzy zajmują to samo stanowisko twierdzą, że oskarżenia radnego Miedzianowskiego są częścią "politycznego przedstawienia". Odmienne zdanie ma opozycja, która swoje obawy popiera argumentami i konkretnymi sytuacjami.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Miedzianowski jak pracował na etacie w Starostwie i robił zakupy w godzinach pracy z p.sekretarz , to wtedy mu nic nie przeszkadzało?????????????????
A niektóre pisma prosto do kosza trafiają,nawet szanowny starosta na nie nie odpowiada,a rada o nich nic nie wie.Aby do wyborów! Szanownych panów się podsumuje!
Podobnie jak z pismem z DPS w Borówku ,w którym pracownicy zwracali uwagę starosty i rady powiatu na niesłuszne umieszczenie mieszkańca w tejże placówce.Osoba nadzwyczaj agresywna w stosunku do mieszkańców i personelu,z przejawami i czynami o podłożu seksualnym ,niszcząca mienie.Pismo do Rady Powiatu nie trafiło.Pacjent wyjechał do szpitala psychiatrycznego i po 8 miesiącach pobytu wraca do DPS!Tylko TVN UWAGA, aż się prosi.
Sz.P. Kosiorex siadaj Pan prosto to nie lekcja polskiego.
napisali: 3000 na dzieci, 2200 (brutto) pensji, po 500 z programu 500+ ......samo za siebie mówi...
a ja myślę ze to wszystko to rozgrywki polityczne i wygra ten kto jest mocniejszy.....jak niewiadomo o co chodzi to chodzi o kasę..............................................
Obserwator i Bennia mają 100% rację. Ludzie podejmujący takie decyzje na pewno znają się na rzeczy.
Obserwator ma rację!!!! Nikt kto w tym nie "siedzi", nie wie jak jest i jakie mogą byc lub są probemy. Dezyzję podejmowali ludze nie od łopaty tylko tacy, którzy znają się na rzeczy i znają rodzinę...i deyzja pewnie jest słuszna.
IdMar - jak oglądasz telewizję to co jakiś czas trąbią co dzieje się w niektórych rodzinach zastępczych, więc zachowaj umiar - to będzie najbardziej rozsądne. Myślę, że skoro została podjęta taka decyzja, to były do tego podstawy
Wojciech Miedzianowski to solidny, mądry człowiek. Jeśli ma zastrzeżenia do pracy Rady Powiatu, to tak jest i zamiast się nadymać, niech się p.Figat i p.Górski oraz reszta tego towarzystwa uderzy w piersi i weźmie do roboty. A p.Wójcik z PCPRu to nie ma czasu zjawić się na Radzie? Przecież jego decyzja to dla tej rodziny bardzo ważna sprawa!
Proszę wejść na stronę PKW i zobaczyć kto startował i z jakiej listy z Łyszkowic do wyborów samorządowych!!! I wszystko się wyjaśni!!!
niech ludzie sami zdecydują co chcą...gdzie chcą się uczyć i kto ma sprawować władzęa władza ma być na służbie człowieka a nie odwrotnie panie g, panie f, panie b, i panie ch...
niestety ale przewodniczący rady i starosta i cały zarząd tylko widzą działania polityczne, że ktoś kogoś podpuszcza np. nauczyciele uczniów hotelarza...a w swoim postępowaniu nie widzą biblijnej belki...jestem za odwołaniem całej rady powiatui przywrócić ekonomikowi możliwość rekrutacji do trzech klas lo
Czy dyr. szkoły ponadgimnazjalnej w Łowiczu ma prawo żądać (na drodze służbowej) zaświadczenia od wskazanego z imienia i nazwiska lekarza medycyny pracy, jednocześnie motywując to faktem, że ten dyr. temu lekarzowi płaci?