Reklama

Pożar stodoły w Sapach. Z dymem poszło 146 tys. zł

Kilkanaście zastępów straży pożarnej walczyło z pożarem stodoły w miejscowości Sapy (gmina Domaniewice), do którego doszło wczoraj (22 lipca) wieczorem. Spłonął m.in. kombajn zbożowy i dwie przyczepy ze składowaną słomą i sianem.

Zgłoszenie o pożarze w Sapach wpłynęło do łowickiej straży pożarnej w sobotę po godzinie 19. Słup dymu widoczny był z odległości nawet 20 kilometrów.

- Na miejscu płonęła stodoła z oborą, typowy budynek inwentarsko-składowy - mówi st. bryg. Jacek Szeligowski, komendant powiatowy PSP w Łowiczu, który przejął dowodzenie akcją. - Na szczęście w oborze nie było zwierząt.

Gdy pierwsi strażacy dotarli na miejsce, pożar był już w fazie mocno rozwiniętej. Doszczętnie spłonęła drewniana konstrukcja dachu pokryta papą, która runęła do środka. Istniało zagrożenie, że ogień rozprzestrzeni się na sąsiednie budynki.

- Całkowitemu spaleniu uległ kombajn zbożowy, dwie przyczepy i drobny sprzęt rolniczy - wylicza st. bryg. Jacek Szeligowski. Ogień strawił również składowane bele słomy i siana. Strażacy przez całą noc dogaszali pogorzelisko. Akcja gaśnicza zakończyła się dzisiaj o godzinie 4.

Przypuszczalną przyczyną pożaru była utrata izolacyjności przewodów elektrycznych. - Straty oszacowano na 146 tys. zł. Wartość uratowanego mienia to 150 tys. zł. Nadzór budowlany ma zadecydować, czy trzeba będzie rozebrać budynek.

W pożarze niegroźnie ucierpiał ojciec właściciela budynku. Mężczyzna doznał poparzenia ręki i trafił pod opiekę ratowników medycznych.

Podczas blisko dziewięciogodzinnej akcji z ogniem walczyło 74 strażaków z powiatu łowickiego oraz zgierskiego.

Fot. OSP KSRG Domaniewice

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Lowicz24.eu




Reklama
Wróć do