
W przedostatniej kolejce II ligi grupy wschodniej Pelikan przegrał dziś (1.06) z walczącą o utrzymanie Stalą Mielec 1:2. Prowadzenie dla "biało-zielonych" w 8 minucie spotkania zdobył Piotr Koman.
W ostatnim wyjazdowym spotkaniu sezonu 2013/2014 łowiczanie pojechali do Mielca, na spotkanie z tamtejszą Stalą. Dla gości był to już mecz bez większego znaczenia, po tym jak przed tygodniem stało się jasne, że klub z Łowicza opuści po zakończeniu rozgrywek drugoligowe boiska. Pozostawało więc walczyć o honor i przerwanie nie najlepszej passy - sześciu kolejnych spotkań bez wygranej, w tym trzech ostatnich porażek z rzędu. Niestety wywiezienie dziś z Mielca choćby 1 punktu było bardzo trudną sztuką, gdyż gospodarze mocno zmotywowali i wspierani przez 5-tysięczną (!) widownię walczyli o życie. Po ostatnim gwizdku sędziego swój cel zresztą osiągnęli i w przyszłym sezonie zagrają w II lidze.
Nim w Mielcu rozpoczęło się śwętowanie, najpierw publiczność zgromadzona na Stadionie Miejskim zmuszona była przełknąć gorzką pigułkę. Już w 8 minucie spotkania Piotr Koman uderzył bezpośrednio z rzutu wolnego i dał prowadzenie przyjezdnym. Radość łowiczan nie trwała jednak długo, ponieważ już 2 minuty później za sprawą Damiana Skiby „biało-niebiecy” wyrównali stan spotkania na 1:1. Jak można było się tego spodziewać, częściej pod bramką rywala meldowali się podopieczni Rafała Wójcika, których w niedzielne popołudnie zadowoliłby jedynie komplet punktów. Niecelnie uderzali na bramkę Damian Skiba i dwukrotnie Damian Buczyński, który w drugiej próbie posłał piłkę tuż obok słupka. W 29 minucie po dośrodkowaniu Krystiana Getingera główkował Sebastian Łętocha, ale na posterunku był Adrian Olszewski. Mimo przewagi miejscowych łowiczanie umiejętnie się bronili, choć sami nie byli w stanie zagrozić bramce Wojciecha Daniela. Natomiast przed przerwą w kierunku bramki Olszewskiego uderzał jeszcze Kamil Radulj, lecz zabrakło mu precyzji.
Pierwsze minuty po zmianie stron nie dostarczyły zbyt wielu godnych odnotowania sytuacji. Dla losów spotkania kluczowa była za to 60 minuta, która przyniosła zmianę rezultatu. Z odległości ok. 16 metrów od bramki przymierzył Getinger umieszczając piłkę w siatce i uszczęśliwiając miejscowych kibiców, którzy z radości rozpalili kilka rac. Do końca spotkania pozostało pół godziny gry, a podopieczni trenera Macieja Bartoszka nie potrafili przeprowadzić choć jednej akcji, która mogłaby stworzyć zagrożenie w okolicach pola karnego gospodarzy. Swoich sił próbowali za to piłkarze Stali, ale po ich uderzeniach piłka nie zdołała znaleźć już drogi do bramki. W końcówce spotkania nieco odważniej ruszyli przyjezdni, napędzając strachu podczas stałych fragmentów gry sympatykom „biało-niebieskich”. Wynik 2:1 nie uległ już zmianie i 3 szalenie ważne punkty pozostały w Mielcu - dzięki nim Stal zapewniła sobie utrzymanie w II lidze.
Na zakończenie tegorocznych rozgrywek łowiczanie podejmą w niedzielę, 8 czerwca na stadionie przy ul. Starzyńskiego Pogoń Siedlce, która w tej kolejce zapewniła sobie awans do I ligi. W meczu na szczycie siedlczanie pokonali drugą w tabeli Siarkę Tarnobrzeg 3:1. Potknięcie Siarki skrzętnie wykorzystały Wigry Suwałki, które pewnie wygrały z Concordią Elbląg i wskoczyły na drugą lokatę. Kilka niewiadomych rozstrzygnie się zatem dopiero w ostatniej ligowej kolejce.
Ostatni mecz Pelikana przed własną publicznością rozpocznie się w najbliższą niedzielę o godzinie 17.
