
Pelikan Łowicz - Świt Nowy Dwór Mazowiecki 2-2 (2-1)
Piłkarze Pelikan wywalczyli tylko remis z ostatnim w tabeli Świtem. Mimo fatalnie rozpoczętym meczu (bramka samobójcza Michała Adamczyka w 3 minucie), Pelikan przez dużą część pierwszej połowy dominował na boisku. Szybko odrobione straty (wykorzystany rzut karny w 8 minucie) pozwolił "ptakom" rozwinąć skrzydła. Dobrze spisujący się od początku sezonu Patryk Pomianowski w 21 minucie po strzale z dystansu wyprowadził Pelikan na prowadzenie. W przerwie meczu kibice zgromadzeni na trybunach byli pewni zwycięstwa. Łowiczanie jednak w drugiej połowie oddali inicjatywę gościom. W 55 minucie bramkę głową zdobył Mateusz Zawiska. Pelikan mimo kilku dogodnych sytuacji nie zdołał strzelić zwycięskiej brami. Nie wiele brakował o w ostatnich minutach by ją stracił, całe szczęście strzał napastnika Świtu był niecelny. Trener Pelikana, Grzegorz Wesołowski po spotkaniu powiedział: Spodziewaliśmy się trudnego meczu. W Świcie zmienił się trener, jego piłkarze chcieli się pokazać z jak najlepszej strony. Martwą mnie łatwo tracone brami ze stałych fragmentów gry. Jestem zadowolony z poziomu gry piłkarzy w pierwszej połowie, drugą przegraliśmy w głowach. Piłkarze sądzili, że ten mecz jest już wygrany. Po meczy pozostał duży niedosyt. Trener odniósł się również do nieobecności w pierwszym składzie bramkarza Mariusza Jędrzejowskiego: Jędrzejewski został dyscyplinarnie przeniesiony do II drużyny Pelikana Łowicz, więcej w tej sprawie nie mam nic do dodania. Składy i szczegółowa relacja tutaj.Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie