Reklama

Rzutem na taśmę wywalczyli remis

27/04/2014 16:13

Piłkarze drugoligowego Pelikana w 27. kolejce zremisowali w Limanowej z tamtejszą Limanovią 2:2. Punkt uratował Adrian Świątek, który zdobył obie bramki dla „biało-zielonych”: w 86 i 90 minucie spotkania.

 


 

Dzisiejszy (27.04) rywal "biało-zielonych" - Limanovia Limanowa przed tym spotkaniem zajmowała wysokie, 3 miejsce w tabeli z liczbą 41 punktów na koncie. Beniaminek w bieżących rozgrywkach przegrał na swoim boisku w tym sezonie tylko raz, z Garbarnią Kraków w 19 serii spotkań. Do tego aż 8 razy wygrywała, a dzisiejszy podział punktów z Pelikanem to 5 z kolei remis. Oba zespoły w poprzedniej kolejce wygrały - Limanovia z Radomiakiem Radom 1:0, a Pelikan ze Stalą Stalowa Wola 2:0.

Do składu Pelikana powrócił Patryk Pomianowski, który w środku pola zastąpił pauzującego z powodu żółtych kartek Piotra Komana, strzelca zwycięskiej bramki w spotkaniu obu drużyn jesienią ubiegłego roku. Na bokach obrony zameldowali się Konrad Kowalczyk i Łukasz Derbich. Od pierwszej minuty zagrali także Adrian Świątek i Patryk Bojańczyk.

Początek meczu był wyrównany i skąpy w sytuacje bramkowe. Co prawda w 6 minucie dobre podanie otrzymał Skiba, który uderzył nie przyjmując piłki, ale jego próbę zablokowali obrońcy Pelikana. 8 minut później faulowany był w odległości ok. 25 metrów od bramki Artur Golański, a z wolnego technicznie przymierzył Michał Gamla. Piłka po rękach bramkarza Limanovii opuściła plac gry. Gospodarze bardzo szybko próbowali odpowiedzieć i byli bliscy objęcia prowadzenia. Szybko przeprowadzoną akcję strzałem zakończył Skiba, a futbolówka tylko o centymetry minęła słupek bramki strzeżonej przez Adriana Olszewskiego.
Stopniowo zaczęła się zarysowywać przewaga po stronie miejscowych. Kolejną bardzo dobrą okazję na bramkę zmarnował Arkadiusz Serafin, który został pozostawiony bez opieki w polu karnym Pelikana. Mocne uderzenie świetnie wybronił golkiper „Ptaków” i sędzia wskazał na narożnik boiska. To co Serafinowi nie udało się w 25 minucie, zakończyło się powodzeniem tego samego zawodnika 7 minut później. Tym razem 21-latek ukończył kontrę gospodarzy i po błędzie defensorów Pelikana wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Chwilę potem w niezłej sytuacji znalazł się Świątek, ale jego nieporadność wykorzystali piłkarze trenera Dariusza Sieklińskiego zażegnując niebezpieczeństwo. Przed przerwą groźniej zaatakowali ponownie gospodarze, ale najpierw w 37 minucie po kombinacyjnym rozegraniu rzutu wolnego piłka wpadła wprost w rękawice Olszewskiego, a w 41 minucie Serafin pomylił się o centymetry.

10 minut po zmianie stron wyborną okazję na strzelenie wyrównującej bramki zaprzepaścił Świątek, który znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Niedługo później przymierzył Pomianowski, ale nie trafił w światło bramki. Przez dłuższy czas żadna z drużyn nie potrafiła wypracować sobie sytuacji podbramkowej, a blisko kolejnego trafienia była Limanovia w 71 minucie. Na strzał z ok. 30 metrów zdecydował się Rafał Komorek, rzucając duże wyzwanie bramkarzowi „biało-zielonych”. Dobrze dysponowany Olszewski tym razem był górą. Ta sytuacja była preludium do dalszych losów meczu, bowiem 3 minuty później beniaminek podwyższył prowadzenie. Ponownie katem Pelikana został Serafin, który wykorzystał podanie od Pawła Pyciaka. Za chwilę na trybunach wylądował... Maciej Bartoszek, ukarany przez sędziego głównego Kornela Paszkiewicza. Szkoleniowiec Pelikana nie zgadzał się z decyzjami arbitrów i nieskrywaną krytykę ostatni kwadrans oglądał z perspektywy trybun.
Kiedy nic nie zwiastowało innego zakończenia meczu jak pewnego zwycięstwa Limanovii, kontaktową bramkę na 4 minuty przed ostatnim gwizdkiem zdobył Świątek. Za chwilę zmotywowani do walki przyjezdni wymusili na obrońcach Limanovii kolejny błąd, który ponownie wykorzystał „Święty” umieszczając piłkę w siatce precyzyjnym strzałem. W doliczonym czasie gry gospodarze próbowali odmienić losy spotkania, jakby to do nich miało należeć ostatnie słowo w tym meczu, ale wynik się nie zmienił i Pelikan zremisował w Limanowej 2:2.

Kolejne spotkanie podopieczni trenera Macieja Bartoszka rozegrają w niedzielę, 4 maja o godzinie 11:15. Łowiczanie podejmą u siebie Garbarnię Kraków, z którą w poprzedniej rundzie wygrali aż 5:0. Nie mamy nic przeciwko, aby „biało-zieloni” za tydzień powtórzyli ten scenariusz.

Limanovia Limanowa – Pelikan Łowicz 2:2 (1:0)
Serafin 32, 74 – Świątek 86, 90

Limanovia: Bomba – Majcher, Kulewicz, Garzeł, Niechciał, Serafin, Czajka (Komorek 53), Skiba (Downar-Zapolski 70), Pyciak, Pietras, Dziadzio
Pelikan: Olszewski – Kowalczyk, Brodecki, Dremliuk, Derbich, Wyszogrodzki (Kosiorek 46), Pomianowski, Świątek, Gamla, Bojańczyk, Golański (Nowak 51)

Sędzia: Kornel Paszkiewicz (Wrocław)

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    ja - niezalogowany 2014-05-01 20:40:20

    w Łowiczu tylko WIDZEW ,Pelikan niestety kibicowsko nie istnieje

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Tomek - niezalogowany 2014-04-28 19:21:32

    Teraz zwycięztwo w niedzielę i jesteśmy ponad kreską.I dalej walczymy o spokojne utrzymanie.Brawo Bartoszek!!!Widać efekty.Brawo zarząd!TYLKO PELKA DUMĄ ŁOWICZA!!!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    romek - niezalogowany 2014-04-27 21:45:56

    Ten cały klub w tych czasach przeżarty jest korupcją, finansowaniem pod stołem za przyzwoleniem władz miejskich, kibice to oddzielna bajka. I cały czas to jest SPORTOWA DUMA ŁOWICZA.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    romek - niezalogowany 2014-04-27 21:12:16

    Zmiany zarząd!!!!!!!!!! Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    hejjjjjjjjjj - niezalogowany 2014-04-27 16:15:56

    Brawo Pela!!!Walczymy

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Lowicz24.eu




Reklama
Wróć do