
„Widzew z hukiem opuszcza szeregi Ekstraklasy” – mniej więcej taki tytuł może mieć artykuł, który napiszę w maju przyszłego roku, na finiszu rozgrywek sezonu 2013/2014. Łodzianie doznali wczoraj (26.10) 8 porażki w sezonie przegrywając z Cracovią 1:3.
Był to 6 mecz, w którym RTS stracił 3 lub więcej bramek. Klub z al. Piłsudskiego zdecydowanie przewodzi więc w klasyfikacji drużyn z największą ilością straconych bramek (aż 27 w 13 spotkaniach). Przebłysk w spotkaniu z Lechią okazał się być może nie tyle dziełem przypadku, co bardzo krótkotrwałym zdarzeniem. Grupa mistrzowska ucieka coraz bardziej, a strefa spadkowa przeciwnie – silnie przyciąga do siebie łodzian.
Piątkowy pojedynek z Cracovią był pierwszą odsłoną łódzko-krakowskich „porachunków” w T-Mobile Ekstraklasie. Już w najbliższy wtorek w 14. kolejce spotkań widzewiacy zmierzą się przy ul. Reymonta z lokalnym rywalem „Pasów” – Wisłą. A wczorajsze spotkanie w Łodzi śledziła wyjątkowo nieliczna widownia, co było skutkiem m.in. decyzji wojewody łódzkiej Jolanty Chełmińskiej, która zamknęła po meczu z Lechią trybuny „B i „D”.
Już w pierwszych minutach optyczną przewagę uzyskała Cracovia, dość swobodnie operująca piłką. Mimo to po niecałym kwadransie gry na prowadzenie wyszedł Widzew. Wynik meczu otworzył Mariusz Rybicki, który pewnie pokonał Pilarza egzekwując rzut karny, podyktowany za faul na Eduardsie Visnakovsie (nota bene kontrowersyjny). Goście groźniejszą sytuację stworzyli w 30 minucie i trzeba dodać, że była to okazja dość przypadkowa. Uderzenie Boljevica odbiło się rykoszetem od Mateusza Żytko i Mielcarz z trudem sięgnął piłkę. Kilka chwil później w środkowej strefie boiska futbolówkę przejął młodszy z braci Visnakovs, który tym razem podjął złą decyzję i zamiast samemu pobiec w kierunku bramki, podał do gorzej ustawionego Batrovicia, który nie był w stanie oddać strzału. Kolejna akcja przyniosła zmianę wyniku. Do wysoko zagranej piłki z rzutu wolnego wyszedł Mielcarz, ale zanim podjął się próby wybicia futbolówki piąstkami, strzałem głową uprzedził go Damian Dąbrowski. To kolejny gol, który obciąża konto kapitana RTS. A krakowianie nadal pozostawali w posiadaniu piłki i jeszcze przed przerwą podwyższyli prowadzenie. Po składnej akcji Dawid Nowak prezycyjnym strzałem umieścił piłkę w siatce. Napastnik Cracovii tym samym kolejny raz znalazł sposób na pokonanie widzewskiego bramkarza, wcześniej sztuka ta udawała mu się w barwach GKS Bełchatów.
W przerwie meczu do rozgrzewki przystąpił Maciej Krakowiak, który w 46 minucie zastąpił Mielcarza uskarżającego się na uraz. Pierwsze chwile po wznowieniu zapowiadały ciekawą drugą połowę. Najpierw nieprecyzyjnie przymierzył Kosanovic, a po przeciwnej stronie boiska chwilę później pomylił się najlepszy widzewski snajper. Następnie w zamieszaniu pod bramką Pilarza przeszkodzili sobie Okachi i E. Visnakovs. Trzecia bramka dla gości wpadła po godzinie gry, gdy zagraną przez Ntibazonkizę piłkę do własnej bramki skierował Lafrance. Jeszcze wcześniej Nowak mógł ponownie wpisać się na listę strzelców, ale chociaż uporał się ze stoperami RTS, to strzelił obok słupka. Ostatnie pół godziny rozgrywane było niezmienne pod dyktando „Pasów”, a jedyną groźniejszą akcję po stronie Widzewa można przypisać Krystianowi Nowakowi, którego strzał w doliczonym czasie gry dobrze wybronił Pilarz.
Łodzianie zapomnieli (znowu?!) o asekuracji, źle się ustawiali i stwarzali niepotrzebne zagrożenie po głupich faulach. Zagrali bez pomysłu z przodu i niezdecydowanie w obronie. Przyjemnie oglądało się długie wymiany piłek między piłkarzami Cracovii, którzy momentami ośmieszali bezradnych widzewiaków. Podopieczni Wojciecha Stawowego zaprezentowali się zdecydowanie solidniej w każdym elemencie piłkarskiego rzemiosła.
Kolejne spotkanie Widzew rozegra na wyjeździe z Wisłą Kraków już w najbliższy wtorek, 29 października. Pierwszy gwizdek sędziego o godzinie 20:30.
Martyna Czekalska
Widzew Łódź – Cracovia Kraków 1:3 (1:2) Rybicki 14 – Dąbrowski 36, Nowak 41, Lafrance 61 (samobójcza)
Widzew: Mielcarz (46, Krakowiak), Bartkowski, Perez, Lafrance, Kaczmarek, A. Visnjakovs (70, Alex Bruno), K. Nowak, Leimonas, Batrović (38, Okachi), Rybicki, E. Visnjakovs.
Cracovia: Pilarz, Kosanović, Boljević, Żytko, Marciniak, Ntibazonkiza, D. Nowak (85, Kita), Dąbrowski, Steblecki (90, Dudzic), Szeliga, Straus (82, Zajdler).
Żółte kartki: K. Nowak, Ka czmarek (Widzew), Szeliga, Dąbrowski, Boljević (Cracovia)
FOTO: www.facebook.com/Widzew
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
[quote name="lili"]Coraz krótsze te relacje, ale wiadomość super.[/quote]i tak się nie ujawnisz to po co kozaczysz hahahaha
Podziękujmy panu wojewodzie z Łowicza za zamykanie nam stadionu! Nie przesadzałbym. Dla dołu tabeli liga zacznie się wiosną, szczeg od 31 kolejki, wystarczy zagrać 5-6 dobrych meczów w sezonie i będzie git
Niestety,ale wszystko zmierza do spadku.Obym sięmylił,ale jeśli p. Cacek nadal będzie się cackać, to na poprawę nie ma co liczyć.
Coraz krótsze te relacje, ale wiadomość super.