Reklama

Tłumy odwiedziły skansen w Maurzycach

Liczne atrakcje czekały na turystów, którzy w niedzielę, 12 sierpnia zdecydowali się odwiedzić Muzeum Wsi Łowickiej w Maurzycach.

- Wracamy z Uniejowa, w drodze do Skierniewic, do naszych domów postanowiliśmy odwiedzić Maurzyce – powiedziała nam jedna z turystek, która wraz z grupą koleżanek uczestniczyła w warsztatach tworzenia firanki papierowej.

Panie w lawendowych, słomkowych kapeluszach wzbudzały zainteresowanie innych. Wycinając wzory w papierze chwaliły przebieg uniejowskiego festiwalu oraz „Niedzieli w skansenie w Maurzycach”, którego organizatorem było Muzeum w Łowiczu.

Pracownicy Muzeum, z którymi rozmawialiśmy przyznali, że wydarzenie adresowane jest do rodzin z dziećmi i tych nie zabrakło podczas niedzielnego popołudnia. Muzeum Wsi Łowickiej 12 sierpnia odwiedziła rekordowa liczba turystów. Ci przyjechali do podłowickich Maurzyc z różnych zakątków Polski, m.in. z mazowieckiego, łódzkiego, warmińsko-mazurskiego czy lubuskiego.

Dla nich przygotowano liczne atrakcje. Sztuki tworzenia firanki papierowej można było nauczyć się pod okiem Haliny Theodorakopoulus. Na pachnące i smakowite warsztaty piekarnicze zaprosiła Zofia Mycka, zaś zajęcia z haftu koralikowego poprowadziła Małgorzata Kosiorek.

Całe rodziny chętnie udały się także na warsztaty papieroplastyki pt. „Modzimy po księżacku”, gdzie z pomocą Marianny Mońki można było przygotować Książankę i Księżaka. Niezbędna do tego była rolka po papierze toaletowym i trochę kolorowej bibuły i papieru.

Z kolei na spacer po skansenie turyści wyruszyli wspólnie z Tomaszem Romanowicz, który opowiadał o wiejskich chałupach. Spacerowicze dowiedzieli się, że budowie chałupy towarzyszyły pewne przesądy. I tak gospodarz do budowy swojego lokum nigdy nie wybierał drzewa, w które uderzył piorun. Nie budowano chałup na pogorzeliskach oraz w miejscach, gdzie uderzył piorun. Wierzono, że przyniesie to nieszczęście danej gospodzie.

Sama chałupa powstawała z trzech budulców – drewna, gliny i słomy. Stawiana była najczęściej frontem na południe, aby słońce ją ogrzewało. Kolor niebieski z kolei miał chronić drzewo przed insektami.

Jej wnętrze składało się z sieni i dwóch izb – roboczej i świątecznej. Za chałupą powstawał okólnik z oborą, szopą i spichlerzem, zaś przed domem ogródek. O ten ostatni dbały panny na wydaniu.

Na frekwencyjny sukces "Niedzieli w skansenie" niewątpliwie wpłynęła korzystna aura, która zachęcała do spędzenia tego dnia poza domem.

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2018-08-12 23:33:19

    kilkanaście osób-TŁUMY

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2018-08-13 14:29:18

    Jak na taką atrakcje to i tak dużo.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    To ja - niezalogowany 2018-08-14 14:11:13

    Takie wiadomości powinny być podawane z dużą większym wyprzedzeniem. Zaprosilabym znajomych i polączyłabym przyjemne z pożytecznym.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Marta - niezalogowany 2018-08-15 10:01:30

    Juz dawno proponowale aby urzad miasta Łowicz przeniesc do skansenu w Maurzycach. Mam wrazenie ze mentalnie wladze naszego miasta juz tam są....

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Lowicz24.eu




Reklama
Wróć do