Reklama

Świąteczny wywiad z Mileną Brzozą-Gołaszewską. Dom na 105 to miejsce, które ma serce

W Święta Bożego Narodzenia szczególnie ciepło myślimy o miejscach, które niosą pomoc i tworzą atmosferę pełną miłości. Jednym z takich miejsc jest powstający w Zdunach „Dom na 105”, dzieło Stowarzyszenia Centrum Inicjatyw Obywatelskich Ziemi Łowickiej.

Rozmawiamy z Mileną Brzozą-Gołaszewską, prezeską Stowarzyszenia, o trudach, wzruszeniach i marzeniach na przyszłość.

Redakcja: Pani Mileno, przed nami Święta Bożego Narodzenia – wyjątkowy czas. Jak w tym okresie funkcjonuje Stowarzyszenie?

Milena Brzoza-Gołaszewska: Święta to u nas zawsze szczególny czas. Dzieci i młodzież, z którymi pracujemy, mają niesamowitą wrażliwość na drobiazgi. W tym roku udekorowaliśmy choinki w naszej siedzibie na ul. Świętojańskiej w Łowiczu. Dzieci samodzielnie przygotowały ozdoby – zrobiliśmy z tego małe warsztaty. Ich kreatywność zawsze mnie zaskakuje. Powstały np. prace, gdzie Mikołaj ma... niebieską brodę! Wystawa tych prac cieszy każdego, kto nas odwiedza.

R: Czy dzieci czekają na Mikołaja?

MBG: Oczywiście! Ich radość jest bezgraniczna, ale jest inna niż u dzieci zdrowych. Nasze dzieci cieszą się ze wszystkiego, co otrzymują – z najmniejszych rzeczy. To ich uczy też wdzięczności, co jest dla nas bardzo ważne.

R: Powiedzmy więcej o powstającym „Domu na 105”. Skąd taka nazwa?

MBG: Nazwa to nasza symbolika – „na 105” oznacza, że dajemy z siebie wszystko, nawet więcej niż 100%. Chcemy, aby ten dom był miejscem otwartym, pełnym życia i nadziei. To miejsce, które powstaje dzięki ogromnemu wysiłkowi wielu osób i wsparciu mieszkańców Zdun oraz lokalnych władz.

R: Jak to się stało, że trafiliście właśnie do Zdun?

MBG: To był niesamowity zbieg okoliczności. Jedna z mam naszych podopiecznych potrzebowała dokumentu od księdza Ireneusza Cieślaka. Podczas rozmowy ksiądz sam zaproponował, że plebania przy kościele św. Jakuba Apostoła mogłaby zostać wykorzystana na potrzeby naszej działalności. Kiedy pierwszy raz stanęłam przed budynkiem i zobaczyłam go w promieniach słońca, zrozumiałam, że to miejsce ma w sobie coś wyjątkowego. Popłakałam się z emocji – to było jak znak.

R: Na jakim etapie są prace?

MBG: Zostały tylko mury i ściany nośne, reszta została przebudowana od podstaw. Poszerzyliśmy drzwi, zlikwidowaliśmy schody, zastępując je pochylniami, wymieniliśmy wszystkie instalacje. Parter będzie miał wyjście na taras, który połączy się z ogrodem dydaktycznym. Chcemy, aby nasi podopieczni spędzali jak najwięcej czasu na świeżym powietrzu.

R: Co znajdzie się w „Domu na 105”?

MBG: Plan jest bardzo szeroki. Będą tam sale rehabilitacyjne, dydaktyczne, przestrzenie do nauki samodzielnego życia, np. kuchnia czy warsztat do odnawiania mebli. Będzie także duża sala do ćwiczeń i spotkań. Myślimy już o przyszłości – chcemy stworzyć mieszkania treningowe dla naszych podopiecznych, którzy uczą się samodzielności.

R: To ogromne przedsięwzięcie. Jak udaje się je finansować?

MBG: Nie mamy stałego finansowania, więc musimy walczyć o środki. Wspierają nas PFRON i lokalne władze, ale zbieramy też pieniądze samodzielnie – organizujemy kwesty, pikniki integracyjne. Rodziny same proponują, aby podczas pogrzebów, zamiast kwiatów wrzucić datek do puszki na nasz Dom. Mieszkańcy Zdun są niesamowicie hojni i zaangażowani. Zdarza się, że ktoś spontanicznie wpłaca pieniądze na nasze konto, bo po prostu wie, że robimy coś ważnego.

R: A co jest największym marzeniem Stowarzyszenia?

MBG: Największym wyzwaniem, które stoi przed nami, jest zakup busa. Bardzo by to odciążyło rodziców naszych podopiecznych, którzy często mają trudności z dojazdem. To duży koszt, ale wierzę, że kiedyś się uda.

R: A jakie plany na Święta i Nowy Rok?

MBG: Planujemy spotkanie noworoczne w Zakładzie Aktywności Zawodowej w Łowiczu. Zaprosimy rodziców, dzieci, terapeutów i naszych darczyńców. Chcemy podziękować za wsparcie, bo dzięki nim możemy tworzyć to wszystko. A na Święta? Życzymy sobie zdrowia. Kiedy ono jest, możemy wszystko.

R: Czego życzyłaby Pani swoim podopiecznym?

MBG: Żeby nigdy nie stracili tej radości, którą widzimy na co dzień. To od nich uczymy się, że szczęście kryje się w prostych rzeczach.

Rozmowa z Mileną Brzozą-Gołaszewską była pełna wzruszeń i inspiracji. Pokazała nie tylko nam, jak ważne są małe kroki w budowaniu wielkich rzeczy.

Dzięki Stowarzyszeniu Centrum Inicjatyw Obywatelskich Ziemi Łowickiej niepełnosprawne dzieci i młodzież mają szansę na rehabilitację i integrację w atmosferze miłości i wsparcia.

Niech tegoroczne Święta przyniosą im zdrowie, radość i spełnienie marzeń – a „Dom na 105”, który powstaje z serca, stanie się miejscem pełnym ciepła i nowych możliwości.

Aktualizacja: 24/12/2024 09:08
Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Świąteczna, - niezalogowany 2024-12-24 12:04:28

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Lowicz24.eu




Reklama
Wróć do