
Pelikan przegrał dziś (20.08) w 3. kolejce III ligi grupy łódzko-mazowieckiej z Sokołem Aleksandrów Łódzki 0:1. Po przerwie dobre okazje na zdobycie bramek dla „biało-zielonych” zmarnowali Bartosz Narożnik i Michał Żółtowski.
W środowe popołudnie w Aleksandrowie Łódzkim spotkały się zespoły, które dotychczas nie zaznały jeszcze smaku zwycięstwa. Rozgrywki nieco lepiej rozpoczął Sokół, odnotowujący dwa remisy w dwóch spotkaniach. Miejscowi zapowiadali, że w meczu przeciwko łowiczanom interesuje ich tylko zwycięstwo, Pelikan zaś chciał zmazać plamę po sobotniej porażce z Radomiakiem.
Zespół gości zagrał bez doświadczonego Marcina Nowaka, którego z konieczności na pozycji środkowego obrońcy zastąpił Konrad Kowalczyk. Od pierwszej minuty wystąpili ponadto Paweł Bojaruniec i Michał Adamczyk, a w przerwie za Damiana Kosiorka wszedł Damian Nowak, pauzujący ostatnio z powodu kontuzji.
Jak relacjonuje trener Bogdan Jóźwiak, decydująca dla losów spotkania akcja miała miejsce w 16 minucie meczu. Bojaruniec przegrał pojedynek na prawej stronie, a dośrodkowanie na bramkę zamienił Łukasz Chojecki, którego nie upilnował Grzegorz Wawrzyński. Piłka po zagraniu zawodnika z Aleksandrowa z bliskiej odległości praktycznie wturlała się do bramki.
Obie drużyny do przerwy nie potrafiły stworzyć żadnego zagrożenia pod polem karnym rywala. – Nie potrafiliśmy przytrzymać piłki, gra była rwana i niedokładna – ocenia szkoleniowiec „Ptaków”. Choć w drugiej części spotkania Pelikan prezentował się lepiej, to bramkarz gospodarzy w dzisiejszym meczu zdołał zachować czyste konto. Łowiczanom udało się przejąć inicjatywę w grze i stworzyć dwie stuprocentowe sytuacje. Najpierw w sytuacji sam na sam z Sebastianem Ostrowskim znalazł się Bartosz Narożnik, ale górą był golkiper Sokoła. W doliczonym czasie gry Michał Żółtowski przez nikogo nie atakowany nie trafił w światło bramki z odległości kilku metrów.
– Nie można odmówić walki i zaangażowania moim zawodnikom, ale w grze było dużo niedokładności i rwanych akcji. Od zawodników, którzy grali już na wyższym poziomie trzeba wymagać więcej. Brakowało nam cwaniactwa i piłkarsko źle to wyglądało – podsumował trener Pelikana.
W najbliższą sobotę, 23 sierpnia Pelikan zagra przy ul. Starzyńskiego z Wartą Sieradz. Spotkanie będzie miało szczególne znaczenie dla szkoleniowca „biało-zielonych”, który poprzednio pracował w klubie z Sieradza i na pewno chciałby wreszcie sięgnąć po 3 punkty ze swoim nowym klubem. Początek sobotniego spotkania o godzinie 17.
Sokół Aleksandrów Łódzki – Pelikan Łowicz 1:0 (1:0)
Chojecki 16
Pelikan: Perzyna – Bojaruniec (46 Kiwała), Kowalczyk, Wawrzyński, Żółtowski – Adamczyk, Dombrowski (46 Pomianowski), Mycka (85 Bończak), Wyszogrodzki – Kosiorek (46 D. Nowak), Narożnik
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
A miasto dopłaca do tej bandy warchołów nieudaczników i pani prezes od siedmiu boleści !!! rozgonić to towarzystwo!!!! niech sami zorganizują sobie gotówkę na tą patologie jak inne dziedziny sportu w kraju a nie ciągną z ratusza. a gamonie w ratuszu jeszcze do tego dopłacają
...no chyba że wyjątkowo zdolna to będzie młodzież (czyt. na realia łowickie błyszczy w okręgówce, halówce i innych amatorskich rozgrywakach i nie cwaniakuje co to nie on,a przede wszystkim dobrze radzi sobie choćby przez ostatnie 10-15 min. meczu w drużynie seniorów).
No mamy wychowanków, nawet byłbym za tym, aby grali praktycznie wszyscy, pod warunkiem że inne kluby stsosowały tę samą zasadę. Póki w 99% klubach będzie obowiązywał "skup" zawodników, niestety mało który klub da radę grać swoimi ludźmi...
Mamy naszych wychowanków grających o najwyższe cele!