Stal Mielec - Pelikan Łowicz 2:1 (1:1)
Skiba 10, Getinger 60 - Koman 8
Stal: Daniel - Duda, Głaz (77 Załucki), Skiba (81 Słotwiński), Kościelny, Getinger - Radulj, Buczyński (90 Papka), Żubrowski, Podstolak - Łętocha (69 Gawęcki)
Pelikan: Olszewski - Kowalczyk, Brodecki, Dremliuk, Derbich - Wyszogrodzki (84 Kosiorek), Koman, Bończak (71 Pomianowski), Adamczyk - Solecki, Bojańczyk (87 Nowak)
Żółte kartki: Duda, Łętocha, Żubrowski (Stal)
Sędzia: Andrzej Chudy (Zabrze)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Proszę też zobaczyć jaki mamy stadion i pojechać do Siedlec, Puław, Suwałk, Tarnobrzega. Fakty są takie, że praca z młodzieżą jest zła, infrastruktura jest zła, a nikt administracyjnie nie zabronił jeszcze kibicom Pelikana marzyć o tym, żeby w Łowiczu zbudować wielki klub, który byłby czymś wyjątkowym na mapie Polski. To o czym Pan pisze to małomiasteczkowość, brak ambicji i chęci utożsamiania się z własną ziemią. Panu jest wszystko jedno, ale niech Pan pozwoli, że ja będę miał inne zdanie.
@ Krzysztof Miklas.Panie Krzysztofie proszę powiedzieć ilu mieszkańców liczą sobie francuskie Auxerre i Lens? Proszę powiedzieć też gdzie grają najzdolniejsi piłkarze z Łowicza i z ziemi łowickie? Ci, którzy grają w Łowiczu, z całym szacunkiem, przegrywają z piłkarzami Rawki Bolimów, Orląt Cielądz Czy innej Laktozy Łyszkowice. Proszę sobie też przeanalizować jaka jest praca z młodzieżą w klubie na podstawie miejsc jakie zajmowały te drużyny w poszczególnych ligach.
Szkoda to pisać, ale pewna epoka się zakończyła. Pamiętam pierwszy, drugi, trzeci...i teraźniejszy sezon Pelikana w tej lidze, bez względu jak się ona nazywała po reformach, bo nawet jeden awans się udał. Po 24 latach spadek, normalnie żal. Podchodzę sceptycznie co do wizji awansu po roku gry w III lidze, ale obym się mylił... Klubowi i drużynie życzę powodzenia!
Mały przykład dla "pewnych kręgów" jak można się zachować, nawet jeśli sytuacja jest beznadziejna. Dobrze wiedzieć, że są dziennikarze, którzy zadają pytania w imieniu kibiców i jest prezes, który chce im wyjść naprzeciw:https://eku24.net/wiadomosci/w-cztery-oczy/latwo-sie-nie-poddaje-prezes-piotr-bajda-o-zadluzeniu Czy widzicie Państwo różnicę w standardach?
Niestety jak się ktoś na czymś nie zna to nie powinien sie za to brać. I Pani Prezes nie powinna być Panią Prezes. Ciekawe co na to burmistrz, który włożył 1 mln w zamknięta trybunę za bramką i 800 tys w zadaszenie. Bo to jest marnowanie PUBLICZNYCH PIENIĘDZY.
@ co oooNie ma szans na awans. W przyszłym sezonie, jeśli w ogóle wystartujemy w III lidze, to gramy prawdopodobnie z ŁKSem, Polonią Warszawa, Radomiakiem etc. Nawet jeśli wygramy ligę, to żeby awansować trzeba przejść 2 stopniowe baraże. Zresztą organizacyjnie to my jesteśmy na poziomie okręgówki, więc to tylko takie teoretyczne rozważania...
Ku..... Pany wstyd... ehhh brak słów... jak to się mogło stać ? żal... Pewniak do spadku był odkąd przejął nas ten gościu... jak on się nazywa? Maciaszek, a ... nie Bartoszek.... ? heeeee.... W takiej sytuacji jak byliśmy powinien Pelikan prowadzić człowiek który sercem jest związany z Łowiczem i któremu spadek by nie pozwolił chodzić z radością na japie....Skończyła się pewna epoko...MAm nadzieję, że za rok uda się awanosować.... jednak będzie to misja niezwykle ciężka do wykoniania eehhh....
c.d. obojętnie wobec tego, co dzieje się w klubie. Smutny i bolesny koniec piłki w Łowiczu. Wyniki żeńskiej drużyny Pelikana też zastanawiają. I pomyśleć, że przed sezonem typowani byliśmy do awansu. Na teraz jest to 14 miejsce, a piłkarze nie potrafią skonstruować 3 składnych akcji w meczu.....
Cel jest osiągnięty, Radomiak nas wyprzedził. Pewnie i tak spadlibyśmy nawet i bez reformy ligi. Zero ambicji, zero walki, brak honoru. Zresztą staliśmy się jednym wielkim grajdołem. Zarówno klub, jak i szerzej miasto. Nie ma tu ludzi, którzy potrafią pokierować i zbudować coś na skalę ogólnopolską. Pani prezes nie potrafi nawet wyjść i powiedzieć kilka słów kibicom, co konkretnie się stało. Dziennikarze, zarówno Ci z NŁ jak i Ł24, piszą jakieś krótkie notki o meczach, mam wrażenie przechodząc